Skocz do zawartości
Nerwica.com

Millka

Użytkownik
  • Postów

    55
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Millka

  1. Piotr co sie z toba dzieje? mama jest mama, urodzila cie, wychowala na porzadnego mlodego czlowieka, troszczy sie, opikuje, stara sie jak umie, wiem ze jest baaaaaaaaaaaaaaaaardzo trudnym czlowiekiem, ale uwazam ze szcunek nalezy sie jej a priori, za to ze jest matka...masz tez oczywicie racje ze ona CIEBIE TEZ POWINNA SZANOWAC!!!!!
  2. jaki byl powod zeby tak ci dopiekl z tym spadkiem ?? czy to nie jest tak ze czyms go sprowokowales? chociaz wiesz co? moja mama tez nie raz mi tak mowila, ze mi tylko zalezy na jej pieniadzach, ze jej nie kocham tylko jej pieniadze, w kolko pojawial sie ten temat, czesto wtedy gdy mialam inne zdanie na jakis temat niz ona, interpretowala to jako brak szacunku i milosci
  3. A z tym CBS to sie usmialam :)))
  4. zgadza sie, zwlaszcza jak dziecko dorosle :))) ale przetlumacz to rodzicom moja mama mnie o nic nigdy nie pytala, a jak czasem "sie pomylila" i zapytala to bylam naszczesliwasza na swiecie :)
  5. Inez, mama zachowuje sie jak kazda mama, pyta, radzi , strofuje, zrzedzi, przejmuje sie toba - wiesz, moje dzieci tez tak reaguja, zloszcza je moje pytania, rady i porady, chociaz sa w sumi male jeszcze, to chyba normalne :) i zachowania mamy i twoje reakcje :) Przykre to troche dla obydwu stron, ale co zrobic, takie zycie :)
  6. top!!!! nie wiem czy zauwazyles ze "przyjaznic" jest w cudzyslowie, chodzilo mi o udany zwiazek, troche nie zrozumiales..... mam nieatrakcyjnych kolegow, piotrek , tez do ciebie slow kilka - AKCEPTACJA WYGLADU - nie oznacza to ze dana osoba jest sliczna topmodelka, lecz oznacza ze MY JA AKCEPTUEMY, chyba mnie nikt nie rozumie
  7. top madrze piszesz :) nie ma dobrego zwiazku bez przyjazni i udanego seksu - to prawda :) wyglad jest sprawa drugorzedna gdy juz dwie osoby "sie zaprzyjaznia" ale akcepatcja wygladu jest warunkiem koniecznym zeby mogly sie "zaprzyjaznic" - tak mysle.
  8. Blue Orange !! Mam takie pytanie do ciebie: co ty robisz na forum nerwica? Czy masz jakis problem natury psychicznej? Bo z twoich ostatnich postow nie moge sie zorientowac co cie gnebi...
  9. Dzieki Inez, kochana jestes, musze ci sie do czegos przyznac...napislam tu wczoraj post do ciebie...taki troche krytykujacy, potem go wyrzucilam bo stwierdzilam ze nie mam zadnego prawa zwracac ci uwagi, ale korci mnie zeby o cos zapytac. Powiedz kotku czemu ty ( przewija sie to w twoich postach) utrzymujesz swojego chlopaka, zywisz jego i jego brata, kupujesz im, fundujesz, itd??? Powiedz mi czy to nie powinno byc odwrotnie? Moze ja jestem staroswiecka, ale zawsze mi sie wydawalo ze to raczej jest odwrotnie, no chyba ze chlopak biedny to dziewczyna moze zaplacic za siebie, ale za chlopaka?? Czy chlopcy w dzisiejszych czasach nie maja honoru? Nie gniewaj sie, po prostu zal mi ciebie, bo byc moze dajesz sie wykorzystywac( nie mowie ze tak jest na pewno). Czy twoja mama wie o tym? Caluski :)
  10. Wiesz Michal, ja sama wychowuje swoje dzieci, sama je tez utrzymuje, bo ich ojciec od lat nie placi aliemntow, a pracuję w szkole, wiec wiesz jakie sa nauczycielskie pensje...jest mi czasem ciezko, najwieksza radosc to dzieci, mam cholerne poczucie winy gdy czasem na nie krzycze, marudze, krytykuje, czepiam sie, ale czasem zycie mnie po prostu przerasta, i ta wredna nerwica dokucza. Dziekuje ci za dobre slowo i pocieszenie, bardzo mi one potrzebne.
