Skocz do zawartości
Nerwica.com

rania

Użytkownik
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez rania

  1. absolutnie bym nie mówiła.Na początku mojej choroby gdy jeszcze była do opanowania, miałam ciężką sytuacje rodzinną, dwie najbliższe osoby w szpitalu (jedna z podejrzeniem nowotworu) ja z małym dzieckiem. W pracy poprostu powiedziałam że nie dam rady ciągnąć nadgodzin (pracowałam nawet 16 godzin dzien w dzień) bo psychicznie jest już ze mną kiepsko.Jak wylądowałam w szpitalu z skrajnym wyczerpaniem psychicznym i fizycznym, dowiedziałam się co mówiono za moimi plecami.Co przeżyłam upokorzeń, natrętnych telefonów w stylu co ja robie, i poprostu z wyrzutami to moje. Już tam nie pracuje ale nowej pracy znaleźć nie mogę bo pracuje w specyficznej branży i niestety znamy się w całym kraju.
  2. Po kilku miesiącach szukania przyczyny, po usg tarczycy pan endo stwierdził że wszystko ok i mam nie szukać sobie chorób. Jakież było zdziwienie na SORze (trafiłam z kołataniem serca i omdleniem)jak pokazałam wszystkie wyniki okazało się że pan endo nie przejął się tym że moja tarczyca ma wielkość tarczycy 2 letniego dziecka.Prawdopodobnie tarczyca zjedzona kilka/nascie lat temu przez hashimoto bo już nawet przeciwciał nie ma... Czeka mnie teraz leczenie do końca życia ze świadomością że mam ufać tylko sobie a nie lekarzom.Tak wygląda moja przyczyna nerwicy/depresji...
  3. dzięki dziewczyny, idę do ginekologa raz jeszcze (ale do innego) bo to co się teraz działo przez PMS to szok, 2 dni spędzone w łóżku z płaczem, depresja na całego, cały czas natrętne myśli szok.....
  4. własnie byłam u gina, bo mam problem z miesiączkami i mam straszny PMS, pokiwał głową i przepisal tabletki anty!!!!!!Oczywiście ich nie wzięlam bo przy moich nastrojach depresyjnych to mogłabym się już pakować na tamten świat.
  5. norma w moim labie dla tsh to 4,00
  6. przetestowałam już chyba wszystko bez recepty, jedynie co na mnie minimalnie podziałało to Nervosol ale 2 łyżki na raz...teraz wróciłam do Paroxinoru
  7. Witajcie! Leczę od roku swoją nerwice i poprawy nie ma. Jest jeszcze gorzej i chyba przeszło w depresje. Chodzę na terapie i myślałam że jest ok, ale miałam ostatnio mega koszmarną sytuacje i atak nagłego lęku, więc rodzinna przepisała mi z powrotem Paroxinor, który musiałam odstawić przy salmonelli.Wizytę u psychiatry mam za 3 tygodnie.Mam do was pytanie, zrobiłam sobie badania na tarczycę bo coś mi się te lęki z natrętnymi myślami, i deprsyjny nastrój nie podoba, do tego przytyłam 16 kg,non stop jest mi zimno, mam suchą skóre. TSH wyszło mi 3,9, p/ciała ujemne.Usg mam za miesiąc. Pani endokrynolog jak zjawiłam się z tymi badaniami stwierdziła że TO NIE JEST TARCZYCA, że wynik jest w normie i pewnie za dużo jem. Na nic moje tłumaczenia że w ciąży 2 lata temu najwyższy wynik miałam 1,8, że nigdy się tak źle nie czułam. Mam przyjść z usg tarczycy. No dobra, rodzinna jak usłyszała dała mi znów skierowanie na powtórkę TSH i mam iść do innego lekarza co przyjmuje tam w Poradni,Czy ktoś z was przy takim wyniku miał podobne objawy, bo ja już nie wiem czy czasami zamiast tarczycy zaczęli mnie leczyć na nerwicę i że to poprostu ta tarczyca daje takie objawy. Co o tym sądzicie?
  8. nie zrozumiałyśmy się ja mam wyrzuty sumienia za tą sytuację sprzed lat, cały czas przypomina mi się o niej, natrętnie kręci mi się po głowie wywołując ataki paniki, mało tego ubzdurzyłam sobie że jak ja tak postąpiłam to za karę mnie ktoś oszuka, oskarży itp, i będzie to miało konsekwencje w przyszłości.Właśnie te myśli poprostu nie dają mi normalnie funkcjonować, bo boję się o przyszłość moich dzieci. Właśnie ta zadawniona sytuacja powoduje że natręctwa mnie non stop nawiedzają i nie mogę sobie poradzić.
  9. Mam dokładnie to samo, założyłam nawet o tym wątek.Rozumiem Cię bardzo bo też z wyrzutami sumienia nie daje sobie rady. To nic że już je "odpracowałam" z wieeeeeeeeelką nawiązką ale ciągle ta myśl mi skacze po głowie. Trzymam kciuki, musi być dobrze!
  10. Witajcie! Ostatni raz tu byłam 3 lata temu ze zdiagnozowaną silną nerwicą lękowa, pozostałość po moberze w pracy. W ciągu tych 3 lat było raz lepiej raz gorzej.W międzyczasie urodziłam dziecko i koszmar się zaczął od nowa.Najpierw były to obsesyjne myśli że mam raka, nie wiem co miało na celu cały czas dotykanie węzłów chłonnych sprawdzając czy są w normie. Potem znów inna choroba też szukanie objawów, potem przypomnialam sobie pewną sytuację, ale to było 17 lat temu a ja mam wrażenie że poniosę za to karę.Myśl ta non stop do mnie wraca nie mogę się od niej odpędzić powodując ataki lęku.Mało tego nachodzą mnie myśli że ktoś mie oszuka, albo ma na mnie haka i czeka mnie porażka finansowa.Od zeszłego roku dokładnie od sierpnia brałam Paroxinor, pomagał ale tak średnio, ale złapałyśm z dzieckiem rotawirusa i niestety musiałam miesiąc temu odstawić. Wizytę mam za tydzień to dowiem się co i jak.Chodzę na terapię od września ale nie widzę żadnej poprawy, będe musiała porozmawiać z lekarzem bo jakoś się nie widzę po tej psychoterapi.W tej chwili nie mam pracy siedzę z niemowlakiem i przedszkolakiem cały dzień w domu, nikt mi nie pomaga nawet nie mam kiedy wypocząć.Denerwuje mnie wszystko, wrzasne czasmi na dzieci a potem wyrzuty sumienia i myśli że zrobiłam krzywde psychice mojego dziecka. Mam już tego dość. Może ktoś z was przerobił to samo i wie jak się od tego uwolnić????????
  11. rania

