
Jeszua333
Użytkownik-
Postów
31 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
Osiągnięcia Jeszua333
-
FLUPENTIKSOL (Fluanxol, Fluanxol Depot)
Jeszua333 odpowiedział(a) na joanka temat w Leki przeciwpsychotyczne
Jak zacząłem brać lek to często chodziłem do wc oddawać mocz. ale po jakiś 2-3 miesiącach to mi minęło. To samo zauważyłem u siebie. Wcześniej pisałem bloga, mogłem się byle czym zaciekawić , rozkminiając temat. Teraz już nie piszę bloga bo nie mam natchnienia i pomysłów. -
FLUPENTIKSOL (Fluanxol, Fluanxol Depot)
Jeszua333 odpowiedział(a) na joanka temat w Leki przeciwpsychotyczne
Biorę 3 mg fluanxolu rano. A dawkę tą zwiększali mi stopniowo z 0,5 mg wzwyż. A na wieczór biorę 2 tabletki clozapolu, czyli 200 mg. Ja nie znam się na żartach. -
Wydalony Jestem ostoją szaleństwa znajdującego się w mojej głowie Ostatnimi czasy tonę jak stara zardzewiała łudź Piszę z ostoi swego szaleństwa
-
FLUPENTIKSOL (Fluanxol, Fluanxol Depot)
Jeszua333 odpowiedział(a) na joanka temat w Leki przeciwpsychotyczne
Po tym leku przez około 2 miesiące miałem tak że co chwilę chciało mi się sikać. To już minęło, natomiast nadal mam że budzę się w nocy około dwa razy bo bardzo chce mi się pić a gardło mam wyschnięte. Ja nie zauważyłem poprawy, po za tym że stałem się bardziej logiczny, minęła fascynacja nierealnymi myślami. Na mnie działa bardzo niezauważalnie - ledwo obserwuje poprawę na tym leku. Ale biorę go już ponad 3 miesiące. I moja uwaga: nie odstawiajcie go jeśli nie widzicie poprawy. Bo na mnie ten lek działa tak że też nie widziałem z początku poprawy, a ona była ale słabo zauważalna. -
nieostrożność - ryzyko
-
Ja też miewam myśli samobójcze. Na szczęście nie są one silne. I w związku z tym łatwo mi je przykryć myślą że to są nieważne myśli i w związku z tym trochę je zneutralizować. Mam też silniejszą od tych myśli samobójczych wolę, że mam tu żyć. Dzięki temu, chociaż istnieją takie myśli, to ja i tak z nimi będę żyć. Chodź są te myśli trochę natrętne i mi w związku z tym trochę przeszkadzają, ale da się je znieść. Nie walczę z tymi myślami, tylko je obserwuje i dzięki temu mam je coraz słabsze. Teraz już nie mam takich myśli. Oczywiście wszystko zależy od tego jak silne są to myśli i jak na nie reagujemy. Oraz zdanie sobie sprawy co je powoduje. Gdy będziemy wiedzieć że to my je powodujemy, w tedy łatwiej znaleźć ich źródło i uzmysłowić sobie jakiemu problemowi one towarzyszą. Oczywiście można je obserwować, można gdy pojawiają się nie wiadomo skąd tłumaczyć sobie że są nieważne, że i tak (mimo ich występowania) chcemy żyć, bądź znaleźć ich źródło i je uregulować przerabiając przyczynę występowania takich myśli. np:samotność; szukając osób z którymi można miło spędzić czas.itp.
