-
Postów
38 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kubamzk
-
a mozesz mi co s na szybko powiedziec, moje relacje byly glownie z mama ona sie mna interesowala bardziej niz tata, tata raczej byl wylaczony z mojego zycia, tak jakby zyl troche obok, nie to zeby mnie nie kochal, jednka mysle ze powielal bledy swoich rodzicow i za bardzo wychowywac dzieci to nie potrafil:D a z mama do dzis mam dobry kontakt, jak cos mnie boli to zazwyczaj moge z nia pogadac
-
Monika1974, nie ma zadnego zwiazku:D opisuje fakty historyczne jesli chodzi o ostatni zwiazek to bylem czysciejszy niz lza( czy w posleczenstwie tak ciezko sobie wyobrazic ze mozna zyc z jedna osoba w doslownym znaczeniu tego slowa, czy to jest choroba ze ja bym chcial zyc z kims komu bym sie calkowiecie oddal i tak samo w druga strone) a te zarzuty to nie biora sie z nieczego tylko z konkretnych doswiadczen i obserwacji;) a czy w takim razie mozemy podciagnac pod litere prawa ze zona powinna byc podporzadkwoana mezowi?? ten alkohol to z szybkosci:D czy gdybym przyszedl w polsce na pogrzeb ubrany na bialo czy to byloby przekroczenie granic?? w azji to jest naturalne zachowanie ale u nas nie, wiec to co dla ciebie moze byc niczym wielkim dla mnie moze byc katastrofa i na odwrot, zatem mamy kolejna zaleznosc rozmowy byly jak najbardziej, jednak wlasnie niegdy nie chcialem kogos w jakis sposob krepowac wiec dochodzilo do rozstan. -- 24 lis 2011, 00:30 -- nie jest to dobre podejscie bo zobaczwiele osob by czegos nie zrobilo, nie dopusciloby do wielu rzeczy gdyby nie mialo sprzyjajacych ku temu okolicznosci, np gdyby nie wujazdy integracyjne w pracy.. zgodze sie ze sa tacy ludzie ktorzy jezeli maja zdradzic to i tak zdradza i sa tacy ktorzy zostana wierni pomimo wszystko ..jednak te grupy to mniejszosc, wiekszosc ulega okolicznosciom atmosferze, to sa badania statystyczne a nie jakies moje widzi mi sie, idac dalej tym tokiem rozumowania jest powiedziane ze z kim przestajesz takim sie stajesz, dzieci grajace w gry ktore obfituja w przemoc zazwyczaj maja z tym problemy z emocjami w szkole i nie tylko i tu ni jak ma sie przyslowie ze zlego to i karczma nie zepsuje, poprostu ono nie ma racji bytu fakty sa inne i chocby sie ludzie zpaierali jak tylko mogli historia i statystyki wiedza swoje dlaczego sie mowi do malych dzieci nie zostawia sie samych w domu i mowi sie im zeby sie nie bawily zapalkami, przeciez tylko tylko niewielki odsetek takich dzieci podpala wowczas domy, jednak doswiadczenie podpowiada rodzicom ze lepiej nie ryzykowac, pewnie znow ktos wysmieje moj przyklad, ale tu nie chodzi o tresc jednak o przeslanie
-
masakra,powodzenia w związkach! tylko nie zakładaj kolejnych tematów skoro wszystko wiesz lepiej to tylko tak zabrzmialo nie to ze wiem lepiej..ej a gdzei tolerancja do moich przekonan, ja sie z twoich nie naigrawam ;p
-
a czemu sie mowi ze jak wejdziesz miedzy wrony musisz krakac jak i one? albo ze zle towarzystwo psuje pozyteczne obyczaje?? juz nie jeden osoba byla taka pewna siebie ze jej sie napewno nic takiego prztrafi ale pewna madra ksiega mowi ze pycha chodzi przed upadkiem, wiec nie nalezy byc zbyt pewnym siebie i z gory nie zakladac ze do niczego nie dojdzie, pytanie po co prowokowac sytuacje?
