Skocz do zawartości
Nerwica.com

kopciuszek

Użytkownik
  • Postów

    48
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kopciuszek

  1. kopciuszek

    [Sosnowiec]

    Jutro mama wychodzi ze szpitala a dzisiaj pozałatwiałam pielęgniarki środowiskowe powiedziały że mi pomogą w sobotę i niedzielę będzie przychodziła prywatnie no i od czasu do czasu trzeba wzywać chirurga prywatnie żeby czyścił ranę. Jedynie niepotrzebnie dzisiaj lekarz w szpitalu powiedział jej że z tą raną musi dalej żyć ponieważ ona się nie zagoi i mama znowu w padła w stan że wszystko jej jedno, a przecież mógł jej tego nie mówić przynajmniej żyła by nadzieją. Pozdrawiam Jagoda [ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:03 pm ] Dlaczego nikt z Sosnowca nie pisze o swoich problemach. Czuję się zmęczona, przybita i nie wiem jak sobie dalej dam radę. Pozdrawiam Jagoda
  2. kopciuszek

    [Sosnowiec]

    Dzisiaj widziałam ranę mamy wygląda strasznie jest wstrząśnięta nie wiem czy z tego wyjdzie. Jak sobie poradzimy z tym w domu to nawet nie chcę myśleć. Jagoda
  3. kopciuszek

    [Sosnowiec]

    Cieszę się że się lepiej czujesz i tak trzymać. Moja mama za tydzień wraca do domu ale ma dużą ranę na kości ogonowej. Jakbyście coś Wiedziały jak jej pomóc w domu do kogo zwrócić się o pomoc. Pozdrawiam Jagoda
  4. kopciuszek

    [Sosnowiec]

    Czy możesz mi napisać dokładniejsze namiary albo numer albo w pobliżu czego. Syn wczoraj pojechał na świetlice terapełtyczną i po paru godzinach mąż musiał jechać po niego ponieważ bolał go brzuch. W domu ratowałam go różnymi lekami i ziółkami ale byłam ciężko wystraszona czy to nie odzywa się chora wątroba. Jak widzicie u mnie horror . Czy przyjdzie moment kiedy będę mogła chociaż trochę spokojnie pożyć. Czekam na adres laryng. Jagoda
  5. kopciuszek

    [Sosnowiec]

    Macie rację wzięłam na noc tabletki na spanie a rano zadzwoniłam na Wawel i zapisałam się do ginekologa. Tyle razy powtarzałam sobie żeby nie panikować żeby nie myśleć o najgorszym. Jak Wy radzicie sobie z taka panika. Wtedy nie potrafię racjonalnie myśleć i w tym momencie chciałabym umrzeć, potem pooli przychodzi refleksja że muszę się opiekować i rodzicami i synem. Tylko jak można się leczyć w Polsce jak mąż chce się dostać do laryngologa terminy w państwowej długie i jak na złość prywatni mają akurat wolne. Może Wy znacie dobrego laryngologa w okolicach Sosnowca. Jeszcze raz dzięki Jagoda
  6. kopciuszek

    [Sosnowiec]

    Dziękuję bardzo za wszystkie słowa pocieszenia. Z mamą jest trochę lepiej była dzisiaj na czyszczeniu rany lekarz mówi że jest duża Nie wiem czy jak zły los mnie prześladuję męża od jakiegoś czasu boli coś w uchu zjadł drugie antybiotyki i musi iść gdzieś prywatnie znowu strach co to może być. Ja też czuję się źle z kobiecymi sprawami i ogarnia mnie panika ponieważ też będę musiała iść do ginekologa może te objawy które mam są wynikiem ostatnich przeżyć. Nie wiem. Co ja z tym wszystkim zrobię. Jagoda
  7. kopciuszek

    [Sosnowiec]

    Właśnie wróciłam ze szpitala mama czuje się trochę lepiej ale jutro będzie miała zabieg czyszczenia rany więc może będziemy coś więcej wiedzieć. Wyobraź sobie że ojcu prawdopodobnie ze stresu spadł nagle cukier i znowu stres ale jest już lepiej. Z bratem zawsze się bardzo różniliśmy się i mieliśmy zawsze różne zdanie na ten sam temat. Mama dzisiaj wróciła do całkowitej świadomości i wytłumaczyła mu że nikogo nie można winić za taki stan rzeczy ponieważ była w pełni świadoma jak odmawiała wezwania pogotowia. Powiedźcie mi dlaczego ja tak strasznie przeżywam jak się coś dzieje z moimi bliskimi. Tracę głowę jest cała oblana potem , robi mi się słabo . Piszę tylko o sobie napiszcie jakie Wy macie problemy i jak sobie z nimi radzicie. Buźka Jagoda
  8. kopciuszek

