Skocz do zawartości
Nerwica.com

cichosza

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez cichosza

  1. ehhhh, kurcze ale tak mysle, że przecież ja to mam raz na jakiś czas i tylko wieczorami i trwa krótko, sama nie wiem. nie chcialabym juz leków przyjmowac bo pewnie cale zycie bede musiala, zreszta nie wiem jak moge sie z tego wyleczyc, nie da sie wyłączyć myślenia. wizyta u lekarza skonczy sie przepisaniem leków i tyle. pisalam wczesniej co w domu powiedza. ja ostatnio jestem taka ze co mnie zaboli to od razu wymyslam sobie powazna chorobe i lece do lekarza, juz sie ze mnie smieja ze przesadzam. rozmawialam troche o tym z mama ale to sie konczy tekstem ...no nie denerwuj sie nie ma potrzeby...taa latwo powiedzieć. boje sie smierci, swojej, swoich najblizszych w szczegolnosci swojej mamy, czasem jak wieczorem zaczynam myslec ze moze mi jej kiedys zabraknac to moge przepłakac pół nocy, nie mam wtedy kołatania, nerwów jedynie płacz i strach...
  2. cześć, to może i ja podzielę się swoimi odczuciami, nigdy o nich nikomu nie mówiłam, sama nie wiem jak to nazwać.. Nie wiem od kiedy się to zaczęło, nie pojawia się codziennie, w ciągu dnia czuje się ok, dopada mnie czasem na wieczór/w nocy. Kłade sie spać i zamiast zasnąć jak człowiek mój mózg zaczyna pracowac, wymyslam najróżniejsze straszne rzeczy, że moi bliscy umrą albo że stanie im sie cos złego, myśle sobie jak zareaguje wtedy..zazwyczaj bałam się o innych ale niedawno doszło myślenie o sobie, ze mi sie cos przydazy, że umre, strasznie boje sie śmierci, zarówno bliskich mi osób jak i swojej. ledwo mnie cos zaboli a juz wymyslam sobie choroby. ostatnio pobolewa mnie klatka piersiowa, okolice serce, bol promieniuje do lewej reki, na plecy, zaczynam sie wtedy denerwowac i wyobrazam sobie ze zaraz mi sie cos stanie, ze zaraz umre. I wtedy sie zaczyna, przyspieszony oddech, kołatanie serca, bol brzucha, scisk w gardle, wrazenie że zaraz zejde z tego świata. Najgorsze jest to ze sama potrafie sie nakrecic. leze wieczorem w lozku i mysle sobie ze nie moge o tych stanach myslec, przez co zaczynam myslec, i co by było gdyby i sama to wywoluje, nakrecam sie. strasznie sie wtedy boje ze umre. robie badania co jakiś czas, nic powaznego mi sie nie dzieje, ekg zawsze bylo ok, bo oczywiscie nie mysle o tym ze to jakas nerwica tylko ze z moim sercem cos jest nie tak. nie do konca dopuszczam mysli ze to nerwy...bo w sumie sama nie wiem.. dziś też mnie to dopadło, lezałam na łóżku i zakuło mnie serce, przestraszym sie i od razu poczułam jak serce zaczyna walić. wstaje wtedy, otwieram okno, gleboko oddycham i staram sie jakos uspokoic. do tej pory boli mnie lewa strona, okolice serca, plecy po lewej stronie. lekarz 1 kontaktu przepisal mi xanax, male dawki. bylo ok, nic mi sie nie dzialo. tak jak napisalam na poczatku, takie stany miewam raz na jakis czas hm moze 1 na tydzien czy 2, nie umiem sprecyzowac. Nie wiem czy można zakwalifikować to do nerwicy, nie wiem do kogo mam sie z tym udac, zaczynam sie denerwowac na sama mysl ze moge miec nerwice, ze jestem chora, co powiedza w domu :/ pozdrawiam wszystkich
×