Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kochajacy_chlopak

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Kochajacy_chlopak

  1. Witam. Chciałbym Wam opowiedzieć historie, problem mojej dziewczyny, oczekuję od Was rad, co mam dalej robić, aby jej pomóc. Z moja dziewczyna jestem od 2,5 roku. Obecnie mamy 18 lat. Chodzimy do 2 klasy liceum. Bardzo się kochamy, ale nie to jest tym, o czym chce napisać. Ona była jedną z najlepszych uczennic w naszym gimnazjum (tam się poznaliśmy). Później zaczęło się liceum, ona chodzi do najlepszego ogólniaka w naszym mieście. I tutaj pojawia się problem. Mianowicie chodzi o naukę, choć to jest tylko część całego problemu. Źródło jest gdzie indziej, w domu. Ma oboje rodziców, pracują, bez większych zmartwień, jednak, od kiedy zaczęła chodzić do liceum zaczęła uczyć się gorzej. Wiadomo jak to jest, nowa szkoła, wysoki poziom, inne zajęcia poza lekcyjne i oceny nie były już tak wspaniałe jak w gimnazjum. Pojawiła się jedna 2 na semestr, trochę 3 no i oczywiście 4,5 nawet z dwie 6. No oceny dobre jak na ogólniak, wiadomo, że nie można mieć 5 ze wszystkiego. Chociaż moja dziewczyna chciała mieć lepsze oceny, problem polega na tym, że gdy idzie do odpowiedzi czy piszę kartkówkę coś ją blokuje i nagle zapomina prawie wszystko, czego się nauczyła. Tym czymś jest stres. Stres wywołany tym, że mama może być niezadowolona jak dostanie zła ocenę. Wcześniej to jeszcze nie było aż takie straszne, nasiliło się to ostatnio i to bardzo mocno. Mianowicie chodzi mi o reakcje rodziców, czy też praktycznie samej matki. Ostatnio, gdy mama dowiedziała się, jakie będzie miała oceny na semestr (oceny trochę gorsze niż te z pierwszej klasy) powiedziała jej, że nie pójdzie na wywiadówkę, bo się jej wstydzi, gdy dostaje zła ocena często zabrania jej pójścia na basen czy tenis. Cały oskarża ją, że nic nie robi. Nie uczy się w domu też nic nie robi (prawda wygląda tak, że moja dziewczyna zawsze sprząta w domu, gdy wraca ze szkoły robi obiad, później się uczy, zajęcia jakieś typu właśnie basen, tenis czy angielski). Teraz powiedziała jej, że na ferie też nigdzie nie pojedzie, bo nie zasłużyła. My za dużo też się nie spotykamy, ona nie chodzi na żadne dyskoteki czy coś w tym stylu, nawet nie może iść do koleżanki, gdy się spotykają wszystkie dziewczyny z jej klasy. Jest sprawdzana prawie na każdym kroku. Musi mamie mówić gdzie idzie, po co, za ile wróci itp. Moją dziewczynę zaczyna to już po prostu przerastać, chodzi załamana, nie ma ochoty na nic, często płacze w poduszkę wieczorami, gdy słyszy takie słowa z ust swojej matki. Moja dziewczyna jest naprawdę wspaniałą dziewczyną, koleżanką i córką swoich rodziców. Jej mama nie docenia tego, co ma. Cały czas krytykuje i zarzuca bzdury wyssane z palca. To boli i to bardzo. Bardzo to przeżywa i na pewno w jakimś stopniu to ma wpływ na jej oceny w szkole. Chciałbym jej jakoś pomóc tylko nie wiem jak. Na razie moja pomoc wygląda na rozmowie z nią, wspieraniu dobrym słowem. Gdy ona opowiada mi o tym brakuje mi słów w ustach, nie wiem, co mam jej powiedzieć, bo nie umiem zrozumieć, że jej mama tak ją traktuje. Wiem, że tutaj bardziej potrzeba psychologa jej mamie a nie mojej dziewczynie no, ale to odpada od razu. Na pewno pojawią się pytania, co na to jej tata. On jakoś stoi z tym wszystkim z boku, ani jej nie broni ani też jej nie zarzuca. Nie podałem tutaj imion ani mojej ani jej, bo chciałbym zachować anonimowość. Ona nie zgodziłaby się abym opowiadał to na jakimś forum. Proszę o pomoc i z góry dziękuje.
×