Skocz do zawartości
Nerwica.com

sinema

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia sinema

  1. sinema

    Punkt kulminacyjny

    Dziękować BARDZO.Buziaki WIELKIE.
  2. drogi BlueOrange otóż zdaje mi się że jeśli masz dziecko(dzieci) to nie miałeś problemów ze stworzeniem ich.Mam wrażenie że kompletnie nie zrozumiałeś tego co pisałam.Opisujesz dziecko jako narzędzie.... a przeciez ja w życiu nie pomyslałabym tak.W związku moim raz grzmi raz świeci słonko(myśle że jak w każdym).Nigdy nawet nie pomyslałam że mogłabym to zrobic ze względu na to że facet mnie zostawi.Nie żartujmy sobie bo albo jest miłość w związku albo nie.Prawdą jest że on nie pomaga mi tego przetrwać dla mnie jest wiele przyczyn(gdybym miała życie takie jak on to już by mnie chyba nie było).On trwał i czekał(z wszystkim na tę jedyną).JESTEŚMY i jednego jestem pewna miłość miłość przede wszystkim!!!.Nie za coś a po prostu!!!.Bardzo długo nie chciałam mieć dzieci(wiedziałam dawno już że to nie będzie proste).Staram się być twarda wobec niego bo wiem że jego nie zdolność boli go bardziej niż moja(zrozumiałe).Lecz pomyśl gdyby zdarzył sie cud nie znalazłbyś większego szczęścia niż wtedy u nas.Pomyśl jak wielu ludzi byłoby szczęśliwych z głównej wygranej w totka.My choć nie mamy nic mamy wszystko oprócz... [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:53 pm ] Przeglądając to forum stwiedzam że to wspaniałe z twojej strony że jesteś dla wszystkim podporą.Dajesz mi większą pewność siebie niż dała mi matka.Ps.Tylko na forum odważam sie pisać do ludzi(na ty) starszych ode mnie ponieważ w rzeczywistości nie potrafie nic załatwić.Mam zakodowane od dzieciństwa coś w stylu "dorosły twój Bóg" i mimo że nie jestem dzieckiem nadal czuje sie jak dziecko.Drże... z obawy o to ze sie ośmiesze.Jeśli się zbłażniłam prosze nie pisz mi tego.Pozdrawiam
  3. Witaj kochany wietrze! Dziękuje za słowa otuchy. Nie pisałam bo moja siostrzenia była u mnie na króciutkich wakacjach. Ona jest obsesyjnie zakochana w komputerach a ja nie pozwalam za duzo jej się zbliżać bo mimo że są gry edukacyjne nic nie zastąpi bycia z kimś i rozmowy. Otóż biegałyśmy po naszym slicznej mieścince i strzelałysmy fotki.Uwielbiam jak do mnie przychodzi.Ma 5 lat.Jest cudowna.Pozdrawiam cie cieplutko i pamiętam o tym wszystkim co powiedziałaś.DZIĘKUJE
  4. Widzicie bo ja mam tego wszystkiego po trochu.Najbardziej chciałabym nauczyć dziecko wszystkiego co juz sama wiem.Dziecko to nie zapisana biała kartka a ja zawsze miałam chec i zapał by wnieść do życia dzieci radość i miłość przede wszystkim.Dzieci garną do mnie ja do nich.W mojej rodzinie już tak się utarło że jestem najlepszą ciocią na świecie(i nie dlatego że na wszystko pozwalam lub wszystko kupuje) .Chciałabym bo wiem(jestem pewna) że stanęłabym na wysokości zadania.Nie dlatego że nie mam własnych jestem taka fajna ale od 5 lat moją pasją jest psychologia dziecięca.Zajmuje mi to czas w wolnych chwilach.Wiem też że dzieci to nie tylko szczęscie to są też kłopoty i stres.Długo zastanawiałam się nad tym co powoduje chęć posiadania dziecka.I wiem jedno jeśli będzie kiedykolwiek naturalnie poczęte lub adopowane będzie wartościowym człowiekiem. I dam mu tą miłość i pewność siebie której ja nie dostałam od nikogo.Duża różnica jest między rodzicem a rodzicem świadomym.Co o tym sądzicie?.Pozdrawiam i dziękuje za zainteresowanie jesteście naprawde kochani.
  5. sinema

