Skocz do zawartości
Nerwica.com

RadziMruczek

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez RadziMruczek

  1. no ale co zrobić!!!ja nie wytrzymałam do końca, odezwałam się do niego. Okazało się że nie powiedział jej o naszych rozmowach, które prowadzimy. Ja wysłałam do niej emiala i zrobiła mu jazdę, że o niczym nie wiedziała i dlaczego On mi się tłumaczy. Teraz pisze do mnie eski i mówi, że teraz jedzie do niej i nie będzie mógł odpisywać. Dziś np. dzwonił rano i chciał przyjechać na herbatkę pogadać ale nie odebrała telefonu. Gdy zapytałam czy jest sens i czy chce się spotkać, aby się tłumaczyć powiedział, że ma nadzieję, że nie będzie musiał. Czy to jest normalne????Jak rozszyfrować jego zamiary???Sam przyznał mi dzisiaj, że ma trochę wyrzuty sumienia, że jej nie mówi wszystkiego, ale nic na to nie poradzi. Tak chciałabym móc zapomnieć o nim, mieć tyle silnej woli aby nie dzwonić, nie pisać esków, uwolinić się od niego.
  2. No jest to sprawa bardzo skomlikowana!!!!nie da się tak napisać wszystkiego!!!Powiem tak najbardziej boli to, że wrócił do niej, ale też to, że mnie oszukiwał. Mówił, że mam się wyciszyć, że spokojnie będzie wszystko dobrze. Ja się wyciszałam nie dzwoniłam do niego, On też nie dzwonił do mnie bo nie chciał mnie denerwować. Kiedy ja po 2 tyg, miesiącu się odzywałam i pytałam dlaczego nie dzwoni i kiedy się spotkamy On oczywiście zbywał mnie, że dopóki są uczucia to nie spotkamy się i że On się boi tego spotkania. Dobra czekałam, a dziś wiem, że nie chciał podejmować spotkania ze mną bo już spotykał się z nią. Ja o tym dowiedziałam się teraz 20czerwca on tą sytuację z nią ciągnie od lutego. Więc mija pół roku jak już to zamieszanie trwa. Wczoraj miała atak nie wiedziałam co się wkoło mnie dzieje. Płakałam trzęsłam się i drętwiało mi całe ciało. Okropny ból i uczucie. Dla ciekawości on przelewa mi jeszcze pieniądze ale Ona nic o tym nie wiem. Czy to jest normalne???Jak wygrać z nią???On uważa, że im się uda bo z nią ma spokój, a nas różni charakter. Według niego u nas było raz kolorowo raz nie, a teraz jest normalnie ani kolorowo ani nie bo nic sie nie dzieje. Teraz jeszcze wielkie zadanie przede mną bo dostałam od niego w prezencie samochód ale zarejestrowany jest na niego i muszę powiedzieć mu, że skoro zamknął wszytsko to samochód musimy przerejestrować na mnie, aby wszystko zakończyć.
  3. no ja dzisiaj postanowiłam, że nie wykonam do niego żadnego już telefonu nie wiem na ile starczy mi sił ale muszę się dźwignąć - choć to najtrudniejsze!!!!Trzeba opanować do perfekcji sztukę udawania, uśmiechania się!!!Wiem, że "On ma już taką blokadę na mnie że nic nie uda mi się już zdziałać!!!Tym bardziej, że jeszcze gdyby był sam to można byłoby próbować. A teraz kiedy się spotyka z nią, a mi powtarza że nie zamierza niczego spierniczyć!!!I gdzie tu przysłowie: że dwa razy się do tej samej wody nie wchodzi!!!Życie już sensu!!!!
