Moje problemy rozpoczęły się w wieku 12 lat ,w tej chwili mam 18 ,na początku derealizacja ,wrażenie sztucznosci świata...całymi dniami zastanawiałem się co mi jest...po jakimś czasie to przeszło ale za rok znów wróciło..potem coraz cześciej co poł roku ,dochodziły kolejne objawy ,wrażenie "braku poczucia siebie",derealizacja,niechęc spotykania się z innymi ,zawsze broniłem się przed lekami poniewaz uwazalem ,że jestem sobie wstanie poradzic sam..nie chcialem zeby inni brali mnie za psychola...od 3 tygodni jest poprostu tragedia...czuje sie cały czas jakbym był wystraszony ,jabym się gdzies zagubił..ale to jest takie bardzo głębokie,jestem taki zdezorientowany a wszytsko wydaje mi się takie bardzo dziwne ,zwlaszcza jak wyjde z domu..zrobilem tomografie komputerową ,eeg , rezonans magnetyczny i nie wiem co dalej..ja poprostu czuje ,że moje zycie sie juz skoczylo ,coś mnie jakby męczy psychicznie ale nie wiem jakby cos mnie wyczerpywalo...nie widac tego wogole nazewnatrz...nikt nie zauwaza ,ze cos jest nie tak bo ja zachowuje sie na zawnatrz normalnie ale w srodku jest mi bardzo zle..