    Punkt kulminacyjny

    Thx Admin za miłe przywitanie.Pozdrawiam
  6. Witam Cię Gracjo masz racje z wszystkim co napisałaś. Ja jestem zmęczona tak bardzo zmęczona.Moje starania o dzidzie trwały 1,5 roku w tym czasie spłukalismy sie doszczętnie a nawet zapożyczaliśmy się a mnie nie obchodziło nic żyłam od cyklu do cyklu.Skończyłam z tym bo po 1 popaprało nam się z finansami a po drugie czułam się podle ponieważ ze wstydem przyznaje iż mąż w tym czasie istniał tylko w dni płodne.Życie od nadziei do nadziei mnie wykończyło.Jestem osobą rozsadnie patrzącą na życie i kwestie adopcji rozważaliśmy wielokrotnie jednakże jest pare warunków że nie sprostamy ich wymaganiom(narazie).Wierze że będzie co ma być.Narazie próbuje dojść do jakichś wniosków a co jeśli dziecka nie będzie wcale czy będę potrafiła to życie jakoś pięknie przeżyć.Pozatym teraz nie jest mi lekko bo jestem w wielku gdzie moi rówieśnicy rozmnażają się jak króliki.Pozdrawiam Cię gorąco [ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:44 am ] Witaj Wietrze. Dlaczego nie miałabym ci powiedzieć ile jesteśmy małżeństwem.Otóż w lipcu mija 5 lat ale ogólnie staranka zaczeliśmy już przed ślubem tz.rok wcześniej.A co do alkoholu masz całkowicie racje.Dobrze że do was trafiłam teraz zamiast do księżyca w samotności z alkoholem mogę powyć do monitora ale z wami.Do takich oto doszłam wniosków. Pozdrawiam
  7. sinema

    Punkt kulminacyjny

    witam Cię wietrze! Dzięki za wsparcie.Cieszę się że odnalazłam to forum bo chociaż tu mogę przez chwile być wolna od oskarżeń. Pozdrawiam
  8. wiecie że ja sobie też nie zdawałam sprawy z tego że pije za dużo a raczej nie dopuszczałam tej myśli do siebie. Kasztan napisał swój post a ja poprostu czuje dokładnie to samo.Tyle że ja pije w ukryciu. Mój mąż pracuje jako kierowca nie ma go w domu ale on dowiedział sie o tym dopiero tydzień temu. Niestety nie mogę na niego liczyć dla niego jest coś albo czrne albo białe zresztą on nie lubi gadać o moich dołach.Czuje sie potwornie i z dnia na dzień jest coraz gorzej. Ostatnio to już mi się w ogóle wstawać nie chce gdyby nie praca nie wychodziłabym z łóżka bo i po co.Śpię po 2-3 godz. dziennie i jestem wykończona.Niem mam w ogóle ochoty na kontakty ze znajomymi rodziną poprostu nikim.Nie odsłaniam już rolet.Nadal licze że stanie sie cud ale jestem głupia. Parę dni temu zginęło w wypadku dwoje moich znajomych to mnie jeszcze bardziej dobiło.Ja nie wiedze sensu życia to inna sprawa.Nie mamy dzieci bo nie możemy ich mieć. Mojemu M. wydaje sie że to nie jest taki problem że można tak się zachowywać jak ja.Dzisiaj miałam taki koszmarny nastrój i zadzwoniłam do mojej przyjaciółki która wyprowadziła sie daleko i taka rozćwierkana oznajmiła mi że jest w ciąży. Rozjebało mnie to kompletnie nie radze sobie z tym.Moje dwie kuzynki zaszły niemalże równocześnie a że to są siostry to wpadają z rodzinkami czasem w niedziele.Wmawiam sobie że się pozbieram że wszystko sie ułoży ale jest jeszcze gorzej.Wszedzie widze tylko dzieci i wózki i kobiety w ciąży nawet w tej nie zaawansowanej ciąży. Tylko to widze nie chce mi sie nigdzie wychodzić.Jeżeli ktoś ma podobny problem proszę o odzew.
  9. sinema

    Punkt kulminacyjny

    Witam wszystkie forumowiczki i forumowiczów. Postanowiłam dołączyć do waszego grona bo tylko w sieci moge rozmawiać otwarcie. Czytałam wasze posty i właściwie mam wszystkiego od was po trochu a nawet przeczytałam i takie że zastanawiałam się czy to nie ja pisałam.Niedawno zdałam sobie sprawę że u mnie jakoś przegapiłam problem depresji zganiając na hormony a że zawsze byłam nieobliczalna lałam na to co sie dzieje mając nadzieje ze samo sie jakoś skończy.Pewnego dnia dotarło do mnie to co odpychałam cały ten czas od siebie. Z moją psychiką nie jest dobrze. Pozdrawiam wszystkich.
×