Skocz do zawartości
Nerwica.com

anette

Użytkownik
  • Postów

    38
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez anette

  1. anette

    Depresja objawy

    chcialam by bylo inaczej, by bylo lepiej... dzis jednak znowu uslyszalam, ze powinnam spojrzec na życie bardziej rzeczywiscie, ze jestem czlowiekiem nie stworzonym do pracy i, ze sama sobie nie poradze, ze mam zapomniec o tej cholernej warszawie i studiowac na miejscu. mam metlik w glowie. oczywiscie dodano tez, ze moja kuzynka pojechala do hiszpanii sie uczyc, a obecnie jest juz matka. niech to wszystko do jasnej cholery juz sie skonczy....obetnie jak, byle nie bolalo wiecej
  2. anette

    Depresja objawy

    tylko nie placz przeze mnie bo dodatkowo sie zalamie...
  3. anette

    Depresja objawy

    nie nazwalabym siebie dobrym czlowiekiem... wole już o sobie jednak nie mówic. nie ma to sensu. przepraszam, ze wogóle zaczęłam ten temat. zbyt daleko to sie potoczyło
  4. anette

    Depresja objawy

    ciesze sie, ze sobie poradziłaś z tym wszystkim. czasem gdy coś się posypie w życiu ciągnie za sobą całą reszte katastrof. moja przyjaciółka powiedziała mi, że jedynym ratunkiem dla mnie jest wyjazd, zmiana otoczenia i w końcu możliwośc bycia samej i samodzielnej. dlatego chce mnie wyciągnąc do siebie do warszawy.ale warszawa jest wiele kilometrów ode mnie. rodzice jak tylko mogą odciągaja mnie od myśli wyjazdu... cholernie się boję, bo wiem, ze nie wytrzymam kolejnego roku. po prostu nie dam rady i się zabiję. nie boję się smierci. to chyba niezwykle dziwne. zawsze byłam dziwna...
  5. anette

    Depresja objawy

    nie uraziłaś. tylko pytam.
  6. anette

    Depresja objawy

    kim ty w ogóle jesteś?
  7. anette

    Depresja objawy

    nie wiem czy tu chodzi o odpowiedzialnosc. rodzice twierdzą, że jestem osobą w ogóle niekompetentną do niczego, ze żyję w swoim własnym swiecie. w sumie mają rację. lubię swój mały świat muzyki i pisania. co do psychoterapeuty. chciałam iśc., ale zawsze bałam sie co powiedzą na to rodzice. od razu mam wtedy w glowie ich słowa, ze znowu przesadzam i coś sobie ubzdurałam. gdy rozmawiałam z ciocią i powiedziałam, ze podejrzewam iż mam depresje całkowicie mnie zignorowała. każdy mnie ignoruje, a ja już nie daję rady... jestem za słaba
  8. anette

    Depresja objawy

    niestety nie mogę mysle o sobie. po prostu nie mogę. miałam wielkie plany...ach jakie wielkie. i do tego takie głupie i naiwne, ale co tam.dziecinada. chcialam rzucic wszystko w cholere, zmienic cos, zmienic siebie, ale nie moge. po prostu nie moge. gdy za cel stawiam sobie wyjazd mam przed oczami mojego 5 letniego brata i matke, bo nie wiem czy moge ich zostawic.ojciec bedzie jeździł teraz TIRami po europie wiec nie bedzie go dlugo w domu, a moj drugi brat chodzi do technikum i moze zawalic rok (inteligentny leń). jesli wyjade mogą nie dac sobie rady. kazdy mowi bym nie byla glupia, bym studiowala cokolwiek i najlepiej w rybniku bo to blisko. a ja ... nawet nie wiem czy chce studiowac. chce pisac. to jest pewne. wiele razy chcialam rzucic pisanie, ale nie umie. nie wiem czy ktos z was pisze, ale jesli znajdzie sie tu taki ktos to wie co czuje czlowiek gdy w glowie i sercu pojawia sie to "cos". nieraz śmieję się z siebie bo mówię, że jestem reinkarnacją Witkacego, bo urodziłam się 48 rocznicę jego samobójczej śmierci. bredzę....znowu... dziękuje za miłe słowa, ale ja naprawde nie wiem co ze sobą zrobic. życie mnie przerasta i nieraz łapię się na myśli, że najlepiej byłoby z nim skończyc...tak. to byloby najlepsze
  9. hej lilith głupio mi to mówic, ale miałam identyczną sytuację w zeszłym roku sama to wszystko przechodziłam i nadal przechodzę jest ciężko, wiem o tym ale powinnaś dac radę...bo ktoś musi sobie poradzic no i czemu nie miałabyś to byc ty :) pozdrawiam
  10. anette

    Depresja objawy

    to wszystko jedynie pięknie brzmi...
  11. nie wiem, czy powinnam wypowiadac sie na ten temat, ale to forum wiec...powiem co mysle dla mnie samobójstwo, a raczej sama śmierc, jest jedyną formą ucieczki z tego swiata. jedyne rozwiazanie dla mnie. wiem, ze gdybym nie miala moich dwóch najlepszych przyjaciółek już dawno bym to zrobila, bo tylko one trzymają mnie tutaj. mam dwadziescia lat i nienawidze życia, mam pretensje do Boga i świata, ze tu jestem i wiem, ze kiedys sie zabije, bo chce tego. chce umrzec. dla mnie samobojcy to bohaterowie, bo robia to o czym ja po cichu tylko pragne. a skoro mam mysze i Ole to nie moge tego zrobic, nie moge ich stracic
  12. anette

    Depresja objawy

    z pracą tez jest ciekawie. chcialam isc do pracy wiec ojciec pytal: gdzie ty chces zpracowac skoro masz tylko srednie wyksztalcenie?, odpowiadalam wiec, ze bede pracowac jako hostessa wtedy jego pytanie numer dwa: ale czemu skoro masz aż średnie? i tak w kółko kazał mi isc wiec do szkoly, a gdy mnie przyjeli pyta dlaczego nie pracuje, albo dlaczego nie poszlam na uniwersytet. wiem, ze jesli podejme parece on jest w stanie nawet osobna półke w lodówce mi wyznaczyc.... ja juz nie wytrzymam z nim dłużej... nie wiem po co was tym zadreczam, ludzie maja wieksze problemy... przepraszam
  13. anette

    Depresja objawy

    Nie wiem dlaczego znalazłam się na tym forum. W sumie wpisałam tylko w wyszukiwarce słowo 'depresja' i tak jakoś wyszło samo. Nie wiem od czego powinnam zacząc, bo nie wiem gdzie jest początek tego cyrku, w którym od jakiegoś czasu biorę udział... zacznę więc tak... w tym roku skończę 20 lat, a od ponad roku czuję, że jest źle. wcześniej myślałam, że to tylko małe załamanie. miałam problemy w szkole i kłóciłam się z rodzicami. ostatnią klasę liceum zakończyłam wielką kłótnią, bo kierunek studiów, który wybrałam nie podobał się rodzicom. ojciec potrafił przyjśc do mnie i pytac non stop "za co będziesz się utrzymywac?", bolało jak cholera. chciałam studiowac dziennikarstwo, miałam wielkie plany i byłam w ich pewna w ponad 100%. gdy okazało się, że nie przyjęli mnie na studia ojciec znów mógł się na mnie wyrzyc. powiedział, że pasożyta trzymac nie będzie, nieraz wspominał mi jaka jestem głupia i beznadziejna, używał okropnych uwag co do mnie. myślałam, ze wytrzymam, ale nie dawałam rady...jeszcze przed maturą zaczynałam się głodzic, płakałam, nawet zaczynałam się ciąc....każdy mnie ignorował. czy to tak wiele o co prosiłam? chciałam, zeby tylko ktoś powiedział, że jest ze mnie dumny... to dla ojca konczyłam szkoły z najlepszymi ocenami, chodziłam na konkursy i chciałam byc idealna. czy jemu naprawde to sie nie podobało? juz trzy razy omal nie popełniłam samobójstwa. ratują mnie głupstwa... każdy jednak ma mnie gdzieś, a ja panicznię boje się rozmawiac z innymi. nie wychodzę z domu, płaczę, jedno słowo wystarczy bym zamykała sie w pokoju, mało jem, mam napady lęku. nawet jesli nie umie wyslac głupiego SMSa zaczynam plakac... boję się...nie wiem co mi jest coś co kiedys dawało mi radosc, teraz mnie tylko pogrąża. od roku nie mam kontaktu ze znajomymi, a dwie moje przyjaciółki panicznie się o mnie boją... to nie ejst miłe. nie chce wszystkiego zwalac na ojca. to czesc mojego wychowania, tak musi przeciez byc... chcialabym uciec. rzucic to wszystko w cholere. najchetniej jednak bym zniknela. mam metlik w glowie. za miesiac ponownie mam przystapic do matury, a potem isc na studia lecz wiem, ze znowu bede miec karczemna awanture i znowu bede plakac po nocach. nie wiem co powinnam ze soba zrobic. z osoby pelnej optymizmu i planow na przyszlosc, stalam sie cieniem czlowieka.... cieniem dawnej mnie... nawet pisanie nie sprawia mi takiej przyjemnosci jak kiedys, a kiedys byl to sens mego zycia... co mi jest? znikam?
×