Witam! Czuję się zoobowiązana napisać kilka słów skoro się tu znalazłam. Ciężko będzie bo okres nerwicy i hipochondrii to najgorsze czego doświadczyłam i mogłabym na ten temat pisać elaboraty bez końca. Zaczęło się dawno bo w zasadzie już w dzieciństwie symulowałam choroby. Nie pochodzę z domu który świeciłby przykładem ze strony rodziców i myślę że tam właśnie był początek mojej psychicznej podróży w złą stronę. Tragedia zaczęła się po porodzie mojego dziecka. Nerwica lękowa w swojej najlepszej postaci. Z całego serca nie życzę nikomu , a kto doświadczył wie. Nie wiedziałam co się dzieje, przy mnie leżała moja maleńka córka a wiedziałam że za chwilę umrę . W życiu nie czułam potężniejszego lęku i nie wiedziałam że taki lęk istnieje. Silny ból głowy a po chwili ataki totalnej niemocy i koszmarny strach żeby nie zostać sama ze sobą. Ataki pojawiały i znikały kiedy chciały. Dziwnym trafem w tamtym czasie spotkałam osobą która uśmiadomiła mi przyczyny mojego cierpienia i jak postępować aby to znikło. Przeszłam długą a może i krótką drogę która kosztowała mnie masę pracy nad sobą . Dokładnie 5 miesięcy po narodzinach mojego dziecka miał miejsce ostatni atak. Nie pominę tego ze wówczas odwiedziłam ginekologa który tłumaczył że to wszystko przez znieczulenie, neurologa który mówił że tylko psychiatra itp. itp. Wyrwałam się ze szponów nerwicy jak sądzę na zawsze. Nauczyłam się walczyć z tym bólem głowy który mówi że za chwilę umrzesz ale jako gratis dostałam hipochondrię full wypas. Od dwóch lat zmagam się z dużo lżejszym wrogiem niż nerwica lękowa. Chociaż sama nie wiem czy można czy można to porównywać . Ta choroba zatruwa dobitnie życie moje i mojej rodziny. Okresy spokoju bywają tak krótkie że z trudem je zauważam. Z jednego bagna popadam w drugie. Ktoś tu wyżej zapytał czy hipochondria może działać na nasze ciałe powodując prawdziwe uczucie bólu. Jak najbardziej. W tym roku miałam straszne bóle brzucha, wizyta w lekarza zespół jelita drażliwego. Wyszłam od lekarza bóle przeszły. Mam powiększone węzły chłonne w na policzkach + jakaś narośl ( chirurg szczękowy, chirurg ogólny, stomatolog). Taka uroda, dla mnie był to nowotwór. Nie hipochondria mówi nie wierz lekarzom przecież mogli się pomylić. Bóle kości na bank białaczka, rak kości wertuję obiawy wszystko się zgadza.Żegnam się z życiem,robię badania i znowu nic. Chwila spokoju po każdej wizycie lub badaniu jestem w euforii. Do lekarzy chodzę w stanie zaawansowanym bowiem badania potrafię sobie zlecić sama. Co choroba zapadam w próżnię , nic się nie liczy , nic nie ma znaczenia zawsze dla mnie to jest nowotwór. Słowo rak prześladuje mnie dzień i noc oczywiście w czasie ataku mojej zawodnej nieprzyjaciółki hipo Czuję jak rak trąbi z każdej strony a później sobie zdaję sprawę z tego czym jest psychosomatyzm. Tak cudnie potrafiłam sobie poradzić z nerwicą a nie potrafię zwalczyć tej cholery. Na chwilę obecną znowu zapadłam . Rak piersi wkręcony na maksa, ból w piersi,bóle w podbrzuszu. Wizyta u lekarza już prawie. Cokolwiek mnie zaboli jest rakiem. Moi rodzice żyją , moja babcia miała raka piersi ale obecnie ma 76lat i ma się dobrze, druga babcia zmarła na białaczkę mają 73lata. Czasem myślę żeby pójść do psychologa. Na chwilę obecną zażywam wszystkie dostępne suplementy ( na wątrobę, na stres, na śmiech). Moja praca jest koszmarem i wiem że ma ona ogromny wpływ na moją hipo ale póki co rokowania na zmianę żadne. Boże tyle wylałam przed wami a nawet nie wiem kto jest kim. Czytałam trochę i się uśmiałam że tacy jesteśmy śmieszni My hipochondrycy