-
tolerancyjny to ja moge byc wobec kolezanki jak np pali papierosy czy uzywa brzydkich wyrazow, ale nie do kobiety z ktora chce spedzic reszte zycia a ona chce sie bawic beze mnie:D jesli chodzi o dziewczyny to moge byc tolerancyjny jesli chodzi o wszystko co nie wplynie ujemnie na nasz zwiazek, faktycznie piszac tu moja postawa zakrawa na cwaniaka i zbyt pewnego siebie to pewnie efekt pracy nad nismialoscia..ale skoro ja sie nie licze z czyims zdaniem..dlaczego ta druga osoba nie liczy sie z moim czemu to ja zawsze mam sie liczyc ze zdaniem innych, to ja jestem facetem i mam raczej dominujacy charakter i pomimo tego ze potrafie ustapic nie raz to jednak nie bez konca.. szacunek to szanowanie odmienego zdania..to stwierdzenie jest wzgledne..powiedz czemu policja nie szanuje zdania ludzi twierdzacych ze moga jechac pod wplywem alkocholu? czyzby panowie policjanci nie mieli szcunku dla kierowcow?? albo inaczej dlaczego dziewczyna nie uszanuje zdania swojego chlopaka ktory powie ze chce sie przespac z jej kolezanka..bo sa pewne granice..a z drugiej strony to ja nigdy nikomu nic nei zabranialem i niedy na zadna dziewczyen nie krzyczalem ze zrobila cos ci mi sie nie podobalo..poprostu sobie odpuszczalem bo nie bylo sensu sie meczyc.
-
pojecie dobrej muzyki:D hmm lupania na estradowych kolumnach nie mozna nazywac muzyka:) wybacz ale muzyki to sobie mozna posluchac w domu, na lepszym sprzecie, glosnosc i repertuar i jaki cie konkretnie interesuje. a co do zabawy to skoro zalozmy masz chlopaka a chcesz sie bawic z innymi to tak jakbys niejako mowila ty mi nie wystarczasz, nie jestes dla mnie na tyle ciakwy potrzebuje kogos wiecej niekt sie nie udusil:D zawsze mowilem tak jak wczensiej napisalem jezeli chcesz zrobic cos inaczej lub nie masz ochoty na cos to nei rob tego, zadnej dziewczyny do niczego nie zmuszalem, robila wiec co uwazala za sluszne, a ja analizowalem i wyciagalem wnioski tylko tyle.. piszac dbac o zwiazek miaelm na mysli wspolne rozmowy o tym co dobrze wplywa na nasz zwioazek a co nie, co moglibysmy zrobic zeby jeszcze do siebie sie zblizyc, zeby byc szczesliwymi, pewnie jestem troche idealista widze ze jestes zwolenniczka wspolczesnych zwiazkow bez zobowiazan, ja jednak wole klasyke z szacunkiem i wzajemnym oddaniem:)
-
2 osoby ale jedno cialo:) slcuhaj ja uwazam ze jak sie nie ma chlopaka to sie chodzi na imoprezy zeby kogos poznac itd, ale jak sie ma chlopaka czy dizewczyne to powinno sie razem chodzic bo po to miedzy innemi jest sie w zwiazku, mowisz ze samo pojscie to nie zdrada ..ale zobacz idac tam sama moja dziewczyna miala na celu sie dobrze bawic, widziala ze 10 facetow bedzie sie do niej kleic, sypac podtekstami, ze beda ja podrywac, ze pozna kogos fajnego, , nie mowiac juz co sie dzieje po alkoholu..eh no i ty mi mowisz ze pojscie na impreze to nie zdrada -faktycznie samo pojscie nie jest zdrada jednak jest duzym krokiem prowadzacym do zdrady i teraz skoro dziewczyna jest w zwiazku a chce celowo i swiadomie wystawiac sie na takie sytuacje ze strony facetow to dla mnie cos nie tak.. znam przykaldy roznych zwiazkow i znam kilka takich ze ci ludzie swiata nie widza poza swoim partnerem i sa bardzo szczesliwi znaczniej niz pozostali zyjacy w tzw 'otwartych zwiazkach' czy nie doroslem do zwiazku?? hmm chce i potrafie dawac to co mam najlepszego, potrafie kochac bezgranicznie, dziewczyny traktuje powaznie, nie bawie sie nikim(zawsze jak chodze z dziewczyna to mam na celu malzenstwo, nie tak ze tylko z nudow czy zeby sie przespac), uwzgledniam zawsze druga osobe, nie staram sie robic nic przeciwko niej, moja zazdrosc niegdy nie ma na celu korzysci osobistych ale mysle przszlosciowo i dbam o zwiazek(taka ciekawa umiejetnosc przewidywania wydarzen - co sie wydarzy jak postapie tak a tak- to sie chyba nazywa dojrzalosc nie robienie niczego pod wplywem impulsu, tylko spokojne przetrawienie i wyciaganie wnioskow) wlasciwie jestem zrobic wszusyko dla osoby ktora kocham w zamian oczekuje milosci oddania i szczerosci, czy to tak wiele?;p
