Trudno jest przyznać, że potrzebuję się pomocy. Ja jej potrzebuję. Mam 18 lat i jestem kompletnie sam, tak czuję... "Znajomi" wciąż odkładają spotkania, nie mogę z nikim pogadać i jestem pogrążony w coraz większym smutku. Do tego wszystkiego doszedł również zawód miłosny, bo osoba, z którą jestem/byłem (sam już nie wiem) w ogóle nie chce odpowiadać na moje wiadomości. Jest na gg... Ma włączony status "dostępny" i olewa mnie kompletnie... Właśnie teraz w wakacje, jak nie mogę zanurzyć się w żadnej pracy ani w zajęciu najbardziej potrzebuję czyjejś uwagi, a nie przejmuje się mną nikt. Mógłbym w sumie porozmawiać z rodziną, ale wolałbym porozmawiać z kimś, kto ma podobny problem do mnie. Ktoś, kto tak potrzebuje uwagi, że jak ją na chwilę traci, trochę zaczyna świrować... Nie jestem psychiczny ani nic, po prostu 5 lat byłem sam, bo nie umiałem znaleźć nikogo podobnego do mnie. Wszystkim zależy tylko na tym, żeby sobie popić, a ja chcę prawdziwego przyjaciela/przyjaciółkę. Nie wymagam, żeby był(a) przy mnie cały czas, ale żeby mógł/mogła ze mną chociaż 1 godzinę na gg codziennie porozmawiać. Chcę mieć kogoś, kto okaże mi wsparcie... Chociaż przez gg, powie, że warto żyć i że zawsze mnie wysłucha... Jestem coraz bardziej roztrzęsiony wewnętrznie, tak boję się być teraz sam, jak ukochana osoba, jedyna osoba, którą miałem w ciągu 5 lat (od 7 maja do dziś ) ode mnie się odwraca. Prawda jest taka, że ta osoba bardzo mnie kocha, ja ją też, ale moja samotność i potrzeba uwagi i zazdrość wszystko zepsuły. Naprawdę nie wiem co dalej. Jeśli ktoś, ktokolwiek poświęci mi uwagę i czas, będę naprawdę bardzo wdzięczny. Boję się, że długo nie wytrzymam w tym stanie. Nie chcę popaść w depresję, stoczyć się. Chcę cieszyć się życiem, tak jak kiedyś. Zawsze chodzę uśmiechnięty, więc nikt nie widzi moich problemów. Wiem, że warto żyć, ale powoli się poddaję, czuję, że przegrywam. A jaki jestem? Najmądrzejszy uczeń w klasie, choć w sumie paska nie mam, zabrakło mi jednej oceny, wszyscy mnie szanują, z nikim się nie kłócę, nikomu nie wchodzę w drogę... Możliwe, że właśnie dlatego nie mam przyjaciół, bo nikogo nie chcę nękać... Proszę, jeśli ktoś czuje się samotny jak ja, niech wyśle mi swój nr gg... Tak boję się być teraz sam Jakby co rodzice pozwalają mi na gg siedzieć maksymalnie do 22.00.... no cóż, nic nie poradzę.
Będę wdzięczny za każdą okazaną pomoc i wsparcie, ale najbardziej mi zależy na osobie, która będzie chociaż na gg przy mnie.