W sumie nigdy nie zastanawiam sie, czy mam nerwice? Przeszłam już bulimie, depresje i ciągle wydawało mi sie ze coś mi dolega, czasami miałam wrażenie ze może to są moje wymysły, hipochondryczne zachowania,ale tak nie było..najgorsza jest ta ciągła gonitwa myśli wszystko analizuje, co by było gdyby sie to wydarzyło lub nie... co będzie jak ojciec znów sie upije jak to zniosę czy znów zamknę sie w pokoju i wpadnę w histerie; nie wspomnę już o ciągłych biegunkach nerwobólach, które miewam nawet gdy nie jestem zdenerwowana, poza tym natrętnie, chyba użyje tego słowa nie wiem, czy słusznie okaleczam swoja twarz- maniakalnie sie drapiąc do krwi, moja twarz jest okropna mimo to robie to....nie pomaga nawet to ze czasami mi wstyd wyjść na ulice... wale tonę podkładu aby zatuszować blizny, trwa to gdzieś od paru lat...jest to sezonowe nie robie tego ciągle, akurat teraz trwa to od stycznia, dokładnie od sesji, w ten sposób wyładowuje sie, lecz nie potrafię tego zaprzestać. Poza tym miewam przeraźliwe bole żołądka, to tak jakby mnie coś rwało od środka, byłam ostatnio u psychiatry i powiedział ze to wszystko ma podłoże nerwicowe... ostatnio mam również ogromne problemy z koncentracja myśli...nie wiem sama co sadzić ?