-
mnie zadna nie zdradzila pojsciem do lozka z innym, choc dla mnie zdrada juz jest np pujscie na impreze beze mnie gdzie wczesniej byly rozmowy ze to mi sprawia bol, a kiedy na pytanie: 'dlaczego tam idziesz przeciez wiesz ze mnie tym ranisz??' slyszysz odpowiedz: wlasciwie sama nie wiem, ciezko mi powiedziec' to dochodzi wowczas ze ta dziewczyna mnie nie kocha bo dla niej wazniejsza jest dobra zabawa niz moje szczescie nie jest gotowa sie poswiecic dla zwiazku. ja analizuje kazda sytuacje i wyciagam wnioski, i kiedy ona mowi mi pozniej ze poszla na impreze bo mnie dawno nie widziala i chciala sie rozerwac, to ja sobie wyobrazam sytuacje kiedy ja jestem za granica w pracy na kilka miesiecy i popowrocie dowiaduje sie ze poszla z kolega do lozka bo przeceiz mnie tak dlugo nie bylo a ona miala ochote na sex no i co miala zrobic..to jest analogiczna sytuacja, czlowiek to zwierze i tylko trzeba odpowiednich okolicznosci zeby wyzwolil swoje skrywane cechy. natomiat w moim otoczeniu zsdrady sa bardzo powszechne, ale to chyba kazdy moze dzis tak stwierdzic
-
co do zaufania to powiem tak..zaufanie trzeba zbudowac musi minac pewnien czas, i pwenie gdyby juz byl z dziewczyna po slubie jakis czas to taniec czy rozmowa z jakism chlopakiem by mi nieprzeszkadzala, ale kiedy ja wiem jak moja dziewczyna zachowywala sie np w towarzystwie ze mna ze bardzo 'luzno' to sobie wyobrazam jak zachowuje sie kiedy mnie nie ma z nia, zreszta dla mnie to dziwne jest ze skoro ludzie z milosci oddaja zycie, a ona nie byla w stanie oddac mis ie na tyle zeby np nmie chodzic beze mnie na imprezy rzekomo kochajac mnie, ja bym tak nie mogl sprawiac sobie radosc a przy tym zadawac bol bliskiej osobie i to tak swiadomie, z tymi kompleksami wyzszosci i nizszosci to jest cos na rzeczy, bo kiedys bylem niesmialy, a w stosunku do dziewczyn ktore mi sie podobaly to juz w ogole 'zero' wiec postanowilem sobie ze bede pracowal nad tym i po kilku latach zmienielm sie, teraz jestem tak smialy ze az oniesmielam czasem dziewczyny swoja pewnoscia siebie(przynajmniej z wierzchu tak to wyglada bo moze gdzies w srodku zostalo to co bylo kiedys) kurcze patrze w lustro i wiem ze jestem przystojny fajny ze duzo umiem i potrafie duzo dawac, ze jestem wartosciowa osoba, ale jak widzialem moja dizewczyne tanczaca z jakims chlopakiemto tak jakby moj swiat sie konczyl wielka trauma, probowalem sobie tlumaczyc ze to tylko taniec ale z drugiej strony tlumaczenie inne: dlaczego kiedy jest ze mna przyjechalem do niej szmat drogi ona nie cieszy sie wspolnie spedzanym czasem tylko szuka towarzystwa innych, czy jej nie wystarczam, nie daje jej wystarczajacej ilosci doznan, dlaczego nie wykorzystuje czasu ktory mamy razem tylko woli np spedzac go z kims komu zalezy tak wlasciwie tylko na jej wygladzie(zeby popatrzec na nogi, klepnac w tylek, dotkanc piersi) przeciez to jest takie puste i smutne .. no i kiedy taka dziewczyna wybiera takie towarzytswo zamiasrt mnie np tanczac czy rozmawiajac z nimi to jest dla mnei jak zdrada uwierzcie mi..ja wyznaje zasade kto w malym jest wierny to i w wielkim.
