Skocz do zawartości
Nerwica.com

berbeto

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia berbeto

  1. Ja nie mam do nich pretensji, dla nich rodzina jest najważniejsza i tylko to sie dla nich liczy. Niestety ich nadopiekunczosc nie skonczyła sie wtedy kiedy powinna i nie chodzi mi o szukanie winnych tylko o to jak z tym teraz walczyc ? Jak to zmienic ? Jak zacząć wierzyc w sieibie i w to ze mozna podejmować decyzje i sie ich nie bać ? Brzmi żałośnie ale to trawi człowieka od środka i z każdym dniem sie nasila bo czas płynie cały czas i jest go coraz mniej na myslenie i trzeba działać.
  2. Tez jestem kloszardem. Wiecznie bylem "osłaniany" przed złem i porażkami których mogłem doznać próbując robić coś po swojemu. Ojciec zawsze wyręczał mnie we wszystkim bo uważał że sobie nie poradzę a ja utwierdzałem się w przekonaniu że nie mogę nić robić bo pewnie jestem beznadziejny i nic mi nie wyjdzie. Zerówka którą prowadziła moja matka, podstawówka pod okiem jej znajomych, zero możliwości rozwinięcia skrzydeł, zero możliwość podjęcia odpowiedzialności za swoje życie i ponoszenie porażek na których mógłbym się uczyć i wyciągać wnioski albo nabierać samodzielności. Zawsze zakazy, które były łatwiejsze niż troska że mogę sobie nie poradzić i coś sobie zrobić, bo tak było łatwiej według moich rodziców, a ja byłem młody i uczony od małego że nie mogę się sprzeciwić bo pewnie to co zrobię i to co myślę będzie złe. Po jakimś czasie zacząłem podświadomie unikać problemów, uciekać przed nimi albo popełniałem błędy z łatwością bo wiedziałem że zawsze będzie ktoś kto za mnie je naprawi i nie miałem uporu żeby pokonywać problemy samemu. Wszystko przed czym zostałem pozostawiony sam mnie przerasta, przeraża i powoduje strach przed tym że jestem nikim i że każdy jest lepszy odemnie. Teraz nie jestem w stanie określić siebie, czego chce i co mam zamiar robić, nie potrafie sam podjęć decyzji co począć z moim żcyiem bo nikt mnie tego nie nauczył. Wstyd i poniżenie tym wszystkim powoduje że uciekam w jakies chore fantazję, kreują sobie swoje zycie w głowie ale niczego nie potrafię wcielić w życie. Teraz wszystko odwróciło się przeciwko mnie, nadopiekuńczość i klosz zmienił się w wyrzuty czemu sobie nie radze, dlaczego nie potrafię żyć samodzielnym życiem i nikt nie potrafi zrozumieć że ja chcę tylko nie potrafię !!!!! Zaczynam popadać w paranoję, patrze w lustrze i widze obcego faceta który nie jest tym kto siedzi w środku, ten którego znają moi znajomi nie jest tym "prawdziwym mną", POMOCY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  3. Witam jestem nowym uzytkownikiem forum, o tym że ze mną jest cos nie tak czułem od dawna. Cały czas lek przed wszystkim, strach przed przyszloscia i chęć schowania się w domu żeby tylko niczego nie próbować bo na pewno sie nie uda. Takie uczucia dominowały i dominuja u mnie od dłuzszego juz czasu, ostatnio zostawła mnie dziewczyna co dało mi do zrozumienia ze moje zycie jest puste bo zyłem jej zyciem. Jej znajomi, jej pomysły, jej starania ja tylko czekałem na moment w któryb bedzie okazja na zmiany, ale jakie to miały być zmiany i co to miał byc za moment nie wiedziałem, czekałem i zyłem iluzją ze stanie sie cud bo bałem i boje sie nadal zmian i ryzyka. Teraz zdałem sobie sprawe ze moje zycie jest bez sensu i chce to zmienic, uwierzyc w koncu w siebie i zacząc zyc własnym zyciem. Byłem u Pani psycholog kóra zaleciła mi terapię, niestety w Rzeszowie na termin czeka sie nawet pół roku a ja czekac juz nie mogę i nie chcę. Wiedząc ze bardzo chcę przeniesc sie do krakowa zaproponowała właśnie terapię w ośrodku przy UJ na ulicy Lenartowicza w Krakowie która trwa od 6 do 8 tygodni. Na początku był to dla mnie idealny pomysł, teraz zaczynam mieć wątpliwości i momenty w którym chciałbym to wszystko zostawić i dać o swoim życiu zadecydowac losowi, niech sie stanie co ma się stac. Ale wiem że da się innaczej, że można być kowalem swojego losu i być wolnym od takich myśli, tylko że mimo mojej świadomości brak mi motywacji, ochoty, energii i odwagi. Czy ktoś leczył się w Krakowie ? Jak tak jakie efekty dała taka terapia ? Tą terapię chciałbym potraktować jako możliwość spróbowania swoich sił samemu w innym mieście, w czasie terapii chcę sie rozglądać za pracą żeby móc układać sobie powoli życie. Proszę o wsparcie, bo nie mam już nikogo na kim mógłbym się wesprzeć. (tytuł edyt.atrucha)
×