Mam już tego dość nie mogę matce spojrzeć nawet w oczy. Jestem chory na borderline, miałem próby samobójcze, po śmierci ojca trochę się rozpiłem. Ale powiedzcie za co potraktowano mnie jak szmatę ? Zrobiłem błąd ja tak na trzeźwo się nie zachowuję, pewnego dnia popiłem w Sandomierzu z kumplem i jak to zwykle musiałem sie ''dobić zgona'' Wróciłem do domu matka słusznie wezwała policję ( była po 2 piwach , wypiliśmy po 2 tatry )
ale widziała jak mnie okłada jeden to zaczęła mnie bronić i ja też skuli...ale to dopiero początek , niby skuty atakowałem policję na tyle podobno, że zagrażałem ich życiu...Miałem zaświadczenie od swojego psychiatry, że mam PZO. Sąd w to nie uwierzył wysłał mnie na badania gdzie pytano się głównie czy byłem molestowany i czy powtarzałem klasy. Pożniej się dowiedziałem, że sędzia i doktorek to przyjaciele, prawie sąsiedzi....
Trafiłem za kraty gdzie mnie strasznie skrzywdzono . Ja już nigdy nie będę sobą a więc po co żyć. To będą moje ostatnie święta.