Skocz do zawartości
Nerwica.com

typeczek

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez typeczek

  1. Witam. Trudno jakkolwiek zacząć taką wypowiedź, no ale jakoś muszę. Mój problem jest nieco skomplikowany. Składa się na niego wiele czynników. Po 1 mam 16 lat mieszkam na bardzo małej wsi, na której poza kilkoma osobami mieszkają sami psychiczni ludzie. Ich celem w życiu jest tylko napić się i zapomnieć o wszystkim. Po 2 moi rodzice rozeszli się 6 lat temu i znosiłem to bardzo ciężko. Ojciec kiedyś lubiał za dużo wypić no i źle się skończyło. Od tamtego czasu czuję się samotny. Niby wszystko jest dobrze ale tylko z pozoru. Moja mama zmieniła się bardzo po rozwodzie, nie wiem co się z nią stało a może mi się tylko tak wydaje? Ojciec był jaki był ale trzymał ją mniej więcej w ryzach. Po rozstaniu przeżywa jakby drugą młodość. W weekendy prawie cały czas wychodzi z jakimiś znajomymi, którzy mi się za bardzo nie podobają. A przecież ona ma już 39 lat! Powinna chcieć się ustatkować, znaleźć sobie kogoś na stałe, jednak ona szuka zawsze jakiś młodych frajerów którzy nic nie wiedzą o życiu. Próbowałem z nią o tym rozmawiać, jednak każda próba kończyła się spławieniem, lub awanturą. Rodzinę mam bardzo życzliwą. Moja mama ma dużo sióstr i każda z nich, nie ważne czy młodsza, czy starsza jest całkiem inna niż mama. Wszystkie są w stałym związku, są rozsądne i godzą się z upływem czasu. Już każdy w rodzinie to zauważa, jednak ona nie da nic sobie powiedzieć... To jest dla mnie straszne. Martwię się o nią cały czas. Mieliśmy kiedyś bardzo dobre stosunki i bardzo ją kocham, jednak nie wiem co robić. Najgorsze jak poznaje się z kimś, to po tygodniu już musi go brać na uroczystości rodzinne i do domu. Bardzo mnie to denerwuje. 0 przygotowania do takiej sytuacji. Mamy bardzo małe mieszkanie i nie czuje się wtedy swobodnie. Z ojcem mam dobry kontakt, powiedziałem mu część z tego co tutaj napisałem, zmienił się bardzo no ale on mógł jedynie mnie pocieszyć ale przecież nie może nic z tym zrobić.. Kolejna sprawa to nowa szkoła. Uczę się dobrze i przychodzi mi to z niewielkim trudem. Chciałem się wyrwać z tej wsi, no i złożyłem papiery do dobrego liceum. Jednak boję się że nie dam tam rady bez potrzebnego wsparcia. Jestem taki człowiekiem, dla którego motywacja bliskiej osoby jest mega mega ważna. Tymczasem wszyscy oprócz ojca uznają mnie za wariata, że po co ja to robię, trzeba było iść do technikum, a nie pchać się do jakiejś bandy snobów. To jest straszne. Teraz zaczynam czuć, że podjąłem złą decyzję i zaczyna mnie to dręczyć... Nie wiem co robić, proszę o jakąkolwiek pomoc.. ;( Pozdrawiam.
×