Skocz do zawartości
Nerwica.com

beznadziejna

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia beznadziejna

  1. hmm... dzieki za twe slowa ale (jak zawsze jest jakies ale) juz nie wierze w to ze to kiedys minie a tymbardziej ze moglabym sie stac lepsza osoba.ja juz od dawna jestem martwa i to sie nie zmieni.... [ Dodano: Wto Sty 30, 2007 1:00 pm ] "bedzie dobrze" kiedys napewno pytanie tylko kiedy? ciekawe czy tego dozyje?!?!?
  2. dzieki juz znalazlam musze sie umowic na wizyte dzieki przyjaciolce namowila mnie wczoraj na to. wiem ze to nic strasznego w koncu juz raz bylam. no tak ale tylko raz wiec co to za pomoc. w kazdym razie musze cos zmienic bo jak tak dalej pojdzie to sama siebie wykoncze. pozdrawiam [ Dodano: Pią Sty 19, 2007 3:11 pm ] az mnie denerwuje ten moj ostatni wpis ciekawe kto mnie zarazil takim optymizmem??? no coz nic sie nie zmienia kolejny szary, pusty dzionek jakich wiele juz bylo i wiele pewnei jeszcze bedzie... [ Dodano: Pią Sty 19, 2007 7:17 pm ] znow staczam sie...spadam w otchlan, przepasc bez dna...a jednak dno istnieje... dotykam go... przynajmniej jakas stbilizacja... to tylko chwila... dno zaczyna sie osowac... powstaje szczelina, z ktorej wyziera bol i rozpacz... dno znika... znow spadam... mam wrazenie ze to nigdy sie nie skonczy... jeszcze wieksza czern, rozpacz, pustka...chce sie obudzic... nie moge...to nie sen to kolejny dzien czegos co inni nazywaja zycie...
  3. czytajac was mam wrazenie jakby ktos ubral w slowa moje mysli. kiedys ktos mi powiedzial, ze jestem gora lodowa i chyba mial racje bo chocbym nie wiem jak sie starala to i tak czuje w srudku przerazajaca pustke i nie potrafie nic dac z siebie nawet jesli bym bardzo chciala. samotnosc jest fajna do czau ...
  4. hmm poza samotnoscia "zawdzieczam" depresji to ze potrafie pisac o uczuciach, o uczuciach za ktorymi tak bardzo tesknie bo ich we mnie nie ma, o tych ktore doswiadczaja inni. (niestety tylko pisac inaczej nie potrafie ich wyrazic) dowiedzialam sie rowniez co jest dla mnie naprwde wazne pytanie tylko czy starczy mi sil aby to osiagnac?!?
  5. no i tu mamy problem w mojej "wspanialej" rodzince sie nie rozmawia bo przeciez to o czym sie nie mowi nie istnieje mialam tego przyklad jak chcialam popelnic samobojstwo najwazneijsze bylo to zeby nikt sie nie dowiedzial no ale rodziny sie nie wybiera prawda [ Dodano: Nie Sty 14, 2007 6:07 pm ] a co do walki to juz brak mi na nia sil poprostu mam dosc tego ze wszyscy dookola rzucaja mi klody pod nogi a ja stale jestem z tym wszystkim sama ilez mozna????
  6. wiesz co ale jak tylko mowie ze sobie nie radze slysze ze przesadzam "no przeciez jestes bardzo zdolna osoba pracujesz studiujesz i ze wszystkim sobie radzisz" to uslyszalam ostatnio a rzeczywistosc wyglada tak mam jutro kolokwium i musze oddac dwie prace wszystko lezy na biurku a mi przybedzie kolejna blizna na nadgarstku bo nie moglam wczoraj sie powstrzymac nie moglam zniesc tego bolu i pustki...
  7. chcialabym aby choc jeden dzien nie byl tak podobny do poprzedniego. jak zawsze wszystko zaczyna sie od tego ze trzeba sie zmuscic zeby wstac z lozka (chociaz i tak nikt by nie zauwazyl jakbym tego nie zrobila) pozniej uczelnia i udawanie ze mam swietny humor wieczorem powrot do domu i przekonanie rodzinki ze to tylko zmeczenie, ze musze sie wyspac. wiec zamykam sie w pokoju i ... nie jestem w stanie nic robic leze na lozku i wegetuje... przez caly dzien mysli przelatuja mi przez glowe jak odrzutowce a ciagle powtarza sie jedna "po co to wszystko udajesz w koncu i tak jestes glupia lepiej bys sobie to darowala" a ja dalej uparcie to ciagne. bo po co ktos ma wiedziec ze w weekend znow siegnelam po zyletke albo ze nie bylam wstanie wstac z lozka albo ze nie przespalam kolejnej nocy bo cigle myslalam o tym jak w koncu zniknac z tego padolu lez ... tak wyglada kazda minuta, godzina, kazdy dzien, tydzien, miesiac, rok. tak od pieciu lat. jak dlugo jeszcze wytrzymam?!?
×