Pilot delikatnie podciąga do siebie drążek steru* Michuj, cóż więcej mam odrzec jak "Kto mieczem wojuje, od miecza ginie" - przyglądałem się wymianie poglądów do momentu, gdy w miarę sensowna argumentacja ustąpiła bezmyślnemu rzucaniu opinii, a że jak kaskadera przystało lubię wyzwania, rękawice podniosłem. Niestety nie jesteś już elokwentny, gdy przeciwnik postanowi się postawić. *włącza autopilota, wyciąga dłonie opierając je za głową i rozsiada się wygodnie w fotelu*