Witam,
nie wiem czy ten temat nadal aktualny ale chętnie opiszę obecny stan w moim przypadku.
tak w skrócie:
1 - 4 razy zaatakowały mnie psy sąsiada
2 - ostatni atak, to pogryziona noga i 2 minutowa walka ze wściekłym zwierzakiem. Zadałem około 30 ciosów metalową pałką i nic nie pomogło - nogi nie chciał puścić
3 - zgłoszenia do Policji, Straży Miejskiej, Głównej weterynarii - bez skutków
4 - założenie sprawy na Policji - dwa wyroki nakazowe dla sąsiada - 2 x 200zł - smieszne
5 - no i sąsiad się doczekał - zakładam sprawę cywilna o odszkodowanie za urazy psychiczne i fizyczne, wizyty u psychologa (wszystko co może być związane ze stresem pourazowym).
6 - jestem w momencie zakładania sprawy przez mojego prawnika
jakieś podpowiedzi o jaką kwotę wystąpić? Zaznaczam, że w ciągu 4 ataków, dwa razy mój pies został pogryziony, raz zaatakowana żona i raz krwawa walka ze mną.
Mam duże doświadczenie z samoobroną ale z napastnikiem ludzkim, w przypadku samowolnie biegającego psa mało, co na niego działa. Po 4 ataku chciałem wziąć sprawę w swoje ręce jednak policja odradziła, więc mam zamiar porządne odszkodowanie otrzymać tak by gdzieś na kilk atygodni odpocząć.
Ewentualne rady mile widziane?