Skocz do zawartości
Nerwica.com

szcz25

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez szcz25

  1. Witam wszystkich,ciesze sie ze znalazlem ten wątek bo chyba w końcu wiem co mi dolega i na czym polega mój problem!Wczesniej opisalem moja historie w innym miejscu ale ona chyba bardizej pasuje tutaj,wiec ja wklejam: "ja mam troche inny problem:(chyba nie potrafie sie juz zakochac! Ale zaczne od poczatku. Jakies 6 lat temu zauroczylem sie po uszy w pewnej dziewczynie. Byl to zarazem moj pierwszy zwiazek w zyciu. Czulem sie cudownie, glowa w chmurach, moglem przenosic gory i takie tam;) Trwalo to tak przez ok 5 miesiecy, az do pierwszego zblizenia seksualnego. Po tym zdarzeniu jakbym dostal czyms w glowe:( Zaczalem miec watpliwosci czy ja kocham i czy mi sie rzeczywiscie odpowiada.Byl to straszny okres bo z jednej strony bardzo mi na niej zalezalo a z drugiej ciagla niepewnosc czy "to jest to"walczylem tak ze soba ok pol roku i problem "rozwiazal sie" sam:/.Rozstalismy sie gdyz ona poznala kogos innego.Byl to dla mnie szok i strasznie ciezko to znioslem. Pozniej przyszly studia, ja przestalem juz tak intensywnie o niej myslec,ale tez nie moglem spotkac dziewczyny ktora odpowiadala by mi tak jak tamta. Czas lecial a tu wciaż nic:/Zaczaly wtedy pojawiac sie mysli czy wszystko ze mna w porzadku, mimo ze mialem powodzenie u dziewczyn to nie moglem spotkac tej jedynej.Pojawily sie wtedy mysli o moim seksualizmie,a konkretnie lek prze homoseksualizmem (mialem mysli ze moze jestem gejem,ze nie bede miec normalnej rodziny,dzieci:() Lęki tak sie nasiliły i nagle bummm..imprezka z trawka i zaczelo sie:( lęki,lęki i jeszcze raz lęki(wtedy nie wiedzialem ze to nerwica wiec bylo naprawde ze mna kiepsko) W moim przypadku szybko jednak "zdiagnozowalem" siebie nie poddalem sie jednak i walczylem z tym(wychodzilem z domu,sport,studia) mimo ze bylo ciezko staralem sie pozytywnie myslec i jakos z tym radzic. "Problem" homoseksualizmu szybko sie rozwiazal bo zdalem sobie sprawe tylko sobie to "wkrecalem" i na 100% jestem hetero(az dziw ze mozna sobie takie rzeczy wmowic:P) Nerwica powoli ustepowala czylem sie calkie dobrze,ale do czasu pozostal problem "zakochania sie".Zaczalem spotykac sie z dziewczynami i na poczatku bylo ok ale po uplywie jakiegos czasu stwierdzalem ze ich nie kocham i ze to nie jest to:/ Bardzo mnie to frustrowalo jak widzialem znajomych w szczesliwych zwiazkach a mi sie ciagle nie udaje.Niestety taka sytuacja powodowala u mnie nawroty nerwicy.Pragnienie prawdziwej milosci stalo sie w moim przypadku jedynym celem w zyciu i wiedzialem ze jak ja spotkam to nerwica minie.Rok temu poznalem dziewczyne i bardzo dobrze mi sie z nia spedzalo czas,nie bylo jakiegos wielkiego zauroczenia, powiedzialem sobie ze w tym przypadku to prawdziwe uczucie moze nadejdzie ,nerwica ustapila bylo naprawde dobrze. Niestety, teraz po uplywie roku znow nie jest najlepiej, wydaje mi sie ze to uczucie jedak nie nadeszlo,znow pojawiaja sie dylematy czy to jest ta osoba z ktora chce byc?czy "chemia" kiedys mnie jeszcze dopadnie??z jednej strony jest ok a z drugiej chyba oczekiwalem czegos wiecej:/jestesmy razem ale coraz czesciej mam dylematy co dalej?tymbardziej ze od jakiegos czasu widuje sie z nia tylko w weekendy bo pracuje chwilowo w innym miescie:/ moze cos zmieni sie jak wroce? Jesli chodzi o nerwice to nigdy sie nie leczylem,moze oprocz magnezu z wit b6 i neromixu,wiem jednak ze jakby rozwiazal sie moj problem to nerwica odejdzie,gdyz juz nie raz odchodzila w sytuacjach kiedy wydawalo mi sie ze znalazlem w koncu ta druga polowke,mam nadzieje ze sie jakos ulozy:)walcze:) sorki za tak dlugi list,pozdrawiam wszystkich i zycze powodzenia w walce!!!jestem pewien ze nierwica jest uleczalna tylko trzeba znalesc w sobie problem,dacie rade!!!:) zastanawiam sie czy w moim przypadku nie odwiedzic w koncu psychologa, bo z tego co tu widze wiekszosc z was poleca terapie, trzymajcie sie." Mam prosbe do Apsik84, czy moglabys napisac tu albo na privie namiary na twojego psychologa i do psychiatrę?tez jestem z Wrocławia i mogło by mi to bardzo pomóc w rozpoczęciu walki nn. pozdrawiam wszystkich!
