Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wolny

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Wolny

  1. twój "bóg" niezle sie bawi moim kosztem.on bawi sie moją rozpaczą.to on uczynił ze mnie ułoma i kalekę. Nieboszczyk Pan Bóg wcale się nie cieszy z twojego cierpienia, a wręcz przeciwnie. Wszystko jest po coś stworzone przez Pana, a wszystko co robi jest dobre. Mnie np. moja choroba ulepszyła stałem się wierzący i wierny(praktykujący) i teraz wiem, że gdybym nie zachorował to bym zrobił straszne rzeczy, a w końcu zmarłbym w swoich grzechach w nieświadomości. Podziękowałem Mu za to i podziękuję na pewno jeszcze nie raz. Staram się wyleczyć, modlę się o pomoc i poznaje swój problem lepiej co daje mi ulgę.Jest mi ciężko ale moja wiara się wzmacnia. Może spróbuj się zwrócić się do Pana Boga?Powiedz mu w modlitwie co ci dolega, spróbuj... Pozdrawiam.
  2. Cytat autora postu "Witam, również mam natręctwa religijne, a mianowicie u mnie chodzi o tzw przysięganie. Tzn kiedy nie moge się powstrzymać samą wolą przed jakimś grzechem natury seksualnej, np masturbacją, i się zastanawiam czy to zrobić, to jakoś sobie taki mechanizm wykształciłem że wtedy "przysięgam" Bogu że tego nie zrobie, a jesli zrobię to niech Bóg ukarze mnie, tu na ziemi. No i jak mimo tej "przysięgi" zrobię to, to oczywiście doł i rozważania co to teraz będzie. Tak samo jest z szatanem - czasem mówie tak do siebie, a raczej takie natrętne myśli przychodza, że jak np dokonam masturbacji to niech szatan zrobi mi coś złego tu na ziemi, np zniszczy coś co na czym mi zależy itp. No i jak nie dotrzymam "umowy" , to boję się że coś się stanie. O ile w przypadku Boga to jakoś czasem mam przebłyski rozsądku i tłumaczę sobie, że Bóg wie że to nerwica, że nie karze tu na ziemi, to w drugim opisywanym przypadku jest gorzej, bo się boje po prostu czy coś sie stanie itp. Zaznaczę, żeby było jasne - jeśli dokonam tej przykładowej masturbacji BEZ wcześniejszego "przysięgania", to nie mam aż takiego strachu przed karą, a jedynie "normalny" wyrzut sumienia że to grzech itp . Podobnie w drugim przypadku. Zdaję sobie sprawę, że to troche brzmi absurdalnie i pomyślicie że mam niezłe schizy ale taki sobie mechanizm wykształciłem niestety, nerwicowy. No można iść do spowiedzi, tylko wiadomo, nie chce latać co tydzień do spowiedzi, a czasem nie ma fizycznej możliwości żeby od razu iść do konfesjonału i trzeba odczekać np te 2 dni do niedzieli ale wtedy człowiek świruje.. pozdrawiam" Cytat bittersweet. witaj jeśli masz nerwice natręctw, to pewnie logika Ci nie pomoże, ale pomyśl : czy Boga naprawdę interesuje to, czy sie zmasturbowałeś ? i jest to fakt tak znaczący, że będzie kary nasyłał ? w takim razie każdy powinien być ukarany, no może oprócz 1% aseksualistów ale ci na pewno maja inne grzeszki na sumieniu. Kolego Street... nie dokończę, masturbacja to nowoczesna nazwa, stara nazwa brzmi samogwałt.Wiedz, że samogwałt jest grzechem i w Piśmie Świętym jest o tym napisane.Z tego można się wyleczyć bądź pewien, a to, że jest to normalne bo wielu tak robi ciebie nie usprawiedliwi przed Panem(nawet jeśli by zapewniał ciebie najznakomitszy seksuolog na świecie)A grzech jest wykroczeniem poza prawo. Pan Bóg zesłał swojego syna(który był bez grzechu i bez skazy)aby poniósł śmierć za nas(piszę tak aby podkreślić jak znaczące to było dla Boga i jest dla człowieka)Pan Jezus był ofiarą przebłagalną za nasze grzechy(barankiem ofiarnym)My wierząc w to dzieło zabawienia JAK I RÓWNIEŻ PRZEZ PRZESTRZEGANIE PRZYKAZAŃ, O KTÓRYCH MÓWIŁ PAN JEZUS zostaniemy oczyszczeni z nieprawości i dostaniemy życie wieczne, a to obietnica.Wystarczy, że uwierzysz w Pana Jezusa i będziesz przestrzegał Jego nauki, która to jest od Pana Boga. Piszę to bo to podstawa jakby ktoś nie wiedział. Pan Bóg nikogo nie doświadcza ale zezwala