    [Sosnowiec]

    Jestem strasznie zdenerwowana ni mogę się uspokoić . W poniedziałek mamę zabierają na oddział chirurgi i będą coś robić z tą rano bo był chirurg na konsultacji i powiedział po badaniu że głębiej utworzył się guz i po rozcięciu będą wiedzieć czy to zbiór ropy czy może znowa nowotworu z przed 10 laty. Bardzo się boję i diagnozy i to że mama będzie bardzo cierpiała. Z bratem się wczoraj pokłóciłam ponieważ on uważa że ja powinnam dużo wcześniej zmusić mamę do pójścia do szpitala. Natomiast mama w pełni świadoma nawet nie chciała o szpitalu słyszeć i tłumaczyła że już swoje przeżyła i ma tak dużo chorób że wybawieniem dla niej śmierć i pozwoliła wzywać lekarzy do domu do których ona miała zaufanie. Natomiast brat uważa że u złych lekarz się leczyła i do takiego stanu ją doprowadzili. Powiedzcie mi dziewczyny co ja mogłam zrobić. Jestem w strasznym stanie psychicznym. Łykam tabletki żeby się uspokoić ale po nich to najchętniej położyłabym się i spałą. Czy ja za dużo nie piszę. Jagoda
  9. kopciuszek

    [Sosnowiec]

    Jestem na chwilę w domu rano byłam w szpitalu i też rozmawiałam a właściwie płakałam do lekarki one też mnie pocieszyła że dadzą mamie zastrzyk przeciwbólowy żeby nie cierpiała. Powiedziała że robią wszystko żeby było lepiej będzie chirurg i coś z tą raną będą robić. Ojciec załamany w domu razem z mężem jeszcze jego musimy podnosić do pionu. Z mamą słowny kontakt jest coraz lepszy. Nie wiem dlaczego ja tak reaguje na ból swój i najbliższych wydaje mi sie że śmierć jest najlepszym wybawieniem. Były momenty że mówiłam puśćmy gaz i otrujmy się wszyscy ale inni chcą żyć a ja z kolei nie mogę ich zostawić bo jeszcze mam świadomość że jestem im potrzebna. Dzięki Jagoda
  10. kopciuszek

    [Sosnowiec]

    Jestem na chwilę przy komputerze bo wróciłam ze szpitala i po obiedzie jadę z powrotem. Jestem taka wdzięczna że ktoś czyta co ja piszę że mnie podtrzymujecie na duchu. Sprawa z synem Michałem się odciągła to teraz z mamą najgorsze że u niej brak woli walki z chorobami a była zawsze taka dzielna i cały czas optymizm i walka dzięki temu żyła przy tak ciężkich schorzeniach. Byłam rano trochę zjadła robią badania i jest pod kroplówką a potem jest moment spania i chyba majaczy przez sen tak sobie to tłumaczę. Napiszcie mi bo mam straszne wątpliwości czy rzeczywiście prawidłowo jest męczyć człowieka na siłę czy lepiej w domu pozwolić mu odejść i skończyć z tymi cierpieniami. To mi nie daje spokoju i bardzo mnie to dręczy. Dobrze że Was mam Jagoda
  11. kopciuszek

    [Sosnowiec]

