witam!
myslalam,ze tylko ja mam ten problem,widze jednak,ze to nienajrzadsza przypadlosc,moja mama choruje na nia od zawsze
znosi uzywane ciuchy,ksiazki i czasopisma ze smietnikow,polowe kupila w sklepach,czasem zupelnie nowe i zafoliowane zagracaja 2 pokojowe mieszkanko w bloku,w ktorym szczesliwie nie musze mieszkac ani ja,ani moj brat
meczy sie z nia jednak moj biedny ojciec,ktory aktualnie jest chory na raka(szczescie w nieszczesciu operacyjnego i uleczalnego)
nawet w takich okolicznosciach mama nie raczyla posprzatac
kiedys po trochu wyrzucalismy z bratem te smieci do zsypu,zwlaszcza w nocy,zeby nie widziala
a od jakichs 20 lat nie mieszkamy z nimi i smietnisko uroslo do tego stopnia,ze z trudem mozna przecisnac sie do toalety,z kuchni wcale nie da sie skorzystac,ze nie wspomne o nieuzywanym przez rodzicow drugim pokoju,gdzie pod sufit nakladla tego gowna warstwami,ciuchy,gazety,rosliny doniczkowe w ilosciach hurtowych...masakra...
mama notorycznie klamie,ze posprzata
ingerowala nawet spoldzielnia,tez sklamala,ze zrobi z tym wszystkim porzadek i od roku nie kiwnela palcem
nie wiem co robic
pomocy!!!!!!!!!!!!!!!!!!