Witam wszystkich,
i ja dołączę się do "jęczaków".
Stwierdzono u mnie depresję,a wszystko dlatego,że z powodu choroby mojej mamy-onkologicznej-ja również wyszukałam sobie objawy tej samej jednostki.
Porobiłam wszelakie badania,które jednak nic nie pokazały.Jestem okazem zdrowia.Podobno.A ja i tak codziennie sprawdzam czy mam jakies guzki czy powiększone węzły chłonne.
Odwiedziłam czterech lekarzy,pomacali,pobadali i tez nic nie widzą.A objawy które mam są wynikiem stresu w jakim żyję.Bo nie dość,że mama chora,to jeszcze mam pod opieką chora siostrę (z porażeniem poporodowym).
No i dostałam Coaxil,który mam sobie łykać i za dwa tyg kontrola u internisty.
I tak siedze w tym domu.Zajmuje sie siostrą,domem i pracuję.Na czas mojej nieobecności jest sąsiadka,siostra nie może być sama.
Na koleżanki nie mam co liczyć,każda ma swoje zmartwienia,a kiedy jednej z nich się pożaliłam,że jestem taka samotna i w ogóle,to dowiedziałam się,że wszyscy wiedzą o moich problemach ale nikt nie chce mi przeszkadzać.
Rozumiecie ?Myślałam,że mam dobre koleżanki ,ale sie myliłam.
I tak się dusze tym wszystkim.Dobrze,że jest to forum,to można przynajmniej się wyżalić i jakś dobra dusza się znajdzie (może?),która chociaż mi "poprzeszkadza" i pocieszy.
Pozdrawiam wszystkich i 3majcie się