Skocz do zawartości
Nerwica.com

ladydreamer

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ladydreamer

  1. Witam, to mój pierwszy post na tym forum, więc możliwe, że umieściłam ten temat w złym dziale. Zacznę od tego, że mam 14 lat. Jestem teraz w drugiej klasie gimnazjum. W 5 klasie podstawówki byłam dręczona przez dwie osoby, które doprowadziły do tego, że cała klasa zaczęła się ze mnie naśmiewać i mi dokuczać. Przez to nie chciałam chodzić do szkoły. Rodzice zawieźli mnie do psychologa i ten stwierdził, że mam depresje. Przez to nie chodziłam do szkoły trzy miesiące, miałam myśli samobójcze i ogólnie było strasznie. W 6 klasie podstawówki zaczęłam wracać do normy, znalazłam przyjaciół, częściej wychodziłam z domu, psycholog stwierdził że wszystko jest ok. Jednak czasami miałam takie nawroty depresji, że przez tydzień nie wychodziłam z łóżka. W 1 klasie gimnazjum miałam kilka zagrożeń z powodu nieobecności na lekcjach. Nie dlatego, że wagarowałam, tylko dużo chorowałam. Jednak przyznam szczerze, że te choroby były mi na rękę, bo nie chciałam chodzić do szkoły. Ok, trochę się rozpisałam. Chciałam powiedzieć, że boję się chodzenia do szkoły. Już niedługo koniec semestru, a ja mam 2 zagrożenia z powodu nieobecności. Kiedy rano wstaje i muszę iść do szkoły, to czuję niepokój. Często rano źle się czuje, boli mnie brzuch, głowa, wymiotuję, mam biegunkę. Jednak jak już zostaje w domu i nie idę do szkoły, to wszystko mija i znów czuje się dobrze. W weekendy i wolne dni czuję się dobrze i mam dobre samopoczucie. Ale jak pomyślę, że muszę iść na drugi dzień do szkoły, to od razu się dołuję i mi się wszystkiego odechciewa. W klasie wszystko jest ok, nie mam tam wrogów. Nauczyciele patrzą na mnie jak na wagarowiczkę, często mi docinają, że ja to jestem ta która nie przechodzi trzech dni pod rząd do szkoły, i takie tam.. Moja mama wszystkie nieobecności usprawiedliwia. Boje się też wf.. Zawsze myślę, ile lekcji zostało do wf, co będziemy robić, a kiedy gramy w jakieś gry zespołowe, to czuję jakbym miała zemdleć, cała się trzęsę i robi mi się strasznie gorąco. Jeszcze do tego, nauczycielka od wf mnie nie lubi. Pedagog szkolny powiedział, że może chciałabym mieć indywidualne nauczanie, ale nie jestem pewna, bo przyjaciółka stwierdziła, że mogę stracić kontakt ze społeczeństwem. I że może mnie ominąć wiele wspaniałych chwil. Ale dla mnie szkoła się kojarzy raczej ze stresem i strachem, a nie ze wspaniałymi chwilami. Więc moglibyście mi coś poradzić? Zgłosić się do psychologa z tym? Może znacie jakieś sposoby na stres przed szkołą i wf? Lub może ktoś z Was miał nauczanie indywidualne i mógłby mi wytłumaczyć jak to się odbywa? Dziękuję za wszystkie odpowiedzi i przepraszam, że się tak rozpisałam :)
×