Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zakalec

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zakalec

  1. Zakalec

    urojenia

    Efekt prania mózgu przez kościół katolicki - urojenia, natręctwa, lęki. Taka jest ich zasada działania. Nie daj sie im manipulować!
  2. Wielkie dzięki za poradę. Co do wizyty, 18stke mam pod koniec marca więc całkiem nie tak długo więc może warto poczekać. Naprawdę nie chce zawracać rodzicom głowy, poza tym nie chce żeby siebie obwiniali. Boje się też że jak komukolwiek poza forum powiem pójdzie to w środowisko i nie będę traktowany na poważnie, zarówno gdybym to powiedział rodzicom. -- 22 lis 2011, 21:10 -- Co do leków, nie mam ochoty faszerować się niczym. Moge zjeść czekolade czy napić sie słodkiej herbate, strzelić browara albo napić sie wódki i tez mi sie skrajnie polepszy nastrój, a czasmi nawet nie jestem w stanie wykonać tych wszystkich rytuałów, po wódce w szczególności , tyle że ja nie mam z nim problemów. W miarę mam stan emocjonalny stały. Tylko te natręctwa... Opinii o świecie nie mam zamiaru zmieniać przez pryzmat leczenia. Bagaż doświadczeń pozostanie zawsze taki sam i gdy ktoś mi powie, że wszystkie wnioski do których doszedłem wcześniej są błędne bo jestem chory i mam sobie poszukać nowych, napewno tak nie zrobie. Poglądy, filozofia to co innego niż psychika, według mnie. Black metalu też lubie sobie posłuchać od czasu do czasu, Burzum w szczególności. Pozatym pagan, Slavland, Saltus itp. Ale to nie jest tak, że się nim faszeruje. Ta muzyka nie budzi we mnie negatywnych emocji, wręcz przeciwnie. Muzyka jak każda inna po prostu podpadła mi do gustu, nie uważam tego za defekt czy coś co mnie demoralizuje.
  3. SWF jesteś z mojego miasta. Gdzie są jakieś dobre gabinety w Lublinie? -- 22 lis 2011, 09:55 -- Dodam może jeszcze że od jakiegoś czasu, od dawna napawa mnie myśl o ucieczce z tego wszystkiego, chorego systemu świata tej hipokryzji tego pseudożycia. Kocham nature. Chce ucieć gdzieś do lasu, gdzie będę samowystarczalnie żył w zgodzie z naturą jak człowiek.
  4. Zaczeło się w wieku mniej więcej gdy chodziłem do 4 klasy podstawówki. Teraz jest gorzej, mam 17 lat i zaczyna mi to naprawdę dokuczać, otóż: Moi rodzice się rozwiedli. Przeprowadziliśmy się z matką na wieś, wcześniej mieszkałem w mieście. Problemem była tu zmiana szkoły i otoczenia, bardziej społeczeństwa w którym przyszło mi żyć. Padałem ofiarą agresji, co myślę iż jest powodem mojej blizny w psychice. Pamiętam sceny, że idąc do szkoły zgrzytałem zębami prawą stroną szczęki 4 razy i lewą też 4, bez jakiegokolwiek gruntownego uzasadnienia. Kompulsja, z tego co niedawno doczytałem to się nazywa. Jako pierwsze pamiętam to. Potem znowu zmiana otoczenia, gimnazjum, przeprowadziłem się do miasta. Co pamiętam, uporczywe pocieranie nosa ręką, też nie wiem ku czemu. Musiałem to zrobić zawsze gdy o tym pomyślałem gdy tego nie zrobiłem, czułem się źle. Pozatym wychodząc z domu zawsze musiałem spojrzeć się na okno od mojego pokoju i patrzeć na nie przez jakiś czas, żeby mieć pewność czy je zamknąłem, jednak tak codziennie sprawdzać przez 4 lata to chyba już coś nie tak. Robie to do dzisiaj, nie potrafię przestać, jedynie jeden, dwa dni bez spojrzenia się na okno potem już muszę. Na dodatek 6 razy po zamknięciu drzwi ciągnę za