Skocz do zawartości
Nerwica.com

bezmuzg

Użytkownik
  • Postów

    63
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bezmuzg

  1. ja tak miałem w podstawówce, nonstop gdy tylko uwaga grupy skierowana była na mnie, w średniej minęło i nawet wiem dlaczego: mianowicie byli sami chłopacy w klasie, na studiach wróciło ale już inaczej, bo jak coś mówiłem to poniekąd panowałem nad tłumem, rumieniłem się gdy była o czymś gadka a ja słuchałem, a problematyka dotykała trochę mojej sytuacji
  2. moja siostra ma persy rasowe, bardzo fajne są, płochliwe i nie podejdą do Ciebie jeśłi jesteś natrętny, trzeba mieć do nich cierpliwość i się wyciszyć
  3. ja, jak obejrzałem film 6 zmysł, to miałem takie akcje, że przychodziły do mnie duchy i ze strachu zmawiałem Ojcze Nasz i Zdrowaś Mario, po jakichś siedmiu latach niemodlenia się wcale
  4. nie czytałem książki Murphego, mam zamiar, ale myślę, że podświadomość, lub jak bardziej fachowo: nieświadomość decyduje o wszystkim, bez wyjątku, nawet depresja: spadek serotoniny to pikuś, trzeba sie tylko wewnętrznie przestawić, a to nie jest łatwe. Ale chyba odszedłem od atku
  5. trochę się z tym cytatem zgadzam, tylko, czemu 99% społeczeństwa nie?
  6. a mnie by wcale nie zmartwiło jakbym czuł trochę mniej, może nawet wcale, skoro to co czuje wynika z egoizmu, a mimo to nie potrafię się od tego odciąć i większość tego co czuje sprawia mi ból to po co czuć cokolwiek?
  7. znalazłem ten temat zapomniany i chciałbym odświeżyć, bo mi się nasuwa myśl pewna: czy zauważacie też u siebie coś takiego dziwnego: mianowicie czerpanie jakiejś dziwnej przyjemności z dołowania się, lub użalania się nad sobą, jakieś takie ciążenie. U siebie zauważam, że gdy jest źle, to wiem, że powinienem coś zrobić ze sobą, żeby ten stan zmienić; medytować, rozmawiać z ludźmi, obojętne, a tymczasem znajduje ukojenie i odpoczywam gdy puszcze sobie dołującą muzykę i biadole nad swoim losem
  8. bezmuzg

    [Olsztyn]

    tez jestem z olsztyna, psycholog poradził mi dołączenie do grupy terapeutycznej, jest takowa w tym mieście?
  9. bezmuzg

    Lęk przed śmiercią

    hej Ma_rio powiem Ci tylko tyle że miałem takie same lęki w Twoim wieku, dobrze to rozumiem, mogę Cię tylko pocieszyć, że to nie jest takie straszne bo prace zawsze znajdziesz, słabo płatną i głupią ale znajdziesz albo wyjedziesz na zachód i będziesz dużo zarabiał.
  10. masz racje Cinnamon_inspiration co do tej siły i demonstracji na początku, pierwsze wrażenie jest bardzo ważne, myślę jednak że z Twoją koleżakną jest inaczej właśnie dlatego że jest dziewczyną, chłopacy są raczej mniej wrażliwi na krzywdę innych i w chłopięcym kręgu taka nobilitacja jest trudniejsza, choć nie twierdze że niemożliwa
  11. bezmuzg

    witam

    witam. Nie wiem od czego zacząć pisząc ten post. Jestem chłopakiem po przejściach: po nieudanych prubach odłączenia się od świata żywych postanowiłem spełnić oczekiwania bliskich i żyć. Puki co jednak wygląda to bardziej jak wegetacja bez nadziei na szczęście. Nie mam dziewczyny, jestem paranoikiem i nieśmiałkiem, planuję więc wyjechać do Szwecji i żyć jak pustelnik w drewnianej chacie, niestety nie mam na to pieniędzy. Cieszy mnie że są takie jak ten forum, gdzie ludzie mogą pogadać o tym o czym nie rozmawia się gdzie indziej
  12. witam, to muj pierwszy post na tym forum. Zdecydowałem się na ten temat bo myśle, że moja sytuacja jest trochę zbliżona. Powiem tylko, że jestem osobnikiem nieśmiałym a do tego paranoicznym i niepotrafiącym się wyluzować. Taki muj charakter sprawia, że gdziekolwiek się znajdę, mówię o dużej grupie ludzi typu: studenci, pracownicy w zakładzie, gdy dochodzi do integracji, zwykle znajduję się z boku i odczuwam odrzucenie. Wiem, że ono jest obustronne: ja sam się izoluje, ale równierz na skutek tego izoluje mnie grupa. Dlatego Nieudacznik to do Ciebie: jeśli grupa Cię odrzuca mimo Twoich wysiłków, to znaczy, że to zgraja chamów bez ludzkich uczuć. Ten fakt nie rozwiązuje jednak sprawy, bo podobnie Ty jak i ja czujemy się dalej odrzuceni.
×