Hej...wcześniej wrzuciłem temat w innym dziale ale myślę że tutaj będzie bardziej pasował. Mam stwierdzone zaburzenie osobowości zależnej i unikającej, rozpocząłem po raz drugi psychoterapię i chciałbym w końcu pozbyć się wszystkiego co mnie dręczy od długich już lat. Wiem że nie będzie łatwo a nawet ciężko jest mi sobie wyobrazić jakiekolwiek zmiany. Całe życie żyć z tym co mnie dręczy i nie było łatwe ale człowiek po takim czasie przyzwyczaj się do tego stanu rzeczy i podświadomie odbiera wszystko jako normalny stan rzeczy (po prostu swoją osobowość której nie da się zmienić.) Nawet pomimo logicznego podejścia do tematu i dojścia do wniosku że coś jest nie tak i tak dłużej nie można trudno, mi sobie wyobrazić siebie bez tych wszystkich lęków, stresu, braku wiary w siebie i jednym słowem normalne życie dlatego chciałem was zapytać. Czy ktoś z was przeszedł terapię lub jest w jej trakcie i widzi jakieś efekty ? Jak to wyglądało w waszym przypadku i czy czujecie zmianę w waszym życiu, zachowaniu podejściu do wszystkiego ? Wiele osób opisuje swoje obawy i wnioski że coś jest nie tak ale trudno znaleźć powiew optymizmu w opisie wyjścia z tej "choroby", a taka nadzieja dana od kogoś kto borykał się z podobnym problemem może wnieść dużo nadziei i motywację do pracy nad sobą wiedząc że da się z tym walczyć bo żyć normalnie się nie da w ogóle. Jeżeli ktoś ma doświadczenia w tym zakresie proszę o odzew. Jeżeli nie tutaj to na priva, będę bardzo wdzięczny bo czas w końcu coś zmienić a samotna walka nie jest najlepszym wyjściem z sytuacji w której wiara w siebie i poczucie sprawczości praktycznie nie istnieje.
dzięki wielkie za wszystkie odpowiedzi :)