stanwin
Efectin ER 75 to było. Smieszna sprawa z tym lekiem wogóle była. Początkowo leczył sie tylko u swojego lekarza pierwszego kontektu. Brał Zomiren i Cloranxen, ale przestały nagle działać bo miał atak za atakiem. Więc wspomniany lekarz, od ręki dał mu Efectin, i to dostał próbke darmową, nie na sprzedarz -tak pisało na opakowaniu :/ Zażywał 1 tabletke rano i już po pierwszej tabl, nastepnego dnia sie zaczeło... Więc tak: zachwiania równowagi (nie mógł praktycznie chodzić bo mu wszystko wirowało, musiał sie ścian trzymac), zamazany obraz, omamy/halucynacje -wydawało mu sie że on stoi w miejscu a wszystko sie rusza.. Źrenice wielkości tęczówki nie reagujące wogóle!!! na światło i najlepsze, raz stał w kuchnie i złapał sie blatu ,bo bał sie, że sie wywruci, chciał zrobić krok, ale ciało tak jakby nie pozwoliło, nie mógł sie ruszyć, jakby dostal paraliżu... Oprócz tego duży lęk, niepokuj itp.. Takrze po 3 dniach odstawił i wszystko wróciło do "normy" Potem poszedł w końcu do psychiatry i kazała od razu odstawic. Dostał wtedy Asentre, Cloranxen i Hydroxyzyne w syropie w razie ataku. Szczerze to te leki na niego nie działają a pozatym między czasie nabawił sie silnej depresji na którą dostał pare dni temu fluanxol. Najśmieszniejsze jest to że powiedział lekarce ze Asentra nie działa to kazała skończyć opakowanie a potem.....
Stimuloton!!! Haha śmieszne śmieszne bo Stimuloton=Asertin=Asentra!!!
Nie wiem oco chodzi... no zobaczymy, czas pokaże