  11. Brawo Piotrek. A ty ewa masz 100% racji!!! fendi tez niestety, mysle ze jego ojciec to taki despota, do ktrego dotrzec by mozna jedynie przez jakis wstrzas
  12. ayrtonie jestes fanatastycznym mlodym facetem, madrym i dobrym, czasem mam wrazenie ze ty i michal oraz piotrek moderator to ta sama osoba - bardzo jestescie podobni w tym co piszecie i jak czujecie, mysle ze moze powinniscie nawiazac kontakt poza forum, co o tym myslisz? dacie rade wszyscy trzej, tak sadze, zaskakuje mnie waasza dojrzalosc, sprecyzowane plany, konkretne myslenie o przyszlosci. Jedyna slaba strona to ta nerwica, ale z tym uporacie sie szybko, wierze w was i w to ze widmo zlego ojca opusci was gdy sie choc troche usamodzielnicie...albo moze lepiej zaczac myslec o ojcu dobrze - wbrew logice i emocjom, sprobowac popatrzec na niego poztywnie>? Ja czasem jestem niedobra dla moich corek, glownie wtedy gdy nie czuje sie przez nie kochana. Gdy wchodze po pracy do domu a one nie odwarcaja glow od kompa, od ksiazki, od tv, nawet nie wiedza ze weszlam, za to w kuchni stoi sterta naczyn, balagan wszedzie. Inna jest sytuacja gdy w drzwiach czekaja na mnie usmiechniete buzie, mowia jak fajnie bylo w szkole, ile paitek dostaly, ze naczynia umyte, lekcje odrobione, caluja mnie, sciskaja....oddalalbym serce. Moze z waszymi rodzcami tez tak jest? Czuja sie jak dawcy kasy, niewolnicy wlasnych dzieci, czekaja na jakikolwiek czuly gest, przytulenie....nie dostaja tego, wiec reaguja zloscia, agresa, marudza, sama nie wiem, moze sie myle, moze bzdury pisze, ale to z serca plynace, chcialabym zebyscie kiedys napisali ze jest wszytko ok
  13. Powiem wam co mi kiedys powiedziala pani psycholog... To bylo cos co mnie niezle zszkowalo: ze obojetnie jakim jestesmy rodzicami i jak bardzo bedziemy sie starac to i tak dzieci zawsze beda mialy o cos pretensje i zal, i ze paradoksalnie: im bardziej sie staramy ( my jako rodzice) tym wieksze szanse ze dzieci nie beda z nas zadowolone. Dzis wiem ze miala racje, podam przyklad: przez 14 lat pracowalam w domu dziecka, dzieci ze skrajnie patologicznych srodowisk, zabrane rodzicom gdyz ci nie spelniali podstwowych obowiazkow rodzicielskich ; opieka, jedzenie, cieplo, milosc, troska. Co dzien za to: picie, bicie, glod, zimno.A te dzieci w ogien by za nimi poszly, oddalyby wszytko zeby byc z mama i tata, znosic glod, bicie, poniewierke, byle tylko z mama z tata w swoim domu. Jak czytam wasze posty ( swoj tez) to mysle ze czlowiek to takie glupie stworzenie, ktore nie docenia tego co ma. Musielibysmy przejsc to wszystko co te moje domodzieckowe dzieciaki, zebysmy docenili to wszytko co nam rodzice dali. Pomijam tu skrajne przypadki jak bethi, ale wiekszosc z nas nie miala przeciez tak zle, prawda? A nerwica? coz, to tez kwestia psychiki, kruchej konstrukcji ukadu nerwowego, poziomu neuroprzekaznikow, nie tylko bledow rodzicielskich. Malo dzieci z domu dziecka ma nerwice, a przeciez "swoje" przeszli, prawda? Michal24 dzieki za twoje uwagi i zyczenia, ja tez ci zycze samego dobra i wierze w ciebie - dasz rade :) Z tego co piszesz wylania mi sie madry i dobry czlowiek.[/b]
  14. niesamowite, masz racje - dech zapiera
  15. Michal, Inez, znacie ksiazke " Toksyczni rodzice"? Przeczytajcie, polecam:)
  16. Piotrek tu chyba nie chodzi o skrajnosci lecz o ODBIOR, nasz subiektywny odbior, Inez troske rodzicow nazywa manipulacją, mnie to szokuje, ale wierze jej ze tak to odbiera....mnie cala rodzina dziwi sie ze mam nerwice, przeciez nie mam zadnych problemow materailnych, mama zadbala zebym miala mieszkanie, samchod, pieniadze, itd, czego ja chce??? czego sobie wymyslam?? takie pytania padaja....a ja cale dziecinswto bylam sama jak pies, tego nikt nie widzi a teraz za to place. Rodzice chca dla swoich dzieci dobrze, tylko nie zawsze im to wychodzi :))) Im sie wydaje ze sa super, nam odwrotnie, a potem sami zostajemy rodzicami i zycie weyfikuje nasze spojrzenie na rodzicielstwo :)))