    Dziękuje Wam wszystkim za odpowiedź ale po kolei moja mama ma ranę po oparzeniu radioaktywnym z powodu raka trzonu macicy chodziłyśmy od do do dermatologów przepisywały przeróżne ale dopóki była sucha ale parę miesięcy temu pękła i zaczęła sączyć był chirurg w domu i przepisywał plastry granufleksy zaczęło się trochę goić ale parę dni temu zaczęło wewnątrz brązowieć był chirurg zapisał antybiotyk i po skończeniu go miał przyjść i czyścić ranę. Niestety mama zaczynała się z dnia na dzień czuć coraz gorzej więc była w domu lekarka stwierdziła że nic neurologicznego się nie dzieje chociaż mówiłam że spowolniła się jej mowa. Dzisiaj byłam u neurolog bo co zjadła to wymiotowała i cały czas spała kazała wezwać pogotowie które przyjechało i zabrali mamę do dwójki. Jest strasznie słaba na razie wiem że elektrolity jej spadły i chirurg był obejrzeć ranę rano mają pobrać wymaz. Mama nie chciała iść do szpitala bo chciała umrzeć w domu ale leki przeciwdepresyjne to już bierze od trzech lat. Jest bardzo schorowana ponieważ przypalili jej przewód moczowy i ma wodonercze, przypalili jej jelito grube i ma duże problemy w załatwieniu się i ma scenozę kręgosłupa ucisk końcowy na splot nerwów więc nie może utrzymać moczu i bardzo słabo chodzi.Do mnie mówiła słabym głosem że chce umrzeć w domu ale brat i jego żona powiedzieli że nikt nie może brać na swoje sumienie jeżeli by się coś w domu stało. Ja z kolei jestem z nią cały dzień i już nieraz nie mogłam patrzeć jak potwornie cierpi z powodu przelatujących nerwów w nogach a nawet tramal nie pomagał. I sama nie wiem bo gdyby to tylko ode mnie zależało to wolałabym żeby w domu skończyły się jej straszne cierpienia a tak jest sama w szpitalu i niewiem co się z nią dzieje. Przepraszam za tak długi wywód. Dzięki że takie forum jest bo nieraz trudno mi ludziom wytłumaczyć dlaczego mam takie myśli może straszne. Napiszę jutro wieczorem co z moją mamą bo już od rana jadę do szpitala. Na razie Jagoda i odzywajcie się do mnie l
  12. Rzeczywiście to forum to wspaniała rzecz, że mogę poczytać o kimś i napisać o sobie. Znam ludzi dużo starszych niż moi rodzice i są w bardzo dobrej kondycji i wtedy wiem że niedobrze ale im zazdroszczę bo ja też bym chciała jeszcze z mamą iść na spacer lub do sklepu a tak muszę patrzyć jak moja mam tak strasznie cierpi a to tacy wspaniali ludzie pod każdym względem. Ja jestem z zawodu technikiem a teraz przeobraziłam się w pielęgniarkę i robię opatrunki kiedyś to było nie do pomyślenia .Życie taki scenariusz pisze. Pozdrawiam Jagoda
  13. kopciuszek

    [Sosnowiec]

    Ja proponowałabym Ci zapisać się a w czwartek iść może akurat Cię przyjmie, a na razie próbowałabym brać leki dostępne bez recepty jak deprim albo idź do lekarza pierwszego kontaktu może on Ci coś na razie przepisze. Postaraj się przynajmniej myśleć że inni mają straszne zmartwienia i starają się nie załamywać. Trzymaj się i nie poddawaj Jagoda [ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:45 pm ] Jestem przerażona moja mama jest strasznie chora niknie mi w oczach. Boję się tego najgorszego. Ja sobie z tym dać radę. Jagoda
  14. Tak się wspieramy nawzajem ale przychodzą momenty ciężkie. Ja już od dłuższego czasu żyję z dnia na dzień. Miałam bardzo fajną pracę ale przeszłam na świadczenie przedemerytalne bo bałam się że nie podołam. I w perspektywie czasu chyba dobrze zrobiłam chociaż na początku bardzo przeżyłam odejście z pracy. Ojciec szpital amputacja nogi do kolana, mama wiecznie chora. Syn od urodzenia chory porażenie mózgowe i zarażony wirusem C, mąż po zawale to jest tylko króciutko. Mogłabym napisać na ten temat książkę, ale może innym razem Jagoda
  15. kopciuszek

    [Sosnowiec]

    Ja też mam dobrego męża ale oni do końca nas nie rozumieją chociaż by bardzo chcieli. Dobrze że chcesz iść do lekarza napewno Ci się poprawi i pisz co u Ciebie słychać w grupce zawsze raźniej. Pozdrawiam Jagoda [ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:23 pm ] Jeszcze muszę Ci dodać że do psychiatry nie potrzeba skierowania od lekarza pierwszego kontaktu. Jagoda
  16. Ja osobiście bardzo boję się cierpienia i niedołęstwa swojego i moich najbliższych.Leczę się i dużo dają mi rozmowy z przyjaciółmi którzy tak jak ja mają niepełnosprawne dzieci. Teraz mi trochę lżej chociaż są momenty gdy bliskie osoby cierpią z powodu fizycznych chorób a ja nie mogę im pomóc. Wtedy nachodzą mnie myśli że dobrze by było gdybyśmy wszyscy razem zginęli. Bardzo mi pomaga mój niepełnosprawny i chory syn który jest optymistą. Ma dziwne właściwości że umie pocieszać ludzi. To na razie pozdrawiam Jagoda
  17. kopciuszek

