Skocz do zawartości
Nerwica.com

ka_szel

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia ka_szel

  1. Zacznę chyba jak każdy.... Cześć, nazywam się Kasia. Mam 23 lata, jestem studentką uniwersytetu we Wrocławiu. I jestem tchórzem. Bo już raz miałam problemy z moją psyche. Wtedy diagnozą była nerwica. Były wizyty u psychologa, ale nie potrafił mi pomóc; a raczej ja nie umiałam z nim współpracować. Stchórzyłam, gdy miałam pójść do psychiatry. Teraz jest gorzej. A przynajmniej tak mi się wydaje. Dla całego swojego otoczenia jestem niemalże duszą towarzystwa, bo zawsze jestem na miejscu. Zawsze przyjde z pomocą. No... jeszcze niedawno tak było. Trudno mi powiedzieć co mi dokładnie jest, bo nie umiem zdefiniować tego, co się dzieje i ze mną i w okół mnie. Ale spróbuję Mam kłopoty ze spaniem, ale nie biorę leków czy innych "wspomagaczy", bo boję się uzależnienia. Spotykam się ze znajomymi, ale to coś jak przymus spotkania się, bo tłumie mogę zamaskowac, że coś jest ze mna "nie tak, jak być powinno". Chudnę na potęgę, ale tłumaczę sobie to tym, że żyję w stresie, jak każdy "rasowy" student. I każdego kolejnego dnia się budzę z przekonaniem, że jest coraz gożej. Nie mam motywacji by zrobić sobie śniadanie. O obiedzie, już nie wspomnę. A to zastanawiające, bo naprawdę lubię jeść. Jestem w środku sesji, a nie umiem zapamiętać materiału do egzaminów, i nie ważne ile razy bym przeczytała notatki czy podręczniki; z czytaniem więc dałam sobie spokój. Jak już wcześniej wpsomniałam, miałam już coś podobnego. Wtedy skończyło się na moje szczęście jedną nieudaną próbą samobójczą. O której moja mama nie wie. O wizytach u psychologa wiedziała, wiedziała że mam nerwicę, ale ... przecież ja już jestem zdrowa, prawda? Więc zamiast na drugim roku powinnam już dawno skończyć magisterkę, mieć pełnoetatową pracę. A ja nie umiem sprostać jej wymaganiom. Ale w środku... Czuję się potłuczona na wiele kawałków, które do siebie za diabła nie chcą pasować. Ostatnio przyłapałam się, że znowu mam samobójcze myśli, i zastanawiam się, jak by świat wyglądał beze mnie.
×