  2. Ja tez mam cos takiego jak wy,tylko ze w moim przypadku bardzo, bardzo chce sie w mojej dziewczynie zakochac, bo wiem ze jej bardzo zalezy na mie i nie chce jej ranic:( a niestety juz pare osob zranilem w zyciu i chce tego uniknac:( Jara79 z tego co piszesz ty kochasz swoja dziewczyne i lęki pojawily sie u ciebie po pewnym czasie, u mnie jest roche inaczej- bylo nam od zawsze dobrze, ale nigdy nie czulem sie zakochany w niej i to jest ten problem:/ Moze psycholog bedzie potrafil mi odpowiedziec na pytanie czy poprostu nie trafilem na ta wlasciwa czy moj problem lezy gdzies glebiej.A co do tego, Jara 79, co napisales a propos cieżkiego zdobywania twojej dziewczyny,to chyba faceci maja troche taka natury zdobywcy i jak juz im sie to uda to pojawiaja sie takie mysli czy przypadkiem nie osiagnales swojego celu i nie chcesz znow zaczac zdobywac:/ pozdro
  3. hmmm...przeczytalem topic o leku przed bliskoscia i wydaje mi sie ze to niekoniecznie musi byc to, poniewaz nie mialem nigdy problemow z kontaktami mesko-damskimi, ale np na moje zachowanie moze miec wplyw to ze od zawsze w domu sex byl tematem tabu i w zasadzie nie rozmialem na ten temat z rodizcami. W przypadku pierwszej dziewczyny wyszla chyba niedojrzalosc i brak gotowości na taki krok co spowodowalo konflikt w srodku mnie.
  4. dzieki za szybka odpowiedz!!:) moze nie wyleczy ale napewno pomoze mi w radzeniu sobie z nia,tym bardziej ze to jest jedyny problem ktory powoduje u mnie reakcje nerwicowe i tylko w tym konkretnym przypadku sie one pojawiaja.Jak zaczynalem zwiazki z moimi bylymi to nerwica ustepowala i pojawiala sie dopiero wtedy kiedy stwierdzalem ze to nie to.Moze masz racje ze uciekam od tego, a moze zeczywiscie porownuje pozniejsze zwiazki do tego wyidealizowanego (trodne slowo;P) pierwszego, kiedy chyba jeszcze emocjonalnie nie mylem gotowy na powazny zwiazek. Poza tym mam fajna prace, super rodzicow i przyjaciol, oraz zainteresowania wiec mam nadzieje ze jednak jakos sie ulozy. Najbardziej wkurza mnie jednak ciagle myslenie co zrobic zeby bylo ok i ciagle analizowanie.Do tej pory jakos sobie radze z nerwica i potrafie normalnie zyc. Raz jest jest raz jej nie ma. Nota bene calkiem ok w momentach jak bylem sam i mowilem sobie ze jakos sie ulozy i w koncu sie zakocham! pozdrawiam
  5. Witam wszystkich! ja mam troche inny problem:(chyba nie potrafie sie juz zakochac! Ale zaczne od poczatku. Jakies 6 lat temu zauroczylem sie po uszy w pewnej dziewczynie. Byl to zarazem moj pierwszy zwiazek w zyciu. Czulem sie cudownie, glowa w chmurach, moglem przenosic gory i takie tam;) Trwalo to tak przez ok 5 miesiecy, az do pierwszego zblizenia seksualnego. Po tym zdarzeniu jakbym dostal czyms w glowe:( Zaczalem miec watpliwosci czy ja kocham i czy mi sie rzeczywiscie odpowiada.Byl to straszny okres bo z jednej strony bardzo mi na niej zalezalo a z drugiej ciagla niepewnosc czy "to jest to"walczylem tak ze soba ok pol roku i problem "rozwiazal