Witam wszystkich
Czytalem i czytalem Wasze wypowiedzi i postanowilem opisac moj przypadek. Z gory przepraszam za dlugosc wypowiedzi.
A wiec zacznijmy od poczatku. Lecze sie na depresje od bodajze 3 lat, zaczelo sie u mnie tak: obudzilem sie rano, zero ochoty do zycia, obawa przed dniem, kolatanie serca, nerwowosc. I tak kilka dni, zaczalem chudnac, zle spac, nic nie jadlem, popadlem w apatie. Po kilku tygodniach trafilem do psychiatry. Po rozmowie z Pania doktor, stwierdzila, ze mam depresje i przepisala mi lek (Doxepin). I jakie bylo moje zdziwienie jak po kilku dniach przyjmowania leku moj stan sie bardzo poprawil i zaczalem zyc normalnie. Niestety nie na dlugo, po kilku miesiacach depresja wrocila i tak sie ciagnie. Raz jest lepiej a raz gorzej. Do depresji dolaczyla nerwica. I tak jak wiekszosc z Was, mam sklonnosc do przypisywania sobie roznych schorzen.
Nie bede opisywal wszystkich, opisze moje ostatnie. Jakies pol roku temu zaczalem sie zle czuc, bolalo mnie w podbrzuszu i mialem rozwolnienie. Oczywiscie moja diagnoza to nowotwor zoladka, watroby, trzustki, dwunastnicy. Po wizycie u lekarza i po badaniach jak i analizie krwi i moczu, okazalo sie, ze mam zapalenie zoladka. Zaczalem brac leki oslonowe i wszystko wrocilo do normy. Po jakims czasie zaczalem widziec jakby z poswiata. A wiec moja diagnoza rak mózgu lub stwardnienie rozsiane. Po kilku wizytach u neurologa dostalem skierowanie na MR głowy z kontrastem. Nie bede sie rozpisywal, jak sobie wkrecalem, ze mam uczulenie na kontrast i na pewno nie przezyje badania. Oczywiscie badanie przezylem i co najwazniejsze, wszelkie choroby mózgu zostaly wykluczone. MR głowy mialem 2 miesiace temu. Miesiac temu zachorowalem na przeziebienie, zapalenie oskrzeli. Bralem 14 dni antybiotyk, wszystkie objawy zniknely, pozostal kaszel, ktory sie utrzymuje do dzisiaj, oczywiscie w duzo mniejszym stopniu niz w trakcie choroby. Do tego zauwazylem, ze mam jedna źrenicę wieksza od drugiej, szczegolnie w sztucznym swietle. Oczywiscie teraz sobie wkrecam nowotwor płuc i poprostu juz nie daje rady. Namówiłem swojego lekarza, aby dal mi skierowanie na morfologie krwi i OB, jak rowniez na RTG płuc. Wyniki krwi w granicach normy, OB 5. Przeswietlenie płuc wzbudzilo zainteresowanie mojego lekarza i dal mi skierowanie do plumnologa. Moj lekarz nie widzial w zdjeciu płuc zadnych niepokojacych objawow, lecz dal skierowanie do plumnologa jak to on okreslil "dla świętego spokoju". No i taki mam świety spokój, ze wizyte u plumnologa mam za 2 tygodnie i oczywiscie juz sobie wkrecam raka płuc, sarkoidozę itp.
To chyba wszystko co chciałem napisac. Jeszcze raz prosze o wyrozumialosc za moja dluga wypowiedz. Pozdrawiam wszystkich forumowiczow i zycze zdrowia.
PS. Czy ktos z Was mial podobne objawy?