Witam, witam
Fioła na puncie zwierząt raczej nie mam, ale zwierzęta grają dużo roli w moim życiu.
Mam cudnego diabła z schroniska. Sporo przeżyła. Była bita, szczuta na inne psy. W schronisku siedziała ponad rok. Zanim ją do siebie wzięłam też minął rok.
Gdy tylko ją ujrzałam zauroczyłam się w niej. Podeszłam do bosku-pokazała mi wszystkie zęby jakie ma i pofurczała trochę. Pierwszy spacer? Matko boska kochano. Nie szło ją utrzymać na smyczy. Rzucała się wszystko co się rusza. Ludzie, koty, ptaki, psy. CokolwiekUspokajała się dopiero po parunastu minutach. Włożyłam w nią sporo pracy. Dziadkowie i rodzice na samo słowo- nowy pies, odwracali się i wyłączali z rozmowy. Ale się udało.
Agresja lękowa. Teraz? Mieszka w domu z psem, kotem, z dzieckiem, z starszymi ludźmi i jest kanapowcem. Uwielbiana przez wszystkich członków rodziny. ( Co prawda, niektórzy miziają i rozmawiają z nia tylko i wyłącznie wtedy kiedy ja tego nie widzę.) Zdominowana przez mniejszego psa i kota.
A o to moje szczęście:
http://wd2.photoblog.pl/np1/201008/F8/74023571.jpg
Z kolei kociak jest mojej siostry, a drugi psiak- rodzinny.