Skocz do zawartości
Nerwica.com

Siasia

Użytkownik
  • Postów

    305
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Siasia

  1. jasaw, ostatnio zwierzyłam się przyjaciółce - od tego czasu się do mnie nie odzywa, w domu nie chcę ich dodatkowo zamartwiać, ale wydaje mi się, ze widzą moje gorsze samopoczucie. Wiedzą o moich lękach oczywiście.

    Mojej psycholog mogę się zwierzyć, ale też nie chcę jej płakać w gabinecie jak bóbr.

     

    Jaką tam dzielną, nieporadną jak dziecko we mgle.

  2. jasaw, kochana, ja już nie daję rady. Czuję się paskudnie... Mogę sobie odetchnąć, obowiązkowo dopiero wizyta u psychologa w poniedziałek. Ale w domu nic nie wiedzą o pogorszeniu, nie chcę ich martwić.

     

    Przed okresem nie było nigdy gorzej, może do tego doszła pogoda i sie wszystko zwaliło na głowę :/

  3. kornelia_lilia, witaj. Wczoraj byłam w dziekanacie odebrać papiery, pojechałam z siostrą bo to 30km od domu. Byłam cała roztrzęsiona przed wejściem, ale musiałam to załatwić. Rezygnuję już z drugich studiów. Może do trzech razy sztuka.

     

    Dziś poszłam odprowadzić siostrę; samotna powrotna droga była koszmarem - ciagnęła się w nieskończoność, miałam pustkę w głowie, miękkie nogi, chciałam uciec jak najszybciej do domu. Wystraszył mnie samochód, który odpalił silnik na parkingu :(

     

    -- 18 lis 2011, 16:56 --

     

    jasaw, ja właśnie wypiłam melisę, siedzę w łóżku i słucham muzyki. Może napięcie trochę opadnie.

     

     

     

    Myślicie, że samopoczucie mogło mi się pogorszyć, a lęki nasilić dlatego, że zbliża mi się okres??

  4. U mnie głównym problemem jest to, że nie mam jako takich ataków, ale jakby to ująć- stały nerwowy stan, który nie przechodzi, nawet jak się obudzę w nocy to te objawy są, wszystkie.

    I tyle leków już brałam, a jestem młoda, przede mną jeszcze 2,5 roku studiów, które chcę ukończyć. Boję się,ze te leki nie dość,ze uzależnią to wykończą mi dodatkowo organizm, na chwilę obecną nawet kiedy biorę zwykły proszek przeciwbólowy to mój żołądek nie wytrzymuje i potem odtruwam się przez kilka następnych dni.

    No i wiecznie czegoś nie mogę- a to nie mogę napić się choć łyka drinka więc na każdej imprezie głupio mi się tłumaczyć kiedy znajomi namawiają,a ja wiem,ze po prostu nie mogę, tak samo z wczasami- w tym roku nie pojechałam nigdzie, bo w autobusie wytrzymuje max- 1 godzinę. Nie chcę się użalać, ale co mam robić, wolę pogadać tu na forum z osobami ,które wiedzą co czuję, niż powiedzieć koleżankom, bo te tylko mi przytakną ze współczuciem i na tym się skończy, poza tym to krępujące mówić o tym,że bierze się leki psychotropowe. Mama i babcia mi kiedyś powiedziały, że nie powinno się rozpowiadać o takich chorobach, bo ludzie pomyślą,ze jestem chora psychicznie(niestety wielu ludzi nie rozróżnia terminu nerwica od chorób psych), na dodatek mieszkam w małej wsi, a tam to już by była sensacja.

    Dokładnie - brak zrozumienia i ciemnogród. To boli najbardziej w otaczającym społeczeństwie.

  5. Ja ataki paniki dostaje właśnie albo w kościele albo w autobusie, ale po chwili się uspokajam i jest ok. A te zimne dłonie, mam nadzieję, że to tylko przez stres, a nie wina kiepskiego krążenia, tarczycy czy jeszcze czegoś innego.

    Ja mam zawsze zimne ręce.

    A jakieś oznaki nerwicy miałam już w podstawówce - 3/4 klasa, chodziłam do szkoły muzycznej, byłam najlepsza w grupie, a potrafiłam wymiotować przed szkołą(dosłownie przed budynkiem).

  6. dominika92, :brawo: właśnie tak to działa :)

     

    ja miałam wczoraj podobnie - stałam w długiej kolejce i już się zaczęłam denerwować, nakręcać, aż w końcu powiedziałam sobie: to tylko nerwica, uspokój się, nic się nie dzieje. Dobrze jest. I wytrwałam w tej kolejce :D

  7. To,ze ostatnio , parę miesięcy funkcjonuje poza społeczeństwem i nie mogę sie wbić w tok spraw ,wskoczyć na tor życia taki normalny,,że wszystko jest takie obok,ale i tak jest lepiej niz było bo było tragicznie a teraz jest źle ,ale dalej wszystko tak robię nie do końca, staram sie, ale różnie wychodzi i gorzej niż kiedyś,ale musżę jakoś funkcjonować , wdrażam się w życie,żeby tylko mi sie chciało tak jak kiedyś i żeby zacząć wszystko ogarniać i kontrolowac bo tak sie nie da funkcjonować na dłuższą metę nie mówiąc o załatwianiu spraw.

    Czuję dokładnie to samo...

×