Cześć katharsis doskonale cię rozumiem, przechodze to samo. czuje sie jakbym nic nie odczuwał , mam wszytsko gdzies. To na co zapracowałem przez 20 lat traci znaczenie. Pograzam sie w beznadziejności. To pokazuje jednak jak mała jest nasza wiara. gdybysmy mieli oparcie w Bogu do niczego by nie doszło. U mnie zaszło to juz bardo daleko ale jestem pewny ze t dasz rade sie z tego podnieść, musisz sie podnieść, przezwyciężyć WSTYD, nie słuchac opini innych osób. Zyc zgodnie ze swoim sumieniem a napewnio będzie dobrze. 3 mam kciuki mocnooooo
[ Dodano: Dzisiaj o godz. 5:21 pm ]
Cześć Bethi Uwierz mi ze piekłi isnieje a ty napewno mozesz sie podnieść z tego stanu. odrzuc na bok myśli samobójcze bo one cię zniszczą, zacznij myslec pozytywnie , zacznij cieszyc sie każdą drobnostką , każda błachostka, kazdą minutka zycia na Ziemi. Uwierz mi że inni maja naprawda duzo gorszą sytuację. Postaraj sie zacząc dzień od uśmiechu ( chocby takiego głupiego w lustro do samej siebie) z uśmiechem umyj zeby, zrób poranne zakupy( bo mozesz to zrobić , masz ZDROWE nogi i parę groszy na bułki i masło, przy okazji usmiechnij sie do innych( napewno bedzie ci sie wydawac ze jest to wszyystko sztuczne ale na poczatku musi tak byc), musisz sie pzremóc. Pomoz starszej osobie ponieść zakupy ( z własniej nieprzymuszonej woli ) potem stań i usmiechnij sie, powiedz do siebie " TAK Kurrrrr TAK zrobilam cos dobrego , cos ruszylo, zrobilam cos fajnego. Napewno poradzisz sobei ze swoim problememem bo uwierz mi innni maja duzo gporsza sytuację i psychiczna i fizyczną. nie jedna osoba wyszła z takich problemójakie masz ty i jestem pewny że i tobie sie uda.