Witam.
Ja brałem seroxat przez 3 lata, wiec chyba najdluzej z tego forum, wiec i doswiadczenie najwieksze.
Przed zazywaniem leku mialem depresje, nerwice natrectw, fobie spoleczna, leki napadowe, taka wybuchowa mieszanka, ktora nie pozwalala normalnie egzystowac. Zajecia na studiach, spotkanie z bliskimi, nawet jazda autobusem to byl najgorszy koszmar zycia. nabawilem sie z tego strasznej depresji , jakby chorob bylo malo.
Wtedy przeczytalem o tym leku, i zaczalem go zazywac, poczatkowo 20mg , potem 40mg dziennie. Objawy uboczne byly znosne i szybko ustapily, a dzialanie leku odczulem po 1-2 miesiacach.
Czulem sie przez te lata, kiedy bralem ten lek, kompletnie innym czlowiekiem.
Znajomi byli zaskoczeni, z "wraka' czlowieka, ktory nie nadawal sie do zycia w spoleczenstwie, stalem sie aktywny, przebojowy, leki, fobia i depresja znikly w 90%, chcialo sie ZYC , dokuczala mi wciaz w mneijszym stopniu nerwica natrectw ale nie przeszkadzalo to za bardzo w zyciu codzeinnym.
Niestety po roku zazywania sila leku slabla..pewnie przyczyna bylo przyzwyczajenie organizmu, jednak dalej czulem sie wysmienicie , choc w mniejszym stopniu.
Po kolejnym roku lekarz zalecil zmniejszenie dawki, objawy fobi, depresja i leki zaczely nieco sie nasilac.
Po 3 latach lekarz stwierdzil z organizm nie reaguje prawidlowo na lek ,gdy jest przyzwyczajony , zalecil miesieczna przerwe i ponowne stosowanie leku. Niestety nic nie dalo. Lek przestal dzialac...odstawilem go...znowu czuje sie jak tamten czlowiek sprzed 3 lat...powrocila fobia, nerwica natrectw, leki i ta okropna depresja...
Wczesniej , jak chorowalem, myslalem , ze taki po prostu juz jestem, nie wiedzialem ze to choroba, nie znalem tego "lepszego zycia". teraz , gdy sa nawroty choroby, czlowiekowi nie chce sie zyc, bo wie ze istnieje dla niego "inny lepszy swiat ", ktorego nie widzi w chorobie.
Chyba jestem skazany na leki do konca zycia...taki juz ze mnie przypadek. Nie pomogla dlugotrwala psychoterapia, cudowny lek seroxat po prostu przestaje dzialac po 2 latach....i co wtedy?
Leku nie biore od jakichs 5 miesiecy, a stan moj z tygodnia na tydzien diametralnie sie pogarsza. Najgorsze w tej chwili to nerwica natrectw - mam tysiac mysli na sekunde, gadam do siebie , to jakies wariactwo, depresja jest taka ze z lozka czasami dniami nie wstaje, a musze szukac pracy...niepotrafie, nie w takim stanie.
Tak więc koniczac, chce powiedziec , ze CI, ktorym pomaga seroxat , musza wiedziec, ze dzialanie leku minie w koncu, a choroba wroci...bo Seroxat leczy "OBJAWY CHOROBY A NIE PRZYCZYNĘ"
Pozdrawiam