    [Sosnowiec]

    Kobieto jesteś jeszcze młoda więc idz do lekarz i ratuj się pani doktor z Zagórz na pewno Ci pomoże. Ja też mam straszny problem bardzo chorą matkę której nie mogę pomóc. Ma tyle chorób że nie chce iść do szpitala. Jest po zawale po operacji onkologicznej z niegojącą się rano na kości ogonowej i z chorym strasznie kręgosłupem ostatni krąg do wyjęcia który uciska splot nerwów i straszne bóle rwące kończyn. Jestem bezradna. Naprawdę dobrze trafiłaś można się tu przynajmniej wyżalić i wypisać do woli. Trochę to pomaga. Smutna Jagoda
  18. kopciuszek

    [Sosnowiec]

    Syn okupuje najczęściej komputer ale jak tylko jest czymś innym zajęty to ja zaraz wskakuje czytam i odpisuję. Zastanawiam się jak to zrobić żeby mieć własny ale w tedy nie miałabym czasu na gotowanie i sprzątanie. Jak będę miała możliwość to jeszcze coś napisze Jagoda
  19. kopciuszek

    [Sosnowiec]

    Dopiero za trzy tygodnie będą wyniki i lekarka ustosunkuje się czy będzie leczony interferonem ale przynajmniej coś się dzieje. Dziękuję ci bardzo za zainteresowanie i wsparcie. Kiedyś bałam się wielu rzeczy obecnie tylko chorób. Po śmierci teściowej którą z mężem opiekowaliśmy się przeżyłam to strasznie i świadomość że już nigdy tej osoby się nie zobaczy. Moi rodzice żyją ale są bardzo schorowani a ja jestem bardzo uczuciowo z nimi związana i strasznie boję się tego najgorszego jak sobie z tym poradzę. Czasem nachodzą mnie straszne myśli ale staram się z tym walczyć i pomagać lekami, ale się rozgadałam ale miałabym tyle do opisywania. Na razie pozdrawiam i dziękuję Jagoda
  20. kopciuszek

    [Sosnowiec]

    Może masz rację że teraz jest inna bo ja miałam doczynienia już dawno i nie pomyślałam że może być już nowa. Jak będę potrzebować to na pewno skorzystam. Dziękuję. Dzisiaj byłam z synem w szpitalu na badaniach a dokładne wyniki będą za miesiąc i wtedy pani doktor zadecyduje co dalej. Ale nadzieja to już dodaje sensu życia. Pozdrawiam Jagoda
  21. kopciuszek

    [Sosnowiec]

    Dziękuję serdecznie za życzliwość. Miałam skierowanie do Pani psycholog ale wydawało mi się że taka młoda osoba nie będzie mi w stanie pomóc. Nie mogłam się zmusić. Dzisiaj promyk nadziei dla mnie ponieważ byłam w Szpitalu Św.Barbary i dr. Musialik obiecała pomóc mojemu synowi jutro jedziemy na badania i jest możliwość zakwalifikowania go do leczenia interferonem naturalnym który jest bardzo drogi i stosuje się go w szczególnych przypadkach. Serdeczne dzięki za zainteresowanie Jagoda
  22. kopciuszek

    [Sosnowiec]

    Mam nerwicę ale nabawiłam się z powodu przeróżnych chorób w mojej rodzinie a najgorzej z synem który urodził się z małego łożyska i nastąpiło chwilowe niedotlenienie mózgu. Ma obecnie 28 lat i tylko badania lekarze klinika. Na dodatek przed 10 laty wykryto mu wirusa C wątroby . Pół roku na interferonie przerwany z powodu niskich płytek i dalej czekanie na cud. Kontrolne badania i wizyty u hepatologa nie wspomnę o mężu i rodzicach to innym razem.Są momenty takiego zniechęcenia że najchętniej bym się rano już nie obudziła, ale na razie muszę żyć by opiekować się chorymi. Pozdrawiam Jagoda
  23. kopciuszek

    [Sosnowiec]

    Jestem z Sosnowca i też leczę się u lekarki na Zagórzu i jestem bardzo z niej zadowolona idzie porozmawiać wysłucha i polecam. Pozdrawiam Jagoda
×