    [Kraków]

    Lenartowicza i dr Dembińska mam termin do tej pani doktor. Czy ktoś wie coś o niej? mam nerwice lękową/natręct...
  12. rania

    witam

    musiałam pracować, ale po moim ostatnim ataku histerii zrozumiałam że nic nie muszę.Mam 3 miesiące aby się podleczyć i podjąć decyzję co dalej.Napewno tam nie wrócę.Mam termin za tydzień do psychiatry i zobaczymy jak się to skończy.
  13. rania

    witam

    Prawdopodobnie mam nerwice....jeszcze tego nie wiem bo dopiero wybieram się do psychiatry.Praca doprowadziła mnie do tego że nie dam rady normalnie funkcjonować, musiałam na jakiś czas przestać pracować.Mam non stop sciśnięty żołądek, biegunki, trzęsące się ręce i nogi. Parę razy zemdlałam. Do tego doszły jakieś fobie że coś źle zrobiłam, i obciążą mnie finansowo, każdy telefon doprowadza mnie do płaczu z atakami histerii, moja szefowa twierdzi że udaje, więc po moim urlopie "zdrowotnym" zasugerowała że nie mam już po co wracać.Jestem już 3 osobą albo nawet 4 którą ta pani wykańcza psychicznie....jestem już strzępkiem nerwów więc u was szukam ukojenia.
×