  17. Wiecie, to tak jest, ze kazdy chcialby to, czego nie mial, Moja mama dawala mi zawsze duzo swobody, nie intersowala sie za bardzo gdzie ja jestem i z kim i o ktorej wroce, wierzyla mi chyba, ze nie robie glupstw, a wiecie jak ja to odbieralam? Jako brak zaintersowania moja osoba, myslalam ze ma mnie prosto w nosie, marzylam zeby bylo tak jak u kolezanek< ze rodzice pytaja gdzie byla, co robila, daja szlaban na powroty do domu itp, zazdroscilam im ze sie nimi rodzice intersuja, czegos zabraniaja, odbieralam to jako gleboka troske o dziecko. Moja mama ciagle pracowala, nigdy jej w domu ni bylo, mijalysmy sie w drzwiach, jak prosilam zeby posiedziala w domu ze mna, to mowila ze pracuje zebym ja miala wszytko, dobre ciuchy, dobre zycie itd, ze nie mozna miec jednoczesnie mamy w domu i dobrego zycia, a ja wolalam nie miec nowych dzinsow, tylko mame w domu ktora pyta; co dzis robilas, z kim rozmawialas, jak spedzilas dzien? Ja teraz jestem nadopiekuncza mama, taka, ktorej zazdroscilam swoim kolezankom. Jak myslicie: czy moje dzieci sa szczesliwe???? Pozdrawiam was serdecznie i czasem po prostu postawcie sie na miejscu rodzicow. Ja kontroluje moje dzieci, pytam o ktorej wroca, prosze zeby byly o przyzwoitej porze w domu, pytam o ich sparwy, dopytuje o kontakty kolezenskie...dlaczego??? bo je kocham!!!! bo nie sa mi obojetne!!!!! bo chce dla nich jak najlpiej :))) bo wiem jak boli brak zainersowania ze strony jedynej najblizszej osoby. A przeciez moja mama chciala dobrze, kochala mnie bardzo :))))) wszytko by mi oddala:)))
  18. PIotrek to madry gosc:) Sluchaj cie go :)
  19. akurat jej potrzeba wszytkiego tylko nie sloganow typu kazdy jest twoim przyjacielem, zrezta moze nie mam racji, sory, pa
  20. same slogany, kazdy jest twoim przyjacielem - dobre!!
  21. cos sie ta aga nie odzywa [ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:58 pm ] czy wy tez tak macie, ze jeden dzien jest fajny, dobry, bez ataku, myslisz ze juz jest ok, nawet pocieszasz innych tak sie dobrze czujesz, a nastepny okazuje sie tragiczny juz od samego rana? budzisz sie, jest ci zle, boli cos, serce wali, myslisz co mi jest? i znowu wzytko od poczatku....kurcze, czy to sie kiedys skonczy...skad brac sily do zycia??? [ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:58 pm ] czy wy tez tak macie, ze jeden dzien jest fajny, dobry, bez ataku, myslisz ze juz jest ok, nawet pocieszasz innych tak sie dobrze czujesz, a nastepny okazuje sie tragiczny juz od samego rana? budzisz sie, jest ci zle, boli cos, serce wali, myslisz co mi jest? i znowu wzytko od poczatku....kurcze, czy to sie kiedys skonczy...skad brac sily do zycia???
  22. jest smieszna !!!!!! i zwroc uwage jak to kamyczek pomog opanowac napad....a my lykamy tony psychotropow :))))))
  23. Agnieszko!!! masz racje ze depresja zabija, a ty masz 3 dzieci wiec glowa do gory, tu ci wszyscy chetnie pomoga, bo maja takie same problemy, ja mam lat 40 i dwoje dzieci ktore sama wychowuje i deprecha mnie lapie co rusz, jakis czas jest dobrze, potem mam dola, rozne dolegliwosci, spada mi zelazo, boli zoladek, ciagle mysle co m jest, ale zawsze w koncu zanjduje sily by sie podniesc bo....MAM DZIECi !!!!! A JAK MAM DZIECI TO MAM DLA KOGO ZYC I DLATEGO NIE MOZNA SIE PODDAWAC!!!!,
  24. Dobrze masz, spokoj, luz - skoro zasnlas na koncercie,tylko zazdroscic :)
  25. no fajnie, ze piszecie, tye ze nie na temat, tzn na zadane przeze mnie pytanie
×