Skocz do zawartości
Nerwica.com

Barbara89

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Barbara89

  1. Od paru lat mam napady płaczu. Potrafię przy każdej małej okazji po prostu załamać ręcę, usiąść pod ścianą i zawyć z bólu. Moje dzieciństwo było wspaniałe, pełna rodzina, beztroska... Mając 7 lat umarła moja prababcia. Nie przejęłam się tym za bardzo. Przecież była stara, kazdy się z tym liczył. Gdy miałam 9 lat umarła moja babcia, którą bardzo kochałam i uwielbiałam. Stało się to natychmiast, wylew... 2 lata później mój wujek się powiesił, był dla mnie nikim ważnym, ale kolegowałam się z jego synem, który jest ode mnie młodszy o dwa lata i gdy myślałam, ze i ja mogłabym stracić ojca... Przeżyłam to na swój sposób. Rok później zginął w wypadku mój Tata. Był to dla mnie szok, opuściłam się w nauce. Tłumaczyłam sobie, ze tak musiało być. Człowiek rodzi się by umrzeć, czyż nie? 2 lata później mój dziadek miał wylew, był sparalizowany. Miałam wówczas 14 lat. Moja Mama razem ze swoim bratem jeździli do Dziadka, bo mieszkał 100 km od naszego miasta. Bardzo było mi żal mojej mamy... Nie wspomniałam również o tym, że po śmierci mojej Babci, moja mama miala depresję i musiała się leczyć. Po smierci ojca miałam napady płaczu, sens zycia był juz tak daleki, że nie mogłam go dosięgnąć. Sądziłam, że to ja byłam przyczyną wypadku ojca... Gdybym z nim pojechała... Od najmłodszych lat mam przyjaciółkę, ale z reguły nie jestem wylewna. Nie mówiłam wszystkiego, nie mówiłam nikomu o moich problemach czy uczuciach. Od roku mam chlopaka, przy którym się kiedyś rozpłakałam. Przytulił mnie i opowiadał o swojej rodzinie, nie słuchał o mnie. Jest trochę egoistą. Zerwałam z nim. Nigdy z nikim nie rozmawiałam o moich uczuciach. Biorę czasami leki uspakające bez wiedzy mojej mamy. Mam napady płaczu i lęków. Mam wrażenie, że nikt we mnie nie wierzy. Jestem nikim. Moje życie to wyłącznie moja wina. Na drugich dziadków nie mam co liczyć, są rozwiedzeni i za bardzo się mna nie interesują. Mam czasami ochotę położyć się spać i już nigdy się nie obudzic. Zawsze wydawalo mi sie, ze jestem silna. Ze nic mnie nie zlamie. Czy nagle sie zalamalam? Moja wrazliwosc wziela gore? Co sie ze mna dzieje? Nie moge spac, mysle o niczym, nie ucze sie, spadam na dno, upadnie mi cos, zaczynam plakac. Nie widze zadnego swiatelka w tym tunelu... Czy naprawde mam cos w psychika, jak napisal mi jeden gosc na moim blogu? Czy powinnam z tym iść do psychologa?
×