Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mornyk

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mornyk

  1. To co opisales, to czesc objawy fobii spolecznej,lub poczatek tej choroby. Wiem bo mialem identycznie, i leczylem sie z tego poprzez psychoterapie i seroxat. Tez tak macie\mieliscie, ze czujecie "odczucia "innych?tzw. wspolodczuwanie jak to nazwal moj psychiatra np. na zajeciach przy czytaniu referatu jakas osoba dala plame, a ja to odczuwam jakbym to ja dal plame i sie strasznie stresuje, jakbym byl w jego skorze.
  2. Witam. Ja brałem seroxat przez 3 lata, wiec chyba najdluzej z tego forum, wiec i doswiadczenie najwieksze. Przed zazywaniem leku mialem depresje, nerwice natrectw, fobie spoleczna, leki napadowe, taka wybuchowa mieszanka, ktora nie pozwalala normalnie egzystowac. Zajecia na studiach, spotkanie z bliskimi, nawet jazda autobusem to byl najgorszy koszmar zycia. nabawilem sie z tego strasznej depresji , jakby chorob bylo malo. Wtedy przeczytalem o tym leku, i zaczalem go zazywac, poczatkowo 20mg , potem 40mg dziennie. Objawy uboczne byly znosne i szybko ustapily, a dzialanie leku odczulem po 1-2 miesiacach. Czulem sie przez te lata, kiedy bralem ten lek, kompletnie innym czlowiekiem. Znajomi byli zaskoczeni, z "wraka' czlowieka, ktory nie nadawal sie do zycia w spoleczenstwie, stalem sie aktywny, przebojowy, leki, fobia i depresja znikly w 90%, chcialo sie ZYC , dokuczala mi wciaz w mneijszym stopniu nerwica natrectw ale nie przeszkadzalo to za bardzo w zyciu codzeinnym. Niestety po roku zazywania sila leku slabla..pewnie przyczyna bylo przyzwyczajenie organizmu, jednak dalej czulem sie wysmienicie , choc w mniejszym stopniu. Po kolejnym roku lekarz zalecil zmniejszenie dawki, objawy fobi, depresja i leki zaczely nieco sie nasilac. Po 3 latach lekarz stwierdzil z organizm nie reaguje prawidlowo na lek ,gdy jest przyzwyczajony , zalecil miesieczna przerwe i ponowne stosowanie leku. Niestety nic nie dalo. Lek przestal dzialac...odstawilem go...znowu czuje sie jak tamten czlowiek sprzed 3 lat...powrocila fobia, nerwica natrectw, leki i ta okropna depresja... Wczesniej , jak chorowalem, myslalem , ze taki po prostu juz jestem, nie wiedzialem ze to choroba, nie znalem tego "lepszego zycia". teraz , gdy sa nawroty choroby, czlowiekowi nie chce sie zyc, bo wie ze istnieje dla niego "inny lepszy swiat ", ktorego nie widzi w chorobie. Chyba jestem skazany na leki do konca zycia...taki juz ze mnie przypadek. Nie pomogla dlugotrwala psychoterapia, cudowny lek seroxat po prostu przestaje dzialac po 2 latach....i co wtedy? Leku nie biore od jakichs 5 miesiecy, a stan moj z tygodnia na tydzien diametralnie sie pogarsza. Najgorsze w tej chwili to nerwica natrectw - mam tysiac mysli na sekunde, gadam do siebie , to jakies wariactwo, depresja jest taka ze z lozka czasami dniami nie wstaje, a musze szukac pracy...niepotrafie, nie w takim stanie. Tak więc koniczac, chce powiedziec , ze CI, ktorym pomaga seroxat , musza wiedziec, ze dzialanie leku minie w koncu, a choroba wroci...bo Seroxat leczy "OBJAWY CHOROBY A NIE PRZYCZYNĘ" Pozdrawiam
×