  4. mam bardzo podobną sytuację. Nie mam sił już nawet o niej opowiadać.Wiem jak jest ciężko się odkochać,wszystkie mądre pocieszenia i niby logiczne argumenty nie pomagają zmienić w sobie uczuć. Trzeba przeboleć chyba. Czas leczy rany złote słowa prawdziwe,szkoda tylko, że zawsze ta wizja czasu,który przed nami i przez który trzeba przebrnąć..świadomość porażki kolejnej, zmiany życiowej,która znów osłabia. Borykam się z tym, czuję się fatalnie,popadam w coraz większą depresję, zmieniam się wewnętrznie, gorzknieję,jestem coraz bardziej przygarbiona. Jak się wyprostować, uśmiechnąć szczerze i uwierzyć? Kiedyś potrafiłam,ale tyle już razy że nie podejmuję nawet wysiłku tym razem, bo nie mam sił. Chyba pierwszy raz czuję co to naprawdę znaczy nie mieć sił, nawet napisać tu na forum, piszę więc bez ładu i składu nie oddając pewnie nawet w jednym procencie tego co w środku czuję. Mam nadzieję, że kiedyś minie.. tylko to mi pozostało,jakoś jeszcze może na siłę i złudnie w to wierzyć. Może minie i nie wiem czy coś to zmienia teraz i czy to mnie jakoś pociesza. Nie potrafię wyobrazić sobie mojej przyszłości. Ruszam się już inaczej niż kiedyś. Jezuu a to wszystko przez niepowodzenia w związkach i kolejne bardzo bolesne rozczarowanie. Czy to nie powinno w końcu kobietę tak wkurzyć i takiego dać jej kopa,żeby już zaczęła sama w siebie wierzyć? Powinno. Jesteśmy silne, czasem przestajemy to czuć. Najtrudniej jest właśnie wszystkie działania skierować na to, żeby tą siłę w sobie ponownie odkryć. Bo serce pęka tak? Dusza płacze a przy chorobie to masakrycznie trudne. Chciałabym sobie pomóc, tobie pomóc.. Nie wiem jak. ______ kłamstwo powtarzane wielokrotnie staje się prawdą (sh!t) '...jeśli na to pozwolisz zabije cię twoja psychika, wmówisz sobie jakieś bzdury koniec i kwita, to każdego dotyka wpędzamy się do grobu, chce uwolnić umysł nie ma innego sposobu' (Grupa Operacyjna 'kompleksy') Była z facetem 5 lat jednak rok temtu On zerwał ze mną bo stwierdził, że musi sobie wszystko poukładać, że zbyt wiele rzeczy się nagromadziło i że mamy odmienne charaktery i poza tym było to przed zaręczynami i przeprowadzką do mojego rodzinnego miasta. On wycowaf się z tego. PRzez pół roku spotykaliśmy się jeszcze ale na jego warunkach przy czym wszytsko było tak jak byśmy byli parą ale nie nazywaliśmy się chłopak dziewczyna!!!!Ja wytrzymałam tylko pół roku i powiedziałam mu, że bardzo mnie to boli że wszytsko robimy jak byśmy byli razem ale w jego mienamiu nie jesteśmy. Więc On podjął decyzję że rozstajemy się całkowicie ale On chce utrzymywać kontakt chce abyśmy byli Przyjaciólmi. Wogóle tego nie rozumiałam wściekałam się na niego i zadawałam tysiące pytań. Nie spotykaliśmy się już bo On nie chciał, nie chciał patrzeć jak płaczę, nie chciał mnie ranić, nie chciał aby przez spotkanie robiła sobie jakieś nadzieje. W zeszłym tygodniu dowiedziałam się, że wrócił do swojej byłej laski z którą zerwał dla mnie - bo jak uważał zawsze byłam jego niespełnioną miłością. Moje życie przestało mieć już sens, nie chce mi się żyć, leżę całymi dniami w łóżku, zaczęłam palić fajki, piję jak nie muszę wyjść. A on odzwania na moje strzałki, rozmawia ze mną i mówi, że chce abym się uspokoiła, że zależy mu na tym abym się wyciszyła. Gdy pytam jak mógł mi takie coś zrobić i dlaczego wrócił do niej to stwierdza, że moje uczucia były za moce, że z nią się spotyka i nie musi się stresować bo mają podobne chcaraktery i że mu to odpowiada. Nie da się wszytskkego napisać bo jest mi ciężko. Ale nie chcę iść do lekarza bo co on mi pomoże w głowie wiem, że lekarstwem dla mnie jest tylko On - chciałabym aby przyjechał do mnie , przytulił mnie i wrócił do mnie. Boli bardzo że wrócił do tamtej, to mi mówił że ze mną dużo rzeczy robił pierwszy raz, że dużo doświadczył. A z nią jak wcześniej żył to tak jak stwierdził, razem ale bardziej obok siebie i że to jest coś na co Go tylko póki co stać. Wiem wiem napiszecie nie odzywaj się do niego, olej Go ale to nie jest takie proste. Mam ochotę albo zabić siebie albo ich. Myśłi mi się kiełbaszą, najlepiej chciałabym abym zniknęła z tego świata bo sama nie mam odwagi się zabić. Wiem że zraniłabym bardzo moją rodzinę a poza tym boję się, że mi się nie uda. Nadmienię jeszcze że trzy lata temu okazało się, że mój facet ma raka i może się okazać że nie będzie miał dzieci bo miał chemię ale gdy zapytalam czy tamta wie powiedział że nie powie jej przy jakieś okazji bo może wyniki będą pozytywne i nie chce jej stresować. RAzem podjemowaliśmy decyzję o zamrożeniu plemników bo miał podawaną chemię i tyle razem przeszliśmy a On mnie teraz zostawił bo jak twierdzi etap zakochania minął i dostrzega moje wady, których wcześniej nie widział i dlatego też nie chce dać nam szansy bo nie!!!!Proszę pomóżcie choć co Wy możecie, napisałam aby z siebie wyrzucić to co boli bo pewnie tak jest lepiej ale moja głowa pęka, drętwieje mi ciało, mam bezwładne nogi i kłuje w sercu. Zamykam oczy widzę Jego, nas, ją wracają wspomnienia, zaczynam płakać, trześę się biorę wtedy tabletki póki co tylko zwykłe z apteki ale biorę je 3 albo 4 uda mi się zasnąć zasypiam budzę się i znowu to samo. Beznadziejnie co mogę zrobić żeby On ją zostawił i zaopiekował się mną bpo strasznie go kocham!!!
