witam ponownie.
po krotce przypomne swoja chorobe a mianowicie cierpie na fobie spoleczna ktora objawia sie tym, ze mam ataki wymiotne gdy mam gdzies wyjsc ze znajomymi, do rodziny i jest to bardzo uciazliwe. na takich spotkaniach ciagle sie martwie czy oprzypadkiem zaraz nie bede zle sie czul i ciagle sie z tym mecze. bylem juz 4 razy u psychiatry. za kazdym razem przepisywal mi rexetin ktory bardzo mi pomagal ze nie odczuwalem swoich dolegliwosci. ostatnio moj psychiatra sie zmienil gdyz tamten odszedl na emeryture i nowy stwierdzil ze nie potrzebuje rexetinu i musze sobie sam z ta choroba poradzic.mowil ze to tkwi w mojej glowie i sam sie nakrecam do takiego stanu(wiem ze tak jest ale nie umiem sobie z tym poradzic). nie wypisal mi zadnego leku i teraz sie mecze bo nie umiem tego sam przezwyciezyc.leczylem sie u psychiatry jakies 1,5 roku. jak mam sobie z ta choroba sam poradzic?pomozcie bo ciezko mi jest zyc.