Skocz do zawartości
Nerwica.com

majka86

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia majka86

  1. boje sie dzisiaj, wieje silny wiatr a ja sie trzese, meza jeszcze nie ma w domu, nie wiem czy lepiej pochustac sie ja sierotka w strachu czy zaczac chodzic w kolko, moze ksiazka cos zdziala, zbyt duzo moich osobistych ''demonow'' krazy wokol mnie dzisiaj, nawet po lekach trzesa mi sie rece, mam nadzieje ze to jednorazowa reakcja na wczorajszy drobny wypadek syna zakonczony wizyta na pogotowiu, jutro tez jest dzien i chociaz boje sie ze nie ma wieze ze jest i to juz jest cos mam nadzieje, i mam nadzieje ze sie nie myle, gleboki wdech i ide poczytac ksiazke, moze w innym swiecie poczuje sie lepiej...
  2. witamjestem tu piewszy raz, nie bylam jeszcze u lekaza wiec nie jestem zdiagnozowana, jakos zawsze cos wymysle zeby nie isc, wydaje mi sie ze mam nerwice lekowa ale nie mam do konca pewnosci, opisze swoja sytuacje, podejrzenia co do choroby pojawily sie kilka miesiecy temu, po urodzeniu dzieci przeprowadzcce a takrze przez ciezka sytuacje z tesciami ( nie trawia mnie ale przed ludzmi udaja ze jestesmy szczesliwa rodzina ) bylam dosc napieta ale zwalilam to na obecna sytuacje i wiezylam ze jak wszystko sie unormuje to uspokoja sie tez moje nerwy, w pewnym momecie nojawily sie leki, kiedy wieczorem pies sasiadow zaszczeka czuje sie jakby mi mialo serce z piersi wyskoczyc,boje sie chyba wszystkiego co mozliwe: smierci, choroby, smierci bliskich i ich choroby, konca siwiata, duchow i demonow, ktore wyobraznia mi podsowa kiedy cienie ruszaja sie na drodze, boje sie strasznie strachu, sama mysl o kolejnym napadzie leku wywoluje u mnie pocenie, kolatanie serca i nudnosci, boje sie reakcji otoczenia, nie powiedzialam o tym nikomu jestem z tym na razie sama pracuje zeby powiedziec mezowi i zeby w koncu isc do lekaza , boje sie ze moge nie upilnowac dzieci, w sytuacjach kiedy cos sie im stanie najpierw zamieram a dopiero po kilku sekundach zaczynam dzialac, placze kiedy to pisze placze kiedy widze cos smutnego ale tez kiedy widze np.male kotki, obgryzam paznokcie i nie potrafie sie powstrzymac tak jakbym sama nie decydowala o wlasnym ciele, przestalam o siebie dbac tak jak kiedys, mam hustawki nastrojow czesto wybucham gniewem, chyba cierpie na bezsennosc bo kiedy klade sie spac zaczynam sie bac ze juz sie nie obudze i nie moge zasnac mecze sie tak kilka godz ale znalazlam rozwiazanie czytan do 12 czasem 2 w nocy i po prostu potem padam ( zasypiam szybciej niz zaczne myslec o zasypianiu ) boje sie tez panicznie burzy i wiatru a kiedys kochalam obserwowac te zjawiska, teraz zeby przetrwac noc z burza lub wiatrem musze zakladac stopery do uszu, kiedys mialam cos jakby ataki paniki ale slabe i sama zaczelam nad nimi panowac cwiczacoddechy i unikajac migoczacych swiatel przy ktorych dostawalam ataku tyle ze mialam wtedy moze 14/15 lat i nikt nigdy nie dowiedzial sie o tym, teraz tak jakby wrocilo albo sie przebudzilo tyle ze ze zdwojona albo ze strojona sila, mialam tez kilka sytuacji kiedy bylam zdenerwowana z konkretnego powodu i czulam jak ( chyba ) tchawica mi sie zamyka i nie moglam zlapac tchu, okropne doswiadczenie, po prostu sie dusilam, czesto mam tez gule w gardle mimo ze rozmowa nie jest w cale nerwowa, ciegle zagrozenie, strach juz samo to mnie przeraza, tak jak boje sie ze leki zrobia ze mnie jakies przymulone zabi, nie wiem juz co mam robic, nie wiem tez czy za psychologa czy chyba raczej psychiatre trzeba placic bo mnie nie stac na drogie wizyty lekarskie, mam nadzieje ze w koncu odwaze sie na wizyte lekarska tylko ze nie chce nikomu na razie o tym mowic a nie bede miala tez przy kim dzieci zostawic, sytuacja pasowa, cos w koncu zrobic bede musiala, prosze pomuzcie, bo pierwszy raz prosze o pomoc i moge sie juz nie odwazyc...
×