Skocz do zawartości
Nerwica.com

maciek861

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia maciek861

  1. mam bardzo podobnie ,a czasami moje wypowiedzi przypominaja propagande sukcesu :) Własnie zabieram sie za ten list bo widze ze innego sposobu zeby przekazac te informacje.Tylko sie moj terapeuta maxymalnie zdziwi .
  2. Dziekuje Justynko za pare miłych słow pozdrawiam
  3. Troche sie w tej chwili boje czy wystarcza mi te dwa miesiące...zastanawiam sie czy wyogle jechac moze wczesniej zajac sie soba.Ale z drugiej strony marzyłem o tym wyjezdzie przez ostatnie pół roku bez przerwy .Doszedłem nawet do wniosku ze moj lek powrócił dokładnie po,kiedy zaczałem marzyc o wyjezdzie ,bo wczesniej przez 2 lata go wyogle nie odczuwałem,myslałem ze tego typu lęki to juz przeszłosc .Nawet mój psychoterapeuta mówi ze moje doły i działania autodestrukcyjne (czesto sie niszcze w rózny sposob) są reakcja na to ze moge zrealizowac swojego marzenia .W moim przypadku powstało jakby błedne koło-niszcze sie i odczuwam lek bo chce wyjechac i chce wyjechac bo chciałbym nie odczuwać leków ,a teraz doszło do tego ze chciałbym wszystko poukładac wiec boje sie tego co pare osob napisalo ze wezme lęki ze soba w bagazu (wczesniej nie uznawałem takiej opcji) wiec boje sie wyjechac ale jestem zakrecony :)
  4. ok masz racje wiaterku, nie ma sensu .pozdrawiam
  5. masz racje musze powiedziec wszystko i bedzie ok....teraz sie troszke zdołowałem tym ze niestety nie ma innego bardziej skutecznego i bezbolesnego sposobu walki z problemami psychologicznymi bo z tego co wiem to nie zawsze psycholg jest w stanie pomóc tak naprawde mimo iz jestesmy na wysokim poziomie cywilizacyjnym mamy plazmy i inne głupoty a nie znaleziono jeszcze problemu na zwykłe ludzkie troski przepraszam troszke narzekam ale tak jakos mi sie to właczyło jak przejrzałem troche tematów na tym forum
  6. Dziekuje wam jesteście kochane :) od razu lepiej sie poczułem :) doszedłem dzisiaj rowniez do wniosku ze moze miec wpływ na moja skłonnosc do otwierania sie fakt,iż moim terapeuta jest facet a ja niestety nie potrafie sie zbytnio otwierac przed męższczyznami Wolałbym miec sesje terapeutyczne z kobieta , mojej poprzedniej psychoterapeutce byłem w stanie zwierzyc sie duzo bardziej ale niestety wyjechała za granice niestety chyba zostane u tego terapeuty bo na 2 miesiace nie ma sensu szukac nowej osoby i zaczynac wszystko od poczatku,poza tym nie mam zaufania do innych miejsc gdzie mozna uzyskac pomoc psychologiczna a na terapie odpłatna niestety mnie nie stac jeszcze raz dziekuje za słowa otuchy
  7. Tak mam jednego dobrego kumpla,samotnosc moze mi przeszkadac za granica ale jak myslicie- moze zmiana miejsca zamieszkania wpłynie na mnie pozytywnie ? Bo zawsze jak gdzies wyjezdzałem nie myslałem o tym problemie-jakos nie mam tego typu mysli.A jak siedze w moim okropnym miescie (ktorego zreszta nienawidze podswiadomie ) to od razu sie dołuje ( Chyba bede musiał to jaks z siebie wycisnac ,nie wiem moze wysłac mailem to co chce powiedziec? wiem ze bedzie mnie to strasznie bolało (( ogólnie zawsze byłem maxymalnie wrażliwy i nawet najmniejsza krytyka w dzicinstwie typu "co robisz kretynie " zawsze na mnie bardzo zle działała i po pewnym czasie zaczałem myslec ze jestem nienormalny .Dzisiaj jest ok mysle tylko ze jestem wrazliwy ,pewnie mam jakas nerwice bo wiele razy myslałem ze jeszcze miesiac i mnie zamkna gdzies w jakims zakładzie ,myslałem ze jestem na skraju choroby psychicznej i długo nie pociagne ....Ale zawze jakos potem przestawałem sie dołowac i przez chwile szło lepiej ...tak niestety było.3 miesiace temu zwiazałem sie z dziewczyna (bylismy razem 2 tygodnie) ale niestety mimo ze było mi z nia dobrze niby wszystko ok to i tak zastanawiałem sie czy ona czasami nie mysli ze jestem nienormalny ? Chociaz wiem ze było to absurdalne ale tego typu natretne mysli krazyły mi cały czas w głowie Ogólnie zawsze jak rozmawiam z psychoterapeuta to wszystko zawsze podkoloruje ,mówie ze sobie poradze, ze jestem silny ,a tak naprawde czuje głeboki lek (( przepraszam a chaotyczna wyopowiedz ale tak jakos wyszło (
  8. Witam wszystkich Własnie sie zapisałem i chciałbym podzielic się z wami moim problem.Otóż od wielu lat,praktycznie od dzieciństwa boje sie tego iz inne osoby uznaja mnie za osobe nienormalna głupią ,chora psychicznie itp. W kontakcie z innymi ,nwet z przyjaciółmi mam tego typu lęki. Przez to niestety czesto izoluje sie od innych próbujac znalezc wyjscie z tej sytuacji zapomniec. Od 4 lat chodze do psychoterapeuty (i to niejednego) i od tego czasu nie udało mi sie z nim porozmawiam twarza w twarz o tym problemie.Moj lek przejawia sie w tym ze boje sie tego co sam mowie ,nie potrafie panowac nad tymi emocjami .Co gorsza moj lek przenosze na inne dziedziny zycia i np przestaje o siebie dbac niszcze sie ,specjalnie zacinam przy goleniu itp. Jakis miesiac temu obiecałem sobie ze w koncu powiem mojemu psychoterapeucie o wszystkim ...o tym z czym tak naprawde do niego przychodze bo on nie jest juz w stanie diagnozowac o co tak naprawde u mnie chodzi....Marnuje tylko swoj jego czas zajmujac sie jakimis głupotami zamiast tym problemem....Niestety lek mnie paraliżuje...Niestety rowniez wiele czasu mi nie zostało bo dwa miesiace wyjezdzam na 12 miesiecy za granice (doszedłem do wniosku ze moze taki wyjazd pomze mi o tym zapomniec) w i moje sesje ulegna zakonczeniu....Moze powinienem zwrocic sie do psychiatry ? Bo niestety w rozmoie z tym psychoterapeuta wstyd przejmuje gore .Powiedzcie prosze co o tym myslicie ,bo ja juz do tego od dawna nie mam siły.....Chciałbym sie pewnego dnai obudzic i nie myslec o tym problemie ....
×