Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ozoom

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ozoom

  1. Co mi jest? Podejrzewam nerwicę lękową/hipochondrię. Jest to mój pierwszy post na tym forum i chciałbym na wstępie wszystkich przywitać! :) Więc tak. Zacznijmy od początku. Mam 18 lat. Zawsze byłem wesołym, otwartym chłopakiem. Mam kochającą kobietę, byłem szczęśliwy. Niczym się nie przejmowałem. W swoim życiu próbowałem marihuany 3 razy. Za 1 razem nic. Potem za rok 2 raz. Dalej nic. Aż doszedłem do 3 razu... Była to akurat końcówka wakacji, więc wiadomo ponury nastrój z tym związany. Poszedłem z dziewczyną i znajomymi nad wodę, wszystko fajnie. Wróciłem do domu gdzieś o 18. Poszliśmy wieczorem do pubu coś zjeść/wypić. Dodam, że byłem bardzo zmęczony. Tak się złożyło, że znajomi podpalali MJ. Stwierdziłem. Czemu nie, chociaż dziewczyna widząc co chcę zrobić miała pewne obawy. Wypiłem jakieś pół piwka i zapaliłem. No i się zaczęło... Najpierw niewyobrażalny lęk, mrowienie twarzy, kończyn, duszności, uczucie suchości w gardle i na całym ciele. Przepijanie piwem tylko pogarszało sprawę. Panikując w końcu powiedziałem dziewczynie, żebyśmy się przeszli. Myślałem, że umrę zwłaszcza, że duszności skojarzyły mi się z dzieciństwem kiedy to miałem takie akcje, ale wyrosłem z tego. Zrobiliśmy rundkę, troche się uspokoiłem. Wróciłem do domu i zacząłem czytać o takich akcjach, kiedy miną, co to może być, ile taka zła faza trzyma. Obawiam się, że przez to za bardzo się nakręciłem. Na 2 dzień jak wstałem zacząłem jakoś dziwnie wszystko postrzegać. Więc znowu zacząłem czytać w internecie, nakręcać się, że to derealizacja. Może to było i to, bo z tego co wiem występuje taki "KAC" po THC. Od tej pory zacząłem ciągle obserwować swoje ciało. To się chyba nazywa hipochondria. Zastanawiać się "czy już mi nic nie jest? A co jeśli ja ześwirowałem?". Np patrze się na jakiś przedmiot i zastanawiam się "czy ja go wcześniej jakoś inaczej nie widziałem?" Od tej pory minęły jakieś 4 miesiące. Sądziłem, że to przejdzie, ale obawiam się, że nabawiłem się przez to nerwicy. Ciągle odczuwam dziwny lęk, dzisiaj miałem nawet "atak" podobny do tego co podczas palenia. Jestem płaczliwy bo bo strasznie męczy psychikę. Nic mnie nie cieszy. Odczuwam nudę, otępienie, nic nie ma sensu, nic mi się nie chce. Mam ogromnego moralniaka z powodu palenia, jak również z tego powodu że "zepsułem" życie swoje, moich rodziców, którzy byli zadowoleni z syna jak i mojej dziewczyny która czuła się idelanie w związku. Prześladują mnie myśli egzystencjalne (mam takie wizje, że np jestem chory psychicznie, a moja dziewczyna płacze z tego powodu). Co na to powiecie? :) Jak to zwalczyć? :) Czy nie zepsułem sobie psychiki na zawsze? :) Z góry dziękuję za odpowiedzi.
×