miko84 dzieki wielkie za odp!
dawno tu nie zagladałam, ale wracajac do tematu (być moze komus pomoże, chociaz jak wiadomo kazdy jest inny) dla mnie okazała sie skuteczna lamotrygina (ze wzgledy za wspólwystepujacy bpd). Zanim sie zdecydowałam na lamitrin przetestowałam pare leków i najgorszy był paradoksalnie ten rekomendowany przez FDA seronil - u mnie powodował nieprzyjemne "zbetonowanie" i generalnie wszystko to o czym pisałes w postach na temat ssri (psychiatra chciał mnie jeszcze pakowac w inne z tej grupy, ale się nie zgodziłam..może bulimia wydaje sie nieszkodliwa choroba ale czas jest tu naprawde wszytskim, ale to juz inna historia). Brałam jeszcze tradazon, valdoxan, venlafaksynę (depresja z pobudzeniem i agresja..), coaxil - był chyba najbardziej znosny, wyciszajacy. Jezeli chodzi o mianseryne to jak słusznie napisałeś - nawet nie bralam pod uwage ze względu na tycie.
wracajac do lamotryginy to po raz pierwszy czuje sie sobą biorąc leki. Poczatkowo działała na mnie euforycznie, póżniej bdb nasennie - teraz jest po prostu ok, chciaż wciaz troche nierówno (właśniena tym chyba polega dlugie oczekiwanie na efekt) - nastrój stabilizuje sie baardzo powoli. Jeżeli chodzi o bulimie to .. hm nie chce zapeszać, ale jest dobrze. Oczywiscie na polecam tego jako panaceum na ED - reakcje na lamo mogą być równie dobrze odwrotne, wszystko zalezy od tego co tak naprawde kryje sie pod bulimia ktora jest dopiero wierzchołkiem góry lodowej.. wiec nie mozna od razu dyskredytować leków, no i terapia tez jest konieczna.