-
dzieki bardzo
-
moze i nie bylo to pejoratywne, jednak zachowanie to wyklucza ze jestem narcyzem(narcyz by nie myl naczyn skoro jest goscie itd.) a co do krawcowej to nie ze zrezygnowala ale ze zwatpila, bo bylismy u kilku i mowily ze nie da sie nic zrobic z sukienka a na drugi dzien bylo wesele, jednak wierze ze nie ma rzeczy niemozliwych i w koncu sie udalo, byla bardzo zadowolona i mi wdzieczna i docenila to ze inny chlopak tak by sie nia nie iteresowal nie dbal o jej dobro itd, co do moich rodzicow to za duzego wplywu w moje wychowywanie nie mieli bo sa w starszym wieku, od 12 roku zycia mialem zawsze wolna reke i bardziej rodzenstwo mialo jakis delikatny wplyw pozatym otoczenie, czesto tez uczylem sie na wlsanych bledach. a do rzeczy ktore laczyly mnie z dziewczynami: -wspolne rozmowy na kazdy temat(zwlacza te tematy ktore nas dotyczyly) duzo ich bylo np rozmawialismy o swoich niestosownych zachowaniach o swoich wadach, o rzeczach nad ktorymi musimy popracowac, staralismy sobie pomagac nawzajem w tym zeby sie zmieniac na lepsze, dzielilismy sie swoimi spostrzezeniami odnosnie zycia i innych dziedzin -wspolne wycieczki -wspolne ogladanie filmow -wspolne czytanie ksiazek -spacety -wspolne robiebie posilkkow -wspolne imprezy -wspolne zakupy ja mam taki charakter ze jak kocham dziewczyne to wszystko bym z nia robil, liczy sie to zeby moc z nia byc, cieszyc sie obecnoscia, poznawac
-
nie, to nie moja dziewczyna:D narcystyczne powiadasz???? spoko twoje zdanie.. to powiedz gdzie w ktorej rubryce umiescisz takie rzeczy jak dojazd do dziewczyny kilkaset km, jezdzenie z nia przez caly dzien od krawcowej do krawcowej kiedy nawet juz ona sama zrezygnowala a ja ja zachcecalem zeby jeszcze sprobowac u nastepnej, czy chociazby umycie naczyc za nia kiedy ona nie mogla albo odkurzenie pokoju, jak sama przyznala nie poradzilem jej nic co by jej wyszlo na zle, to ze dbam o sibie nie znaczy ze jestem narcyzem w moim mniemaniiu rzecz jasna, jednak zazwyczaj stawialem dobro moich dziewczyn ponad swoje(w szerszym pojeciu bo nie zawsze cos wydaje sie dobre ale pominieciu odpowiedniej ilosci czasu wychodzi wowczas na jaw co bylo dobre a co zle) swoja droga ja jestem tak dziewczynie oddany ze nawet nie mam potrzeby msylec o innych dziewczynach zasttanawia mnie dlaczego dziewczyny tak nie potrafia.
-
zastanawialem sie w ktorym dziale napisac i sie zdecydowalem ze tu... wiec moj problem polega na tym ze jestem mega zazdrosny o swoje dziewczyny mialem ich w zyciu 4 i o kazda bylem bardzo zazdrosny, do rzeczy..np jestem zazdrosny: -ze moja dziewczyna idzie na impreze beze mnie(w przypadku ze nie ma mozliwosci zebym ja z nia szedl bo mieszkamy daleko od siebie) -ze tanczy z innym chlopakiem(nie ze obcy chlopak ale kolega) -ze np za dlugo z kims rozmawia nie powswieca mi czasu -ze poswieca czas komus innemu zamiast mi(mowie o sytuacji gdzie dzieli nas sporo km i nie widzimy sie za czesto) -ze woli ogladac w tv swoj ulubiony program, serial zamiast porobic cos ze mna -ze rozmawia z innymi chlopakami.itd jesli chodzi o moja osobowosc to staram sie znac swoja wartosc, wiem ze jestem przystojny, iteligentny, otwarty(nie mam temtow tabu) mam ladna sylwetke, bardzo dbam o siebie i mam poukladane w glowie, szczerze gdyby nie ta zazdrosc to bylbym chyba idealnym kandydatem na meza:d i patrzac z dystansu to te moje dziewczyny powinny byc bardziej zazdrosne o mnie i to one powinny sie obawiac ze moga mnie stracic jednak chyba tak nie bylo bo nigdy nie dawalem podstaw do takiego myslenia(z reguly jestem bardzo oddany), a one wrecz odwrotnie, np taka sytuacja kiedy mowie dziewczynie zeby nie szla beze mnie na impreze a ona idzie to mnie rozwala, probowalem sobie to roznie tlumaczyc jednak nie dawalo rady, ja bym musial miec tak oddana partnerke jak ja, zeby nie widziala swiata beze mnie. Jednak nie spotkalem jeszcze takiej( moze i spotkalem ale nie byly w moim guscie). NO i mam pytanie do kogoss kto sie troche zna na rzeczy gdzie lezy przyczyna tej mojej ogromnej zazdrosci nawet o male rzeczy? Zastanawialem sie nad swoim dziecinstwem i gdybym w mlodym wieku stracil matke lub kogos bliskiego to faktycznie taka zasdrosc mialaby uzasadnienie, jednak moi rodzice zyja, co prawda miesli mnie w dosc poznym wieku bo mama miala 42 lata ale milosc mi okazywala zawsze. Wiec nie rozumiem skad u mnie taka wrazliwosc i zazdrosc..dodam ze np teraz kiedy nie mam dziewczyny o nikogo ani o nic nie jestem zazdrosny i nie ma problemu, jednak jestem mlody i nie chcialbym spedzic zycia sam, nie chcialbym tez sie meczyc w zwiazku.