Zarejestrowałam się tutaj chociaż aktualnie czuje się całkiem w porządku. chociaż boje się, że "zło" znowu nadjedzie... Ech jakby wam to wszystko ładnie "streścić"? Moje problemy z psychiką zaczęły się wcześnie..jak byłam w podstawówce przez prawie dwa lata symulowałam choroby, żeby tylko nie chodzić do szkoły w której czuła się okropnie. Raz nawet umyślnie wzięłam garść antybiotyku, który miał wywołać drgawki bo poczułam się zagrożona (rodzice chcieli mnie puścić do szkoły). Później wszystko było ok i wtedy umarł mój tata, najbliższa mi osoba. Wtedy przyjęłam taktykę "nic się nie stało", przylepiłam uśmiech do twarzy i stałam się "twarda" - do dzisiaj trudno mi płakać chociaż czasami czuję, że muszę, że jest mi to potrzebne. Czasami coś pękało i miałam myśli samobójcze, silne bóle brzucha non stop do tego dochodziła bezsenność. Zawsze jednak trwa to jakiś czas i sama próbuje się wygrzebać jakimiś planami, które dają mi chęć do życia. Niestety ostatnie pół roku to był koszmar - moja mama nie zaakceptowała jednej bardzo ważnej zmiany w moim życiu, z której nie jestem w stanie zrezygnować i jako, że sama ma problem ze sobą zaczęła mnie hmm "terroryzować" - ciągły krzyk, histeria, wygrażanie a ja wszystko chciałam znowu schować z tyłu głowy. Chudłam, choć się obrzezałam tak, że często w nocy było mi niedobrze na zmianę z "nerwowym" bólem brzucha i to poczucie braku wyjścia, głupie myśli... Chciałabym się zmienić bo czuję, że nie daje sobie rady z drugiej strony boje się iść do lekarza, czuje się za mało "skrzywiona":)) Ech w każdym razie, dziękuje, że jesteście - pierwszy raz mam "okazję" przedstawi siebie o tej ciemnej strony mocy...