na różne próbowania.Pan Jezus mówił do Ap.Piotra, że Szatan sobie uprosił aby przesiać Piotra jak pszenica, jednak do tego nie doszło bo Pan Jezus wstawił się za nim u Pana Boga.Ale czasem bywa odwrotnie jak w opowieści o Hiobie, który to został oddany w ręce Szatana sugerującego, że odwróciłby się od Pana gdyby nie dobra jakie dostaje(Hiob miał wielkie majętności bo Pan Bóg mu błogosławił)Więc Hiob stracił dzieci, majętność, dostał trąd ale nie odwrócił się od Pana Boga.Jestem pewien, że Pan Bóg sprawdza w ten sposób wierność swoich ludzi.Mogą być też inne powody np. uszlachetnienie człowieka.Piszę to bo chciałbym ukazać trochę dokładniej tą rzecz. Więc masturbacja czy jakkolwiek inaczej by nazwali to naukowcy lub lekarze jest grzechem. Pracuj nad tym bracie, może być ciężko zależy od tego jak bardzo ci to weszło w nawyk. Pan Bóg jest zawsze z tobą i chce żebyś się odwrócił od zła i nawrócił do Niego. Proś Go o wszelką pomoc bo w Jego rękach jest wszystko. Pozdrawiam.
  3. Potwierdzić muszę wasze słowa odnośnie skupiania się na sobie.Niedawno zacząłem mieć przebłyski w świadomości tzn.zacząłem sobie zdawać coraz częściej sprawę z tego,że byłem kompletnie zamyślony i nie widziałem tego co się dzieję wokoło mnie.To mnie tak zadziwiło i zasmuciło.Tyle czasu byłem jak we śnie. Zrozumiałem,że przez cały czas myślę o problemach albo starych albo nowych(działam auto-destruktywnie).Przelatywało mi życie przed nosem i mi to nie przeszkadzało.A ostatnio czym ciężej mi się żyło tym bardziej się zamyślałem co dawało takie zamulenie,odrealnienie,czy po prostu oderwanie od świata zewnętrznego. Nie myśleć o złych rzeczach,negatywnych.Po co o nich myśleć? Odpuścić sobie,wybaczyć.Niech będzie pochwalony Pan Bóg,który mnie prowadzi cały czas-Alleluja. I Pan Jezus w imieniu którego prosząc,dużo mi się spełniło,niech będzie pochwalony.
  4. Tworzę myśli dobre,złe i inne.Natrętne myśli też są moje,nikogo innego. Mogą przybierać różną formę,każdą formę jakiej się boję,już to wiem.Dlaczego się przejmuje natręctwami na tle religijnym,przecież ile razy utkwiła mi w głowie melodia której nie mogłem się pozbyć,albo wyobrażenie erotyczne o osobie o której się nie powinno tak myśleć,lub wyobrażenie sobie sytuacji w której jestem,od której aż się głupio robi...i nie dręczy mnie nic takiego tak ja te bluźnierstwa.Więc czemu z tym tak nie zrobię?Wiem czemu,bo to jest grzech i mogę być ukarany i to w sposób najgorszy jaki sobie właśnie wyobrażam Czy są jakieś argumenty które mówią o tym że to nie jest grzech?Są mówi się że jeśli coś nie wypływa z mojej woli,z mojego serca i jeśli nie mam w tym upodobania to wtedy to nie jest grzech.I to jest prawda.Lecz nie pomaga mi.Kiedy mam dość bo jestem załamany sytuacją,odpuszczam i mówię do nich(myśli)coś typu"dawajcie,atakujcie nie zależy mi już"wtedy nie przychodzą,dlaczego?Bo są natrętne i przychodzą tylko wtedy kiedy ich nie chcę(wkurzające).Zrobię jednak coś czego nie potrafiłem zrobić przez jakieś 4lata,przestanę się przejmować,nie będę się czuł nawet winny za nie,po prostu będę żył jakby nigdy ich nie było.Trzymajcie kciuki niebawem napiszę jak było.
  5. Ja kiedyś miałem natręctwo że muszę zajrzeć do każdego samochodu i zobaczyć jak wygląda deska rozdzielcza,skończyło się to na tym że właściciel pewnego auta zobaczył jak się gapię mu do auta,był dość przypakowany,zapytał mnie czy nie chcę mieć ..... pod okiem:D Prawie bym oberwał,a było blisko.Teraz jak o tym myślę to widzę że mogło być gorzej.
  6. Wolny

    Cześć wszystkim!

    Witajcie jestem Wolny mam 23 lata cierpię na bluźniercze myśli o Bogu i nie tylko o Nim.Dręczy mnie to 4 może 5 lat jednak najgorszy był pierwszy rok kiedy nie wiedziałem że to choroba.Przyszedłem tutaj opisać własne wrażenia z mojej obserwacji,podzielić się czymś co mogło by pomóc.Pozdrawiam serdecznie.
×