Mam do Fluanxolu stosunek klęcznikowy. Na standardowe otwarcie psychiatry "jak się pani czuje" zgodnie z prawdą odparłam: "jak nigdy". Jestem po 3 latach paroxetyny 40 mg, niemal roku venlafaxyny 150 mg i krótkim romansie z Sulpirydem. Po Fluanxolu mogę zagaić rozmowę, pójść do pracy, zachowywać się jak wszyscy. Biorę 2,5 mg dziennie i nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych.