Witam po raz pierwszy.
chciałbym poruszyć temat (być może już poruszany na tym forum z tysiąc razy) uciążliwych myśli niedających spokoju
prze większość dnia. Właściwie bardziej pasowało by tu określenie 'dziwnych doznań myślowych': ) (jakkolwiek bym tego nie nazwał zabrzmi dziwnie, wiem)
Kiedyś dosyć przykrym dla mnie doświadczeniem była taka pustka emocjonalna , niemalże całkowite zobojętnienie.. ponoć to typowy objaw w nerwicy. Minęło.
Teraz nie daje mi spokoju heh MYŚLENIE O MYŚLENIU! Wciąż myślę o czym myślę. Prawda że głupie? Niestety brakuje mi słów by opisać to bardziej precyzyjnie.
Takie przesadne skupienie się na swoich myślach które po dłuższej chwili zwyczajnie nakręca lęk przed jakimś obłędem. Zdaje sobie sprawę z niedorzeczności takiego stanu, bo przecież normalnie funkcjonującemu człowieku bez przerwy swobodnie krążą po głowie myśli do których nie przywiązuje najmniejszej uwagi.
Zdarzyło mi się też parokrotnie obudzić się w nocy z całkowitą pustką w bani.. totalny brak świadomości. Człowiek nie wie kim i gdzie jest itp. Po chwili skupienia sytuacja wracała do normy. Po tego typu odchyłach zawsze narastały u mnie obawy o zdrowie psychiczne. Zastanawiałem się czy aby za chwilę nie przestanę myśleć bądź nie dostane jakiegoś popierdolca.........Słowem męczy mnie często uciążliwe skupienie na swoich myślach, nad stanem świadomości, nie mogę przestać wkręcać sobie tego typu pierdół, przeprowadzam taką jakby analizę swojego rozumowania, rozbieram na części swoje procesy myślowe.... ( głupio mi pisać o czymś takim, ale dobrze by było widzieć że nie jestem ewenementem:) )
Czy i Wy miewacie czasem takie dziwne stany??