sie" sam:/.Rozstalismy sie gdyz ona poznala kogos innego.Byl to dla mnie szok i strasznie ciezko to znioslem. Pozniej przyszly studia, ja przestalem juz tak intensywnie o niej myslec,ale tez nie moglem spotkac dziewczyny ktora odpowiadala by mi tak jak tamta. Czas lecial a tu wciaż nic:/Zaczaly wtedy pojawiac sie mysli czy wszystko ze mna w porzadku, mimo ze mialem powodzenie u dziewczyn to nie moglem spotkac tej jedynej.Pojawily sie wtedy mysli o moim seksualizmie,a konkretnie lek prze homoseksualizmem (mialem mysli ze moze jestem gejem,ze nie bede miec normalnej rodziny,dzieci:() Lęki tak sie nasiliły i nagle bummm..imprezka z trawka i zaczelo sie:( lęki,lęki i jeszcze raz lęki(wtedy nie wiedzialem ze to nerwica wiec bylo naprawde ze mna kiepsko) W moim przypadku szybko jednak "zdiagnozowalem" siebie nie poddalem sie jednak i walczylem z tym(wychodzilem z domu,sport,studia) mimo ze bylo ciezko staralem sie pozytywnie myslec i jakos z tym radzic. "Problem" homoseksualizmu szybko sie rozwiazal bo zdalem sobie sprawe tylko sobie to "wkrecalem" i na 100% jestem hetero(az dziw ze mozna sobie takie rzeczy wmowic:P) Nerwica powoli ustepowala czylem sie calkie dobrze,ale do czasu pozostal problem "zakochania sie".Zaczalem spotykac sie z dziewczynami i na poczatku bylo ok ale po uplywie jakiegos czasu stwierdzalem ze ich nie kocham i ze to nie jest to:/ Bardzo mnie to frustrowalo jak widzialem znajomych w szczesliwych zwiazkach a mi sie ciagle nie udaje.Niestety taka sytuacja powodowala u mnie nawroty nerwicy.Pragnienie prawdziwej milosci stalo sie w moim przypadku jedynym celem w zyciu i wiedzialem ze jak ja spotkam to nerwica minie.Rok temu poznalem dziewczyne i bardzo dobrze mi sie z nia spedzalo czas,nie bylo jakiegos wielkiego zauroczenia, powiedzialem sobie ze w tym przypadku to prawdziwe uczucie moze nadejdzie ,nerwica ustapila bylo naprawde dobrze. Niestety, teraz po uplywie roku znow nie jest najlepiej, wydaje mi sie ze to uczucie jedak nie nadeszlo,znow pojawiaja sie dylematy czy to jest ta osoba z ktora chce byc?czy "chemia" kiedys mnie jeszcze dopadnie??z jednej strony jest ok a z drugiej chyba oczekiwalem czegos wiecej:/jestesmy razem ale coraz czesciej mam dylematy co dalej?tymbardziej ze od jakiegos czasu widuje sie z nia tylko w weekendy bo pracuje chwilowo w innym miescie:/ moze cos zmieni sie jak wroce? Jesli chodzi o nerwice to nigdy sie nie leczylem,moze oprocz magnezu z wit b6 i neromixu,wiem jednak ze jakby rozwiazal sie moj problem to nerwica odejdzie,gdyz juz nie raz odchodzila w sytuacjach kiedy wydawalo mi sie ze znalazlem w koncu ta druga polowke,mam nadzieje ze sie jakos ulozy:)walcze:) sorki za tak dlugi list,pozdrawiam wszystkich i zycze powodzenia w walce!!!jestem pewien ze nierwica jest uleczalna tylko trzeba znalesc w sobie problem,dacie rade!!!:) zastanawiam sie czy w moim przypadku nie odwiedzic w koncu psychologa, bo z tego co tu widze wiekszosc z was poleca terapie, trzymajcie sie
×