Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rikitiki

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rikitiki

  1. Rikitiki

    Samotność

    Sorrow, masz doskonały przekaz w snach, że wszystko zmierza ku dobremu. Jeśli to ty wychodzisz zwycięsko z walk we śnie, good for you! Jeśli śnisz o katastrofach, które też przeżywasz, to również świetny zwiastun, bo to nic innego, jak zapowiedź nowego. Rozpierdziuuu i stare odchodzi! To nie są przyjemne sny, ale w efekcie dają nadzieję :) Może być też tak, że się zwyczajnie przeżerasz na noc i stąd koszmarki Ja tak mam, staram się więc nie opędzlowywać lodówki przed zaśnięciem!
  2. Rikitiki

    Samotność

    Samotność - przez nią jestem kim jestem, od niej się zaczęło... Trochę późno, ale jednak, postanowiłam ją zrozumieć i oswoić. Chyba cienko mi idzie, bo ostatnio daje mi w kość ze zdwojoną siłą. Nie działa jednak na mnie tak destrukcyjnie jak w początkach naszej gorzkiej przyjaźni.
  3. Rikitiki

    Witam.

    To nie ma być próba, tylko zmiana na pełnej ! Ciało zostaw w spokoju, jeszcze ci się przyda i to do rzeczy wiele bardziej przyjemnych niż uśmierzanie bólu Aaa, bardzo ważne: wygrzebiesz się z tego dołu prędzej niż myślisz, kiedy już będziesz miała za sobą najgorsze, ostatnią rzeczą jakiej ci będzie trzeba to takie "pamiątki" na ciele. Po co ci piętno? Nie uwolnisz się od złych emocji i wspomnień, bo będą ci o nich przypominać blizny. Wystarczą te w głowie, mniej się rzucają w oczy Piszesz, że chcesz czuć, kochać i żyć normalnie, a więc wśród ludzi, to również powinno ci dać do myślenia. Rycz, wyj, gryź poduszkę, zaciskaj pięści, rzucaj i rozrzucaj, ba, przeklinaj nawet, albo medytuj, pisz, whatever, wszystko może tak samo pomóc w rozładowaniu napięcia i jest zdecydowanie mniej inwazyjne. Piszę mniej, bo musisz się przygotować na to, że np. będziesz miała problemy z koncentracją i pamięcią (ja mam takie dziury w pamięci, że na ogół większość rzeczy, które próbuję zapamiętać po prostu w nie wpada i niknie w mrokach... nawet w tej chwili nie mogę sobie przypomnieć nazwiska autora 800-stronicowej książki, którą czytam cóż, taka zapłata, jakby mało człowiek miał udręki z samą depresją). To się nie dzieje z dnia na dzień, nie musi cię to wcale spotkać, jeśli tylko podejmiesz walkę im wcześniej tym lepiej. Dobra, to resztę na prywatnie, bo zrobię z tego forum bloga
  4. Rikitiki

    Witam.

    Przede wszystkim nie przepraszaj. Czytam to co piszesz z uwagą i próbuję znaleźć punkty odniesienia do moich doświadczeń, jestem jednak daleka od dawania Ci rad. Po prostu chcę się czegoś o Tobie dowiedzieć, a przekaz jest jak najbardziej czytelny i z pewnością ma sens. Powinnam uściślić, że moje "powierniczki" były w ilości sztuk 3 i właściwie się nie znały, jedna odchodziła, pojawiała się druga (najczęściej ze zmianą miejsca nauki) tak więc nie powalam jeśli chodzi o szeroko pojęte znajomości ;-) Ale to wystarczyło, żebym dziś mogła stać twardo na nogach i patrzeć z nadzieją w przyszłość (zabrzmiało banalnie, ale o tej godzinie to u mnie norma). Wydaje mi się, że ten pociąg już ruszył, tak więc "psychozy", jak to ładnie nazwałaś, czekają na kolejnych stacjach... nie "rozmawiam" jednak z byle kim, chcesz walczyć, to się czuje. Z chęcią wezmę pod rozważania to o czym piszesz, jeśli chcesz oczywiście. Mam takie "zobczenie", że lubię podejmować każdy temat, jeśli tylko ktoś zechce go ze mną dzielić ;-) Aha, mnie też jest miło, że odpisałaś, to z kolei moja udręka - ciężko ostatnio o chwilę uwagi od tych nielicznych, którzy mnie otaczają, dlatego tu jestem, bo samotność to ciężki temat, oswajam ją od bardzo dawna, ale czasem daje mi popalić ;-)
  5. Rikitiki

    Witam.

    Vett, gdy wyrzucasz z siebie wszystko czujesz się lepiej? Tak to powinno działać! Nie karz ciała za głupotę innych, powinnaś je szanować jak piękny umysł, którym zostałaś obdarowana. Mów, pisz, opowiadaj. Ja miałam to szczęście, że w tym najgorszym czasie, dokładnie w wieku, w którym ty jesteś i później, trafiłam na wyjątkowe dziewczyny (ba, kobiety nawet), które słuchały tego co miałam do powiedzenia bardzo uważnie i prowadziły ze mną długie, nierzadko męczące je rozmowy. Dziś nie ma przy mnie żadnej z nich, nie wytrzymały naporu moich problemów, zrozumiałam to dopiero niedawno, tak jak zrozumiałam, że były cudownym lekiem na to by trwać, zmieniać siebie i patrzeć jak świat się zmienia. Nie "wyrosłam" na zdrową optymistkę, jestem neurotyczna, depresyjna, wycofana często wściekła po prostu na wszystko, ale też silna jak nigdy dotąd i wciąż szukająca równowagi (dlatego tu jestem ;-) ). Zrobiłaś już ten krok, opisałaś swoje problemy, co stoi na przeszkodzie żeby pogłębić wywód? Pisz, potrzebujesz tego. Pewnie nigdy nie wypiję z Tobą kawy (choć kto wie ;-)) ale z chęcią pomogę Ci przez chwilę dźwigać ten bagaż, jak mnie kiedyś pomogły wspomniane dziewczyny.
  6. Rikitiki

    Witam!

    Bardzo się cieszę, że tak szybko zostałam zauważona, czuję się wyróżniona i mile połechtana :-) Muszę jeszcze trochę pozwiedzać to forum, połapać co i jak i mam nadzieję, że już wkrótce do Was dołączę na 100%
  7. Rikitiki

    Witam!

    Jestem tu, bo wreszcie się przełamałam i postanowiłam przedstawić światu, by zwyczajnie nie odczuwać tak dojmująco samotności, w którą wpędza mnie mój introwertyczno-neurotyczny charakter. Mam 30 lat, mieszkam na wsi i bardzo, ale to bardzo chciałabym po prostu pogadać, wymienić myśli i poczuć obecność innych - podobnych do mnie (nie przypadkowo wybrałam to forum). Więc pozwolę sobie włączać się do prowadzonych tu dyskusji, z nadzieją na Waszą akceptację.
×