Skocz do zawartości
Nerwica.com

ewa_

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ewa_

  1. Zaraz po smierci mojego syna znaleźli się dobrzy ludzie którym zależało na nas przyjeżdżała do nas do domu Pani psycholog rozmawiała z nami wszystkimi przyjezdżała około 1.5 roku nie powiem zeby to nic nie dało ale dla mnie to chyba za mało. Dzieci jakoś szybciej stają na nogi chociaż córka na której oczach zginą syn(miała wtedy 14 lat) mówi że jest podzielona mysle ze tak jak ja dla ludzi wydaje sie normalna a w środku ból i tęsknota czesto obie rozmawiamy o tym, takie rozmowy bardzo nam pomagają ale po jakimś czasie najbardziej w czasie gdy zbliża sie rocznica smierci, data urodzin czy imienin. Lub jak zadzwoni telefon i prosza go ja słupieje wogle już trochę przyzwyczaiłam się do odbierania telefonu długo jak dzwonił bałam się podnieść słuchawki bo wciaż słyszałam ta wiadomosć (syn nie zyje). To wszystko jest takie zagmatwane są chwile ze wydaje mi się ze już dłużej tego nie wytrzymam.Gdy przysyłają pismo z zus że komisja lekarska orzekła na podstawie aktu zgonu 3 lata po śmierci syna ze on nie żyje...................kto to wysłał chyba nie miał serca i taktu, nie zastanowił się co pisze co przeżywa rodzina. Ktoś mi powiedział że ból trwa tyle ile żyło dziecko kto zniesie 22 lata katorgi dziś jestem 44 letnim wrakiem leki stanowią 40% mojego pożywienia. Zawalił się cały mój świat. Bardzo mi pomaga ze ktoś rozumie moje uczucia podtrzymuje mnie to na duchu. Dziekuje za dobre słowa.
  2. Dziękuje Ci Aniu za słowa otuchy dziekuje ze mnie rozumiesz, też kiedyś myślałam że czas goi rany ale teraz zaczynam w to wątpić. Od odejścia mojego skarba mineło 3 lata 7 miesiecy a mi się zdaje że jest coraz gorzej, jak są dwa dni lepsze zajmuje się szydełkowaniem dopuki mnie nie dopadnie i wtedy ..............brak mi słów. Staram się żeby dzieci i mąz tego nie widziały bo one muszą zaczac normalnie żyć i tak jest im trudno pozbierać sie po śmierci brata. Niedawno były jego urodziny było nam bardzo przykro nie rozmawialismy o tym ale cisza jaka była w domu mówiła sama za siebie. Tak bardzo tęsknie za moim skarbem
  3. Jestem w dole bez nadziei na jakieś zmiany, straciłam syna miał 22 lata, nie moge sobie z tym poradzić tak bardzo za nim tesknie nai mogę zrozumiećc dlaczego to sie stało. Ból, rozpacz, tesknota i tak ciagle któraś z tych mnie dopadają, jak mam żyć?
×