  5. plumm właśnie borykam się z taką samą sytuacją!!!!Była z facetem 5 lat jednak rok temtu On zerwał ze mną bo stwierdził, że musi sobie wszystko poukładać, że zbyt wiele rzeczy się nagromadziło i że mamy odmienne charaktery i poza tym było to przed zaręczynami i przeprowadzką do mojego rodzinnego miasta. On wycowaf się z tego. PRzez pół roku spotykaliśmy się jeszcze ale na jego warunkach przy czym wszytsko było tak jak byśmy byli parą ale nie nazywaliśmy się chłopak dziewczyna!!!!Ja wytrzymałam tylko pół roku i powiedziałam mu, że bardzo mnie to boli że wszytsko robimy jak byśmy byli razem ale w jego mienamiu nie jesteśmy. Więc On podjął decyzję że rozstajemy się całkowicie ale On chce utrzymywać kontakt chce abyśmy byli Przyjaciólmi. Wogóle tego nie rozumiałam wściekałam się na niego i zadawałam tysiące pytań. Nie spotykaliśmy się już bo On nie chciał, nie chciał patrzeć jak płaczę, nie chciał mnie ranić, nie chciał aby przez spotkanie robiła sobie jakieś nadzieje. W zeszłym tygodniu dowiedziałam się, że wrócił do swojej byłej laski z którą zerwał dla mnie - bo jak uważał zawsze byłam jego niespełnioną miłością. Moje życie przestało mieć już sens, nie chce mi się żyć, leżę całymi dniami w łóżku, zaczęłam palić fajki, piję jak nie muszę wyjść. A on odzwania na moje strzałki, rozmawia ze mną i mówi, że chce abym się uspokoiła, że zależy mu na tym abym się wyciszyła. Gdy pytam jak mógł mi takie coś zrobić i dlaczego wrócił do niej to stwierdza, że moje uczucia były za moce, że z nią się spotyka i nie musi się stresować bo mają podobne chcaraktery i że mu to odpowiada. Nie da się wszytskkego napisać bo jest mi ciężko. Ale nie chcę iść do lekarza bo co on mi pomoże w głowie wiem, że lekarstwem dla mnie jest tylko On - chciałabym aby przyjechał do mnie , przytulił mnie i wrócił do mnie. Boli bardzo że wrócił do tamtej, to mi mówił że ze mną dużo rzeczy robił pierwszy raz, że dużo doświadczył. A z nią jak wcześniej żył to tak jak stwierdził, razem ale bardziej obok siebie i że to jest coś na co Go tylko póki co stać. Wiem wiem napiszecie nie odzywaj się do niego, olej Go ale to nie jest takie proste. Mam ochotę albo zabić siebie albo ich. Myśłi mi się kiełbaszą, najlepiej chciałabym abym zniknęła z tego świata bo sama nie mam odwagi się zabić. Wiem że zraniłabym bardzo moją rodzinę a poza tym boję się, że mi się nie uda. Nadmienię jeszcze że trzy lata temu okazało się, że mój facet ma raka i może się okazać że nie będzie miał dzieci bo miał chemię ale gdy zapytalam czy tamta wie powiedział że nie powie jej przy jakieś okazji bo może wyniki będą pozytywne i nie chce jej stresować. RAzem podjemowaliśmy decyzję o zamrożeniu plemników bo miał podawaną chemię i tyle razem przeszliśmy a On mnie teraz zostawił bo jak twierdzi etap zakochania minął i dostrzega moje wady, których wcześniej nie widział i dlatego też nie chce dać nam szansy bo nie!!!!Proszę pomóżcie choć co Wy możecie, napisałam aby z siebie wyrzucić to co boli bo pewnie tak jest lepiej ale moja głowa pęka, drętwieje mi ciało, mam bezwładne nogi i kłuje w sercu. Zamykam oczy widzę Jego, nas, ją wracają wspomnienia, zaczynam płakać, trześę się biorę wtedy tabletki póki co tylko zwykłe z apteki ale biorę je 3 albo 4 uda mi się zasnąć zasypiam budzę się i znowu to samo. Beznadziejnie co mogę zrobić żeby On ją zostawił i zaopiekował się mną bpo strasznie go kocham!!!
×