Ja dzisiaj "wystartowałam" z nowym lekiem: mozarin. Nie wiem, nie wiem, zobaczymy.
Na mnie neuroleptyki źle działały... tzn. czułam się na nich taka... "wytłumiona", jakbym w ogóle nie mogła myśleć. To z jednej strony było dobre, bo nie było huśtawek nastroju, ale złościłam się, bo czułam się na nich jeszcze bardziej "pusta". Teraz, od jakiegoś już czasu jestem na samym antydepresancie i... i ciągle chodzę wkurzona (głównie na siebie)... na to, że nie wiem o co mi chodzi... nie wiem, o co mi chodzi, ale o coś na pewno.