Witajcie.
Jeszcze kilka miesięcy temu nie sądziłem, że z wypiekami na twarzy będe śledził tego typu fora. Niestety okazało się, że i mnie dopadła deprecha. Sam już nie wiem kiedy to się zaczęło. Od chyba ponad roku nie mogę normalnie spać, do tego pół roku temu dostałem nową dobrą pracę. No i się zaczeło... Praca "marzeń" totalnie mnie rozwala. Jestem kłębkiem nerwów, na samą myśl, że tam pójde czuje ucisk w klatce piersiowej. Moja lekarka przepisała mi coaxil, brałem go ponad miesiąc, ale nie było efektów. Może kilka dni byłem wesołkowaty, ale później znowu zrobiło się fatalnie. Lekarka jest internistą, więc teraz wysłała mnie do psychiatry. Jednak zanim pójdę, wizyte mam 12 lutego, mam zacząć łykac Efectin. Dziś zjadłem pierwsza teblekę i mam straszne wątpliwości. Może nie powinienem tego łykać? Każdy przecież ma jakieś problemy. Fakt, że z reguły mam podły nastrój, i nie śpię w nocy, ale nie mam takich kłopotów jak niektórzy z Was. Chocby fobia społeczna. To musi byc koszmar. Napiszcie prosze co myslicie. Boje sie, że jak zaczne brać leki to już nie przestane. Z drugiej strony boje się nie brać. Nie chcę sie czuć tak jak teraz. Sam już nie wiem co mam robić