Skocz do zawartości
Nerwica.com

callichen

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez callichen

  1. Rindpvp Dziekuje za odpowiedz! :) Tez zaluje, ze wczesniej sie z tym nie wybralam do lekarza, ale lepiej pozno niz wcale! :) Co do lekow, tez wolalabym ich raczej nie stosowac, ale czasem mysle, ze moze to i bylby dobry pomysl, zebym sie troche uspokoila, bo sa dni kiedy prawie caly dzien serce bije mi jak oszalale, nie moge sie na niczym skupic i mam wrazenie ze juz, zaraz za moment cos sie wydarzy, to czasem trwa kilka dni, wtedy jestem calkiem nieobecna, slysze ze ludzie do mnie mowia, ale tak naprawde dociera do mnie tylko ruch ich ust a nie to co mi przekazuja i w ten sposob wynikaja z tego calkiem nieprzyjemne sytuacje, czy to w pracy czy w domu. Ludzie mysla ze najnormalniej w swiecie mam gdzies to co do mnie mowia, a tak nie jest, ja poprostu w tej chwili mam natlok mysli z ktorymi sobie nie radze i nie jestem w stanie poswiecic jakiejkolwiek uwagi ludziom wokol mnie. uff... moglabym tak pisac i pisac. Ale nie bede zanudzac. Czekam z niecierpliwoscia na wizyte u lekarza bo oprocz tego mam straszne hustawki nastroju, ze skrajnosci w skrajnosc...
  2. Mam dokladnie to samo jesli chodzi o litery, zawsze musi byc parzysta liczba! A myslalam ze tylko ja tak mam hehehe.
  3. Witam! Postanowilam napisac tu na forum i opisac troche moje problemy. Dodam, ze po wielu latach zmagania sie z tym wszystkim odwazylam sie na wizyte u psychoterapeuty, czekam na termin (mieszkam za granica i ciezko bylo sie dostac do jakiegos polskiego lekarza) Mam mieszane uczucia, bo nigdy nikomu nie opowiadalam o tych moich lekach, stanach depresyjnych, myslach samobojczych i natrectwach. Nawet nie wiem ile to lat juz trwa, zaczelo sie od takich blachych rzeczy jak podczas chodzenia po chodniku, uwazanie aby nie nadepnac na linie, na przejsciu dla pieszych to samo, dotykanie niektorych rzeczy bo myslalam ze jak tego nie zrobie to cos zlego sie stanie. Te akurat minely, ale doszly z czasem inne, bardziej irytujace.. Teraz norma jest ze prawie kazde zdanie ktore uslysze, wypowiem lub pomysle literuje w glowie, licze ile ma liter cala wypowiedz i oczywiscie kazda wypowiedz musi miec parzysta liczbe liter, jak tak nie jest to dodaje do niej jakies slowo tak aby razem dawala parzysta liczbe liter. Czesto mysle o takich rzeczach jak smierc moich bliskich, nawet mam caly scenariusz w glowie, chociaz tak naprawde nie chce o tym myslec, to jest silniejesze ode mnie. Czesto tez drapie sie po glowie, wydaje mi sie ze mam straszny lupiez i tak potrafie sie drapac caly czas, albo pocierac dlonie bo wydaje mi sie ze sa brudne i tak pocieram je az do bolu. Jedna z bardziej denerwujacych rzeczy jest tez drzenie glowy, rak. To sie zdarza chociazby u fryzjera przy podcinaniu wlosow, nagle glowa im sie trzesie i nei umiem tego zatrzymac, to trwa kilka sekund. Czasem podczas rozmowy z kim, boje sie przez to nawet umowic z kims na drinka, nie potrafie normalnie uniesc kieliszka, czasem nawet podczas jedzenia sprawia to problem, boje sie ze zacznie mi sie trzesc reka i wszystko mi poleci. Mam juz dosc. Wszystko mnie irytuje, nie potrafie rozmawia normalnie z ludzmi, reaguje agresywnie na kazdy komentarz, kazda porade, cokolwiek pozytywnego, nic co kiedys mnie bawilo, teraz nie wywoluje u mnie nawet usmiechu. UDaje przed kazdym, ze jest ok kiedy w ogole nie jest. Mam niska samoocene. Kiedys kiedy jeszcze chodzilam do gimnazjum, mama zapisala mine do psychologa na badania moich mozliwosci bo mialam problemy w szkole, nie potrafilam odpowiadac na pytania nauczycieli, choc znalam odpowiedzi, kiedy bylam proszona o wygloszenie czegos przed klasa to mowilam ze jestem nieprzygotowana, bo tak strasznie balam sie upokorzenia, tego ze cos zle powiem. Do dzis mam problemy nawet z wyjsciem z domu. Kiedys bylo tak tak nasilone ze z domu wychodzilam do sklepu tylko wieczorami, zaraz przed zamknieciem wszystkich sklepow, bo myslalam ze ludzie patrza na mnie i krytykuja moj ubior, to jak chodze, jak wygladaja moje wlosy, myslalam ze na te chwile caly swiat skupia sie na mnie, ze beda mowic ze np znow mam na sobie te same spodnie ktore mialam w zeszlym tygodniu. Czasem na klatce schodowej wracalam sie do domu zeby zmienic np bluzke bo myslalam ze za bardzo sie wyglupilam ubierajac czerwona zamiast czarnej i kazdy bedzie sie na mnie dziwnie patrzyl. Rozpisalam sie strasznie i bardzo chaotycznie to wszystko napisalam, ale jest tego tak duzo i mialam straszna potrzebe wyrzucenia tego z siebie. Czasem mysle, ze zwariuje, ostatnio gdy coraz czesciej myslalam o tym, ze np samochod mnie potraci, ze dach mi sie w sklepie zawali na glowe, to ta mysl mnie nawet uspokajala, bo myslalam o tym, ze sa ludzie ktorzy beda za mna tesknic, a to glupie przeciez. Tak wiec tyle ode mnie... Bede wdzieczna za kazda odpowiedz. Pozdrawiam.
×