-
Przyrost masy ciała po neuroleptykach i profile receptorowe
Jeszua333 odpowiedział(a) na PJT temat w Schizofrenia
U mnie nadwagę zapoczątkowała olanzapina. Dosłownie myślałem cały czas o jedzeniu i jadłem. Chodziłem w tedy na oddział dzienny byłem w tedy bardzo pobudzony, olonzapina działała na mnie bardzo dobrze(uspokajając mnie) i dlatego mój lekarz prowadzący nie zmieniał leków mimo mojego przybierania na wadze po tym leku. Wycofał olanzapinę w tedy jak już z 76 kg ważyłem już około 115. Od tamtego momentu wspomnienie że na olanzapinie odkryłem poczucie przyjemności z jedzenia, nie opuściło mnie pomimo zaprzestania jej brania. Więc jadłem gdyż szukałem tej przyjemności z jedzenia, jaką odkryłem biorąc wtedy olanzapinę. Teraz jem już normalnie, jednak nie potrafię już schudnąć a próby z odchudzaniem kończyły się efektem jojo po którym ważyłem jeszcze więcej niż przed podjęciem odchudzania. -
Przyrost masy ciała po neuroleptykach i profile receptorowe
Jeszua333 odpowiedział(a) na PJT temat w Schizofrenia
Ja nie mam dużego apetytu a ważę już ponad 130 kg. Biorę clozapol 100 mg na wieczór. -
Ja jeśli bym myślał o swym położeniu z perspektywy racjonalnego podejścia do przetrwania to dawno bym już ze sobą skończył. Na szczęście wypracowałem sobie trochę inne podejście oparte na tej książce http://channelingi.awardspace.com/wdomuBoga/index.html i to daje mi siłę oraz odwagę przed tym że kiedyś mogę sobie nie poradzić
-
Ale zawsze masz wpływ jak to odbierzesz.
-
Nomm są trochę z mani a dla mnie nawet z furii lecz dla mnie jest tam też element smutku, osamotnienia i rozkminki. Ogólnie to dużo bodźców. może te połączenie smutku i manii a nawet złości sprawia że gdy mam doła ta mania (docierająca za pomocą smutnej piosenki) sprawia że depresja mi mija
-
Ok, to powiem wam że u mnie czasami gdy rano wstanę pojawia się stan depresyjny. Dzisiaj był słaby lecz wcześniej był potwornie mocny taki jaki miałem kiedyś kilka razy po 1-3 miesięcy. Na szczęście życie dostarczyło mi sposobu na wyjście z niego. A było to dzień przed tym porannym (pierwszym) atakiem (w przeciągu ok 2 miesięcy miałem ich już dwa) a więc dzień przed usłyszałem od terapeutki gdy słuchałem ze smartfona depresyjnej muzy że muzyka depresyjna jest sposobem na radzenie sobie z depresją. Teraz myślę że był to głos anioła który ją natchną do powiedzenia tego. Ok to wstaję rano drugiego dnia po tym jak mi to powiedziała terapeutka z stanem bardzo silnej depresji leżę tak sobie i przypomniałem sobie wczorajsze słowa terapeutki. Natychmiast wziąłem do ręki iphona i puściłem sobie najsmutniejsze najbardziej rozpaczające kawałki mojego ulubionego zespoły Apati. Jakby w zaklęciu moja depresja po ok 3-6 minut sama "rozpłynęła" się. Teraz tłumaczę sobie to w ten sposób że gdy mamy doła to jesteśmy jakby zamknięci do stanu smutku i inne bodźce niż smutku do nas nie docierają. A antydepresanty działają na nas w ten sposób iż powodują zwiększenie ilości docierających do nas bodźców. W efekcie tego następuje wyjście z depresji. Ale wracając do mojego wywodu w stanie tej ogromnej depresji (która pojawiła się u mnie nagle i którą czułem że będę miał) puściłem sobie ten mój ulubiony zespół dostarczając sobie olbrzymiej ilości bodźców potęgującej jeszcze tym stanem. I w miejsce depresji pojawiło się zadowolenie i uczucie przyjemności. Można to tłumaczyć też tym że to moja wiara "że muzyka depresyjna chroni przed depresją" sprawiła iż depresja mi minęła.
-
Podziwiam Waszą chęć doświadczania i niech tak pozostanie . Może to i dobrze.. Więc nadal tkwijcie, przeżywajcie dramaty i rozmnażajcie się :P