klamkę, żeby sprawdzić czy zamknąłem. Wszystko to liczę dokładnie, gdy nie jestem pewny, powtarzam czynność. Czasami gdy nie pamiętam czy to zrobiłem dokładnie jestem w stanie się cofnąć. Nie raz zatrzymywałem windę po to by wrócić i sprawdzić. Do tego dochodzi mycie rąk. Odkręcałem, odkręcam bo właściwie dziś to też robię wodę i namydlam ręce raz, opłukuje wodą, drugi raz i opłukuje. Tutaj gdy się pomylę lub nie jestem pewny tez powtarzam. Po opłukaniu stukam palcami 6 razy w zlew, nie wiem dlaczego. Gdy przychodzi do wycierania rąk ręcznik musi zawsze wisieć lewym rogiem do góry. Zawsze gdy jest inaczej poprawiam. Mam 2 grzebienie. Pomarańczowy musi leżeć bardziej w lewo od zielonego i być przekrzywiony w lewo. Nie wiem dlaczego. Generalnie robiąc coś, mimo iż jestem praworęczny często staram się akcentować własnie to "w lewo". Mieszam herbate w lewo, celowo, zastanawiam się nad tym w którą stronę mam mieszać. Pozatym lewą rękę staram się "chronić" przed dotykiem. W autobusie myśle o tym zeby nie dotykac nia nikogo, ani poręczy nie wiem dlaczego, boje się że zmieni to moją osobowość. Napadają też na mnie myśli, obsesyjne. Osoby za którymi nieprzepadam, nie okazuje w życiu wobec nich jakiejś wrogości, raczej nie jestem agresywnym typem. Jednak staram się za wszelką cenę unikać z nimi kontaktu, chodzi tu o to że widząc je, nie biorę oddechu, zawsze staram się wydychać w tym momencie, nie patrze im nigdy w oczy nie mówiąc już o kontakcie fizycznym. Gdy gdzies ich przez przypadek dotknę, przywitam sie z nimi, idę myć ręce albo "szoruję" zeskrabuje lub obtrzepuje tą część ciałą którą sie z nimi dotknąłem. Nie to nie jest arogancja, czy pogarda. Nie wiem dlaczego tak robię, naprawde. Gdy o nich pomyślę, dostaje szału. Często słyszę ich głosy, karzące mi coś zrobić toczę wtedy wewnętrzną walkę. Nie jestem wtedy nic w stanie zrobić musze siąść i zamknąć oczy, położyć się, niejednokrotnie na podłodze. Nieraz napawa mnie myśl o śmierci kogoś bliskiego, z nikąd od tak. Myśle wtedy ze musze cos zrobic zeby ta osoba nie umarła. Powtarzam sobie "błagam żeby .... nie umarł" 4 razy z zamkniętymi oczyma. Nie wiem dlaczego nie jest to przyjemne wręcz uciążliwe bo jest to fobia. Wszystkie te czynnośći staram się robić w ukryciu. Gdy jest ktoś obok staram się robić to niezauważalnie, maskuję. A gdy jestem pewien że nikogo nie ma przyjmuje to wtedy bardziej radykalną formę. Staram się z tym walczyć lecz nie mogę. Jest coraz gorzej, coraz częściej dopadają mnie w szczególności te myśli o których wyżej wspomniałem. Mam dosyć już dalej opisywać. Tak, macie prawo podejść do mnie jakoby to był głupi żart, ale wiedzcie że ciężko mi się zebrać aby to napisać, a do psychologa pójść z tym tymbardziej, uważam że czas najwyższy. Nie chce w to mieszać rodziców. Czy gdy jestem niepełnoletni, nie będzie potrzebna ich interwencja co do wizyt? Co do samowyleczenia już zaczynam wątpić, dlatego przestałem. Niedawno zacząłem czytać o kompulsjach itp. Niewiedziałem że to jest w ogóle choroba. Pamietam pierwsze przemyślenie po obejrzeniu filmu Dzień Świra "K*** przecież ja robie to samo". Nigdy o tych kompulsjach z nikim nie rozmawiałem, wstydziłem się, bałem. Co mam robić, jakie będą/są tego konsekwencje. Co byście na moim miejscu zrobili? Tak jak wspomniałem liczę na poważne podejście do sprawy.
×